UWAGA !!!
PRZECZYTAJ WAŻNĄ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM !!!
*** Z perspektywy Alexis ***
Obudził mnie głośny hałas, który dochodził z korytarza i innych pokoi. Nie wiedziałam co się dzieję, a Niall dalej spał. Nie chciałam go budzić, więc postanowiłam, że sama to sprawdzę, ale był jeden problem. Nie miałam sił żeby chodzić i nie kiedy dotknęłam nogi czułam ogromny ból, ale musiałam tam pójść.
Powoli zsunęłam się z łóżka, jak najciszej mogłam i najmniej boleśnie. Podczołgałam się do szafy i podciągnęłam się ku górze. Kiedy stałam na jednej nodze i tak czułam ból. Po chwili zorientowałam się, że zostałam postrzelona w brzuch. Na samą myśl o tym i ten widok zrobiło mi się słabo, ale nie poddawałam się.
Powili otworzyłam drzwi i zaczęłam podskakiwać, wtedy rozniósł się hałas, ale nie za głośny. Zamknęłam drzwi od sypialni w której przebywał Niall i skierowałam się w stronę z której dochodził hałas. Kiedy dotarłam piętro niżej zauważyłam, że wszędzie są porozstawiane nowe meble i chłopcy robią porządki. Odetchnęłam z ulgą kiedy zobaczyłam Blaze'a, ale po chwili lekko się skrzywiłam z powodu bólu, który musiał dać o sobie znać. Straciłam równowagę. Zaczęłam chwiać się w każdą stronę i już leciałam do tyłu kiedy ktoś z tyłu mnie złapał i uratował od upadku. Odwróciłam głowę do tyłu i okazało się, że moim wybawcą był Niall.
-Dzięki skarbie - uśmiechnęłam się i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek.
-Nie ma za co kochanie, ale poco tu przyszłaś ? - zapytał i uniósł prawą brew ku górze, powodując tym śmiech z mojej strony jak i Blaze'a.
-Nie chciałam Cię budzić, bo tak słodko wyglądałeś, a usłyszałam hałasy dochodzące z dołu i postanowiłam, że to sprawdzę - podrapałam się po głowie i spuściłam głowę w dół, przed obawą, że dostanę ochrzan i się nie myliłam.
-Jesteś nieodpowiedzialna i nie myślisz. Dobrze wiesz, że nie możesz wychodzić z łóżka i się przemęczać, a właśnie to zrobiłaś. Ty bez mózgu jeden. Z kim ja żyję ! - pomachał mi palcem przed nosem i przegryzł policzek. Miał to być ochran, a nie coś co mnie rozbawi.
-O mój boże. Jezu Niall hahah to było dobre - wybuchłam niekontrolowanym śmiechem i usiadłam jakoś na podłodze, zaczęłam zwijać się ze śmiechu i nie mogłam się opanować. Zanim się obejrzałam wszyscy chłopcy stali wokoło mnie i patrzyli się jak na jakąś debilkę. W sumie byłam nią w danej chwili.
-Horan wszystko z nią w porządku ? - zapytał przerażony George.
-Wydaje mi się, że nie to dziecko ma coś z głową - wyszczerzył swoje białe kły. Przepraszam zasikane kły i uśmiechał się do każdego, ale nie załapał, że się już nie śmieję i patrze na niego jak na zdobycz.
-Ty cioto nie jestem dzieckiem ! - krzyknęłam.
-Zachowujesz się jak dziecko kotku - powiedział.
-Jak dziecko tak ? Dobra będę jak dziecko i zobaczysz nie wytrzymasz ze mną, a tylko mnie dotkniesz to pozwę Cię o molestowanie i wtedy zobaczymy jak inni będą mieli z ciebie polewkę, że "Dziecko " Cię tak załatwiło. I nie mów do mnie kotku. Nie słyszałeś, że do dzieci się tak nie mówi ? Może przyniesiesz mi mleczka, bo mama już cycka mi nie da ? - powiedziała to z powagą i zaczęłam się czołgać do pokoju.
Wszystkich zatkało.
-O kurwa. Ona to ma teksty Niall - odezwał się Allan.
-Ja bym się bał - powiedział George, a Justin dalej nie wiedział co zrobić.
-Ej zaczekaj pomogę Ci ! - krzyknął po chwili, ale ja dalej się czołgałam.
-Spierdalaj, nie slyszales ze male dieci nie chodzia ? - powiedziałam jak bobas i kontynuowałam swoją drogę do pokoju. Po drodze słyszałam jak chłopcy śmieją się z Nialla. I dobrze mu tak. Zasłużył sobie. Po piętnastu minutach jakoś dotarłam do pokoju, ale byłam cała obolała. Pomyślałam, że wezmę odprężającą kąpiel. Wzięłam z szafy czystą bieliznę i ciuchy i udając glizdę udałam się do łazienki. Nie zakluczyłam drzwi, bo nie czułam takiej potrzeby. Teraz najgorsze. Jak wejść do tego czegoś ? Na pewno nie zawołam Niall, bo wtedy będzie czuł, że wygrał, a ja będę czuła się przegrana.
Zaczęłam walkę z wanną.
Najpierw próbowałam wejść przez pralkę i z góry na dół, ale nie wyszło, bo spadłam. Bolało. Potem podjęłam drugą próbę. z okna zwisała długa jak mi się zdawało solidna zasłona próbowałam się wspiąć po niej i wejść do wanny, ale poniosłam porażkę, ta "solidna" zasłona spadła razem ze mną, kolejny siniak do kolekcji. Ostatnia próba i jak mi się nie uda wołam Nialla.
Postanowiłam złapać się wanny i wślizgnąć do środka, byłam wtedy jeszcze w bieliźnie. Niestety utknęłam. Zwisałam w dół głowa i nie mogłam się ruszyć. Wtedy usłyszałam, że ktoś wchodzi do łazienki.
-Hymm kogo ja tu widzę ? Czy bobasek nie może wejść do wanny ? - zapytał z kpiną Niall. Chyba czuł się jeszcze urażony.
-Spierdalaj z tond - warknęłam. Pierwszy raz odzywam się tak do Nialla.
-Hymm gdzie jest moja miła i grzeczna Alexis co ? - zapytał.
-W danym momencie jest niedostępna dla Pana Horana.
-To miło, będę mógł wyrwać jakąś laskę - zaśmiał się, wtedy nie wytrzymałam. Odepchnęłam się od wanny i wpadłam do niej z wielkim hukiem.
-Aua ! - syknęłam.
-Wyjdź chcę wziąć kąpiel - powiedziałam.
-W bieliźnie ?
-A masz coś przeciwko ? - zapytałam.
-Mam, bo twoje piękne ciało nie powinno być zakrywane przez cokolwiek skarbie - puścił mi oczko. Chyba chciał złagodzić sytuację pomiędzy nami, ale ja się nie dam.
-Nie dam Ci się sio, pstro Niall, papa - powiedziałam i odwróciłam głowę do tyłu. I nagle On odwrócił moją twarz w jego stronę i złożył na moim ustach leciutki pocałunek. Muskał moje usta, ale ja nie chciałam odwzajemniać jego pocałunków. Po chwili poddałam się. Nie mogłam się oprzeć jego miękkim, lekko zaróżowionych wargach. Oddałam mu się. Nasze usta nie rozłączały się przez piętnaście minut. Podobało mi się. Nasze języki walczyły o dominację, a dłonie Nialla błądziły po moim ciele. Dopiero kiedy oderwaliśmy się od siebie zauważyłam, że Horanek znajduje się w wannie zemną.
-Chyba żartujesz ?
-Co ?
-Chyba nie myślisz sobie, że weźmiesz ze mną kąpiel ?
-A dlaczego nie ? Przecież widziałem Cię już nagą - wtedy uderzyłam go ręką i pożałowałam tego. Znowu poczułam ten ból, który towarzyszył mi dzisiejszego ranka.
-Aua.
-Nie warto było. Daj pocałuje i podmucham - tak też zrobił. To było słodkie. Znowu byliśmy tą parą co przedtem.
-No dobra, ale ostatni raz ok ?
-No nie wiem nie wiem - zaczął mówić i robić dziwne miny. Potrafi rozbawić człowieka.
-Ehhh dobra nie odpowiadaj - posłałam mu ciepły uśmiech. Rozebraliśmy się i nalaliśmy ciepłej wody do wanny. Zrobiliśmy pianę i odprężeni rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
Po skończonej kąpieli Niall pomógł mi się ubrać i na rękach zaniósł mnie do kuchni, gdzie była reszta bandy.
-Dziecko nie umie chodzić ? - zapytał rozbawiony Blaze.
-Nie potrafi - puściłam mu oczko, a mój chłopak posadził mnie na krześle i usiadł koło mnie.
-Co na obiad ? Bo już po dwunastej - Niall zaczął się dopytywać.
-Stary dzisiaj Ty gotujesz - stwierdził Blaze i jedząc marchewkę wpatrywał się we mnie i Nialla.
-Dobrze się czujesz ? - zapytałam go.
-Uhum.
-Uhum tak, uhum nie ?
-Uhum.
-Uhum Uhum tak, uhum nie ?
-Uhum, uhum.
-Ok.
-Nudzi Ci się ?
-Uhum.
-Aha to uhum good - zaśmiałam się i spojrzałam na Nialla.
-Serio muszę gotować ? - spuścił głowę w dół.
-Musisz skarbie. W końcu ktoś musi wyżywić bandę tych rozwydrzonych dzieciaków - wystawiłam każdemu język.
-Spokojnie dzieciaczku, przepraszam szatanie w ciele dziecka - George postanowił powiedzieć co nie co.
-Trololo skarbie.
-Ej to nie twój skarb - skrzywił się Horanek i posmutniał.
-Oj przepraszam skarbie numer jeden i najważniejszy w moim życiu.
-Już lepiej.
-To co gotujesz ? - zapytałam. Byłam już głodna jak i całą reszta. A mój chłopak chyba postanowił nas zagłodzić na śmierć, bo dalej nie wiedział co ugotuje.
-Zrób zapiekankę, bądź tortille. Placków mamy dużo, bo są w prawej górnej półce. A kapustę pekińską, pomidory, paprykę pokrój, dodaj kukurydzę i groszek i gotowe, aha i usmaż kawałki kurczaka kochanie - podpowiedziałam mu.
-Dobra zrobię tortille, ale mi pomożesz zgoda ? - niechętnie się zgodziłam.
-Chłopie będziesz ją męczył ? - zapytali chłopcy.
-Męczę Cię ? - nie odpowiedziałam.
-Nie, nie - szybko odpowiedziałam - Ale wiecie co ? Nie ma opierdzielania się. Ja kroję pomidory, Ty Blaze kapustę, Allan paprykę, George otwierasz puszki z groszkiem i kukurydz, reszta nie musi nic robić. Wystarczy, że posprzątacie po nas. Każdy się zgodził.
Niall myślał, że może iść, bo wszystko już jest każdemu przydzielone.
-A Ty gdzie ? - zapytałam.
-Do salonu ?
-Chyba sobie żartujesz, przecież kurczak sam się nie zrobi co nie ?
-Kurcze, zapomniałem o tym. No dobra.
Po godzinie uporaliśmy się ze wszystkim i poszliśmy do salonu zjeść, to znaczy ja zostałam tam zaniesiona przez Nialla.
Zjadłam aż cztery tortille. Były przepyszne. Dobrze, że zrobiliśmy dużo nadzienia do nich i mieliśmy bardzo dużo placków. Każdy spokojnie się najadł i śmiało mógł brać dokładkę. Byłam zadowolona z naszego dzieła. Inni chyba też.
-To co jutro gotujemy ?-wszyscy się na mnie krzywo popatrzyli a ja głośno westchnęłam. - Jeżeli będziemy to robić razem nie będzie żadnych opóźnień i kłótni, a poza tym razem raźniej czyż nie ? - wszyscy się ze mną zgodzili. Ucieszyłam się, że będziemy gotować wszyscy razem.
-Jakieś propozycje ?
-Zróbmy pierogi ruskie i na deser ciasto murzynka ok ?
-Blaze bardzo dobry pomysł - zaklaskałam.
-Ej ale ja wolę z mięsem.
-A ja z kapustą i grzybami - każdy z osobna wołał.
-Spokojnie, zrobimy takie, takie i takie ok ?
-Dobra - ucieszyli się.
-Niall zaniesiesz mnie do pokoju ? Jestem bardzo śpiąca.
-Jasne - podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Pożegnałam się z chłopakami i zanim się obejrzałam leżałam już w łóżku.
-Fajnie było co nie ?
-Powiem Ci, że spodobał mi się twój pomysł i plan Alexis, szatański dzieciaku - zachichotał.
-Dzięki - pocałowałam go w policzek.
-Kładziesz się ze mną ? Nie chce być sama. Jak zasnę możesz iść, ale teraz proszę zostań przy mnie. -poprosiłam.
-Dobrze.
Położył się koło mnie i przyciągnął do siebie, tak żeby nic mi nie zrobić i nie czuła bólu.
Zasnęłam wtulona w mojego księcia.
*** Z perspektywy Nialla ***
Kiedy Alexis zasnęła zszedłem na dół do reszty paczki i wyjąłem z lodówki zimne piwo i paczkę chipsów z półki.
-Jak tam ? - zapytałem i usiadłem na kanapie, dzieląc się przy okazji przekąską.
-W sumie jest dobrze, ale musimy zabrać się za poszukiwanie Dana i zorganizować akcję związaną ze Stevenem i pozbyć się jego tłustej dupy z naszego terenu, życia - wybuczał Allan i wziął łyka swojego napoju.
-Ehhh to może już jutro, bo to bez sensu robić to wszystko na szybko dobra ? - zaproponowałem i głośno westchnąłem. Oczywiście chłopcy się ze mną zgodzili. Zaczęliśmy oglądać mecz koszykówki. Byliśmy strasznie głośno i ciągle rzucaliśmy w ekran jedzeniem i innymi rzeczami. Zdziwiłem się kiedy zobaczyłem wiszące majtki na telewizorze.
-Hahah czyje to ? - zadałem pytanie.
-Moje - krzyknął George.
-Skąd je wytrzasnąłeś ? Cały czas tu siedziałeś.
-Były schowane w szparze od kanapy - napił się i zaczął oglądać. Po chwili wszyscy zaczęliśmy wyć i rzucać w niego chrupkami.
Właśnie jeden z koszykarzy miał decydujący rzut, pozostało pięć sekund. Wszyscy nie mogliśmy usiedzieć na tyłkach kiedy korki strzeliły i wszystko zgasło.
-Nieee !!
-UUUU!!
-Co to ma być !!!
-To był najlepszy moment !!! - każdy krzyczał i był zbulwersowany. Właśnie w tej chwili zdałem sobie sprawę, że korki na pewno same nie wysiadły, ktoś musiał grzebać przy kablach.
-Chłopcy ktoś tu jest - wyszeptałem i zapaliłem latarkę.
-Kurwa co robimy ? - zapytał Allan. Wtedy usłyszałem pisk. Był to pisk Alexis.
- O nie !
__________________________________________________________________________________
Cześć pyśki :*
No i mamy 15 rozdział :) jak wam się podoba ?
Pisało mi się go bardzo miło hehe :)
grrr tak wiem znowu zakończyłam w takim momencie nie zabijajcie haha prosze litości :D
Skarby. Jutro wylatuję do Egiptu i nie będzie mnie przez 10 dni. Tak więc nie wiem czy dodam rozdziały, ale tam jest kafejka internetowa, więc postaram się wykupić internet i napisać rozdział dla was.
Mam nadzieję, że wytrzymacie te 10 dni beze mnie co ? Oczekujcie nowego rozdziały po tym jak wrócę, bądź w czasie mojego pobytu na wakacjach :)
PAMIĘTAJCIE KOCHAM WAS BARDZO MOCNO ;***** DZIĘKUJE, ŻE JESTEŚCIE :)
Hej. Jacie, jaki ZAJEBISTY rozdział. Nie no, kocham to opowiadanie ♥♥
OdpowiedzUsuńAlexis była śmieszna z tym udawaniem bobasa. Hahaha :D Rozśmieszyło mnie to na maksa. I jej próby wejścia do wanny, biedna. No, ale z odsieczą przybył Niall. Kochany Niall. I kolejna wspólna kąpiel. Jakie to słodkie :)
Kurcze, zgasło światło. Pisk Alexis. Kto to, kto się wkradł do ich domu. Oby nic nie zrobił Alexis. Oby po prostu tak zareagowała na brak prądu. Już i tak wystarczająco przeżyła.
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Mam nadzieję, żę jednak będziesz mogła dodać nowy na wyjeździe. Życzę weny i jeszcze raz superowego wyjazdu. Ściskam, Maarit :*
love-of-accident.blogspot.com
Tak mam ochotę Cię zabić ^^ Rozdział super romatico, czyli to co lubię i ta pikanteria ze Stevenem i Danem w opowiadaniu ohh ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze na blogu, wspierasz mnie chyba najbardziej <3
http://nierealnysen.blogspot.com/
ojeju jaki straszny
OdpowiedzUsuńMiłych wakacji :)
OdpowiedzUsuńW takim momencie...
OdpowiedzUsuńJa wytrzymam te 10 dni ale jakbyś mogła załatwić ten internet to dodaj roozdział, bo się doczekać już nie mogę.
Alexis w roli bobasa xd hahah nie moge.;p
Wenyyyy i zajefajnych wczasów w Egipcie ^^
extra ♥
OdpowiedzUsuńkisses Lolaa ;**
I waiting to next ;)
NIE! NIE! NIE! W taki momencie?!
OdpowiedzUsuńTrochę mu dowaliła.. i to całkiem nieźle. Nie ma o jak wchodzić do wanny na własna rękę xD Świetne.. :D
Nominuję cie do Libsten Award, więcej informacji na moim blogu:http://blogoopowiesci.blogspot.com/2013/08/libsten-awards.html
ZAJEBISTY ;)
OdpowiedzUsuńwygląd bloga porażający :) znajde wolna chwilę na pewno będę czytać !
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdział 1 na blogu http://gust-of-truth.blogspot.com/ :)
przepraszam za SPAM ♥ ~ Franky
Zajebisty miłych wakacji
OdpowiedzUsuńjej też niedługo tam lecę :) miłego wypoczynku i świetnie piszesz xx
OdpowiedzUsuńobserwowanie za obserwowanie?
http://imaginyy1d.blogspot.com/