środa, 31 lipca 2013

Rozdział 14


                                           *** Z perspektywy Nialla ***

Kiedy ciało Alexis bezwładnie opadło na ziemię tuż obok Dana szybko do niej podbiegłem i podniosłem z ziemi. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach i nie mogłem nic na to poradzić. To wszystko było przeze mnie. Mogłem nie zostawiać jej sam na sam z tym dupkiem. Teraz trzymam jej ciało na rękach i nie ma w nim iskierki życia. Gdzie jest moja wesoła i kochana Alexis ? No gdzie ? Nie ma jej teraz przy mnie, nie przytula mnie nie rozmawia ze mną tylko leży i jest cała we krwi. Jej ciało jest całe poturbowane. Nie zasłużyła na to, nie ona.Gdybym mógł to wziąłbym to wszystko teraz na siebie. Chciałbym, żeby moja dziewczyna była bezpieczna, szczęśliwa i zawsze uśmiechnięta. Kocham ją.

Blaze i Allan podbiegli od razu do mnie i  po chwili zabrali  Alexis do środka. George i reszta paczki postanowili zająć się Danem. Już nie wnikałem w to co z nim zrobią. Odszedłem od nich i skierowałem się jak najszybciej mogłem do domu. To co zobaczyłem wstrząsnęło mną. Wszędzie była krew o ile się nie mylę Alexis a wazony i inne rzeczy leżały rozbite na podłodze. Przeraziłem się najbardziej tą krwią. Chłopcy zabrali ją na dół do piwnicy gdzie mieliśmy jeszcze jedne pokój. Jeżeli któryś z nas był ranny Blaze go opatrywał. Tak Blaze wiedział jak zatamować krwotok i tak dalej. Kiedyś chciał być lekarzem, lecz został wplątany w to gówno i nie został tym kim chciał. Tak już jest. 
Chłopcy nie chcieli mnie wpuścić do Alexis. Chciałem być przy niej, ale nie mogłem i to mnie bolało. Nie wiedziałem co dzieje się z moją dziewczyną i czy wyjdzie z tego. 
Nie mogłem usiedzieć na tyłku. Ciągle chodziłem w tą i z powrotem i miałem mętlik w głowie.
Po około godzinie z sali wyszedł Blaze, po jego minie widziałem, że coś jest nie tak.
-Co jest ?!
-Ehhh straciła dużo krwi i kule tkwiły dość głęboko w jej ciele. Przez pewien czas nie będzie mogła chodzić i nic robić. Będzie wykończona. Aktualnie śpi. Zanieś ją do pokoju gościnnego i zostań z nią, bo jak przypuszczam twój pokój jest zdemolowany. Dbaj o nią Horan.
Zrobiłem tak ja powiedział Blaze. Wziąłem ja na ręce i skierowałem się do pokoju gościnnego, który był większy od mojego, ale w takim samym stylu. Kiedy zatrzasnąłem drzwi za sobą położyłem ją na łóżku i przypatrywałem się jej jak obrazkowi. Na każdej jej ranie zacząłem składać pojedyńcze pocałunki.

                                             *** Z perspektywy Alexis ***

Czułam w całym ciele potworny ból. Rozdzierał mnie od środka jak i na zewnątrz. Dobrze pamiętam co się wydarzyło i dalej nie mogę w to uwierzyć, że postrzeliłam człowieka i ten drań Da-dan chciał mnie zgwałcić i postrzelił mnie. Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie coś, ale wiem że to wszystko to jedno wielkie gówno.
Po chwili poczułam, że ktoś muska leciutko niektóre miejsca na moim ciele. Leciutko otworzyłam oczy i ujrzałam Nialla, który całował moje siniaki i rany. Uniosłam ku górze kąciki ust i przyglądałam mu się. 
Niall w pewnym momencie to zauważył i przysunął się do mnie na tyle blisko, żeby złożyć na moich ustach pocałunek przepełniony troską i namiętnością.
-Tak strasznie Cię przepraszam Alexis - wyszeptał i łza spłynęła mu po policzku.
-Za co ? - zapytałem zdziwiony.
-Gdybym został z Tobą nic by się nie stało, nie leżałabyś tutaj w takim stanie i nie cierpiałabyś - powiedział na jednym oddechu.
-Kochanie nie masz za co przepraszać, to nie twoja wina, że na tym świecie żyje aż tyle debili, którzy  mają coś z głową - powiedziałam.
-Ale ja powinienem Cię chronić - wyszeptał.
-Chronisz mnie i to bardzo, nawet jeżeli o tym nie wiesz to wiedź, że tak jest Niall.
-No dobrze, ale i tak czuje się winny.
-Jeżeli będziesz czuł się winny to dostaniesz patelnią w ryj kotku i wtedy poczujesz się winny - zaśmiałam się na co ten zaśmiał się dwa razy głośniej i położył głowę na mojej klatce piersiowej. Zaczęłam głaskać go po głowię i tak zasnęłam i Niall też.


                                          *** Z perspektywy Nialla *** 

Obudziłem się na klatce piersiowej Alexis. Uśmiechnąłem się sam do siebie i podniosłem się tak, żeby jej nie obudzić. Poszedłem do salonu, gdzie znajdowali się wszyscy chłopcy.  
-I jak się ona czuje ? - zapytali.
-Jest dobrze, nawet zagroziła mi, że dostanę patelnią - zaśmiałem się i usiadłem koło reszty.
-Może jak oberwiesz to w końcu zmądrzejesz - parsknął Allan, na co dostał muke w ramię i zasyczał.
-Też Cię kocham stary - puściłem mu oczko i spojrzałem na Blaze'a.
-Chłopcy dzisiejsza akcja nam nie wyszła. Musimy ją przełożyć na kiedy indziej, a Dan nam już nie przeszkodzi.
-Co mu zrobiliście ?
-Wyrzuciliśmy do lasu i postrzeliliśmy kilka razy - zawył George.
-Do lasu ! Pojebało Cię ? - warknąłem. - Przecież gliny mogą tam węszyć i go znaleźć, a wtedy po nas.
-Sory - skrzywił się.
-Masz iść tam teraz z Allanem i zrobić to tak jak należy zrozumiano ? - zapytałem.
-Tak - odpowiedzieli i udali się pozbyć  Dana raz na zawsze.
-Najlepiej zaatakować Stevena i jego gang jak Alexis wyzdrowieje. Teraz musimy się nią zaopiekować i dbać o nią jak najlepiej potrafimy chłopcy - powiedział po chwili Blaze. Wszyscy się z nim zgodziliśmy. Postanowiliśmy zakończyć rozmowę poświęconą sprawami związanymi ze Stevenem i tak dalej. Zaczęliśmy rozmawiać o naszym życiu i o innych rzeczach. Śmialiśmy się cały czas, aż do pewnego momentu.
Do domu wbiegli zdyszani George i Allan.
-Co się stało ? - zapytałem ich.
-O-on. Ni-ni-nie ma go - wydyszał George.
-Jak to kurwa go tam nie ma ! - krzyknąłem.
-Nie wiemy. Tam gdzie go przedtem zostawiliśmy jest teraz tylko plama krwi i nic poza tym - powiedział już normalnie Allan. Złapałem się za głowę i zacząłem chodzić po pokoju w tą i z powrotem.
-Japierdole ! - krzyknąłem ponownie.
-Albo go nie zabiliście, albo ktoś go z tam tond zabrał, bądź sam uciekł. ale z was pacany ! - uderzyłem pięścią w ścianę.
-Macie go znaleźć rozumiecie to !. Chcę go mieć tutaj żywego, albo nieżywego, ale chcę go mieć i pozbyć się go raz na zawsze.   
-Dobra Horan znajdziemy go - powiedzieli na co lekko się uśmiechnąłem, ale dalej byłem porządnie wkurwiony. To wszystko robiło się coraz bardziej pojebane.
-Niall idź do Alexis. Ona Cię potrzebuje. Teraz nie przejmuj się tym wszystkim ja się tym zajmę ok ? - Blaze zaczął mówić. 
-No dobra - odpowiedziałem zrezygnowany i skierowałem się do pokoju w którym przebywała moja dziewczyna. Potrzebowała mnie On miał rację. Dzisiejszy dzień był najgorszy w jej życiu.

                                        *** Z perspektywy Alexis ***
W pewnym momencie przebudziłam się cała spocona i roztrzęsiona. Śniło mi się, że Dan dopadł mnie i zgwałcił jak psa, zrobił to chociaż prosiłam i nikt nie słyszał moich krzyków. Chciałam mu uciec, ale nie mogłam traciłam przytomność. Nie wiedziałam co się dzieje, a kiedy przebudziłam się byłam w lesie, a On kopał dół, dla mnie. Chciał mnie pochować żywcem, kiedy włożył mnie do środka zaczęłam płakać, nie mogłam się wydostać bo byłam związana. Zaczął mnie zakopywać. Kiedy już nic nie widziałam obudziłam się.
To było straszne, zaczęłam płakać. Wtedy do pokoju wszedł Niall i nie wiedział co się ze mną dzieje.
-Ej skarbie co się dzieje, dlaczego płaczesz ? - zapytał, miał wymalowany strach na twarzy. Bał się o mnie.
-Mi-miałam zły sen Niall - wtuliłam się w jego tors i dalej płakałam.
-Ćsssii nie płacz mała, nie płacz. To był tylko sen. Opowiesz mi go ? - pokiwałam tylko głową, na znak, że mu opowiem.
Wszystko mu powiedziałam z każdym szczegółem. Płakałam przy tym, ale już mniej niż przedtem.Przy nim czułam się bezpieczna.
-Niall nie zostawiaj mnie już proszę - wyszeptałam.
-Nie zostawię Cię skarbie nie zostawię obiecuję - pocałował mnie w czoło i położył się koło mnie.
Nawet nie wiem kiedy odpłynęliśmy w krainę Morfeusza

_________________________________________________________________________
Trochę krótkie :/
brak weny ehhh:c oby to minęło
jak wam się podoba ?
możliwe ze do 10 nie dodam wgl rozdziału bo jadę do egiptu w piatek, więc jeżeli doo jutra będzie 10 kom to dodam jutro :)


poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 13


                                                 *** Z perspektywy Nialla ***

Jechaliśmy z chłopakami, aby spotkać się z tym pieprzonym  Stevenem. Byliśmy już w połowie drogi, kiedy przypomniałem sobie, że nie zabraliśmy broni i dwóch bomb. Spieprzyliśmy trochę, ale nie dziwię się, gdyż mamy strasznie dużo na głowie.
-Chłopcy musimy się wrócić - powiedziałem po chwili.
-Dlaczego ? - zapytał Blaze.
-Nie zapomnieliśmy przypadkiem o czymś ważnym - uniosłem jedną brew ku górze i czekałem na jego reakcję.
-Kurwa !  syknął. - Na pewno nie wzięliśmy bomb i broni ?
-Na pewno Blaze, sprawdziłem to przed chwilą.
-Musimy się wracać ! - uderzył pięścią o kierownice i po chwili wracaliśmy do domu. Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze.

                                            *** Z perspektywy Alexis ***

-Puszczaj mnie Dan. Zostaw mnie w spokoju ! - krzyczałam kiedy jego dłonie zaczęły ściskać mój biust.
-Zamknij się rozumiesz ?! - warknął i zaczął muskać moje usta. Jego język próbował dostać się do mojej jamy ustnej lecz nie pozwalałam m na to. Ścisnął mnie za pośladek z całej siły i wtedy pisnęłam. Mój język nie chciał współpracować z jego, kiedy wepchnął mi go nie proszenie do ust . Nie miałam zamiaru odwzajemniać jego pocałunków, niczego. Brzydzę się sobą, nim, wszystkim. Nie zasłużyłam na takie coś.
-Przestań ! - ugryzłam go w język i wtedy ten odskoczył ode mnie. Wykorzystałam ten moment i wybiegłam z pokoju. Postanowiłam uciec do pokoju Blaze'a. Kiedy wbiegłam do niego zakluczyłam drzwi tuż przed twarzą temu skurwysynowi. Znowu poprzesuwałam wszystkie rzeczy pod drzwi i schowałam się do toalety.
Osunęłam się pod drzwiami i zaczęłam łkać. Nie wiedziałam co robić. Byłam załamana. On, on chciał mnie zgwałcić, a myślałam, że est miły. Myliłam się co do niego.
Kiedy trochę się uspokoiłam wyszłam z łazienki i zaczęłam szukać czegoś ostrego, bądź jakiejś broni. Znalazłam broń i to w dodatku naładowaną. Ponownie weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi za sobą.
Tylko czekałam, aż ten drań będzie chciał się do mnie dobić i się doczekałam. Ponownie usłyszałam jak drzwi wylatują z nawiasów i wszystko skrzypi. 
-Wychodź mała dziwko, bo sam tam wejdę i przejdę od razu do rzeczy !- krzyczał i uderzał pięścią o drzwi.
Postanowiłam zaryzykować, odblokowałam broń i otworzyłam drzwi. Wtedy wycelowałam w niego, ale nie strzeliłam.
-Odsuń się bo rozpierdolę Ci łeb rozumiesz ?! - próbowałam udawać twardą, ale tak na prawdę w środku nie wiedziałam co mam robić i się bałam.
-Nie żartuj sobie. Chodź pogadamy normalnie co Ty na to ? - próbował mnie przekonać, ale wiem, że ściemniał.
-Nie ! - krzyknęłam. - Odsuń się. Idź pod okno i nie waż się do mnie zbliżać, bo inaczej, Bo-bo rozwalę Ci kulką łeb.
-Nie ma tak łatwo kotku - zaśmiał się i wyciągnął ze spodni broń, po czym strzelił mi w nogę. Krzyknęłam i opadłam na ziemię. On się do mnie zbliżał i zbliżał. Postanowiłam zareagować pomimo ogromnego bólu. Strzeliłam mu w ramię. Mam dobre oko i cela. Musiałam uciekać. Próbowałam wstać, ale nie mogłam. Płakałam z bólu i krzyczałam. Krew sączyła się z mojej nogi. Nie miałam czasu, aby zatamować krwotok. Podniosłam się przy pomocy poręczy przy ścianie i skacząc na jednej nodze kierowałam się w stronę podwórka. Dan leżał dalej na podłodze i zwijał się z bólu. Zyskałam trochę na czasie. Kiedy dotarłam na schody załamałam się, ale musiałam jakoś zejść. Usiadłam na nich i zaczęłam zsuwać się w dół. Po chwili byłam na dole. Podniosłam się ponownie sycząc przy tym. Po drodze rozbiłam kilka wazonów i pobrudziłam krwią dywany i inne przedmioty, ale to nie było ważne. Byłam już przy drzwiach, kiedy usłyszałam, że ktoś zbiega po schodach. W miarę szybko wyszłam z domu i stanęłam na podwórku, opierając się o maskę samochodu, który tam stał celując w stronę drzwi, które po chwili się otworzyły. Wyszedł z nich wkurwiony Dan i stanął dziesięć metrów ode mnie. Teraz wszystko się zacznie.

                                                *** Z perspektywy Nialla ***

Byliśmy już dwieście metrów od domu. Wszyscy odpięliśmy pasy i czekaliśmy aż Blaze dojedzie. Kiedy tam dotarliśmy zamarłem. Na podwórku stał Dan i Alexis w samej bieliźnie. Opierała się o maskę samochodu i była całą zakrwawiona. Dan miał postrzelona ramię. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że celują do siebie z broni. Chciałem wysiąść, lecz chłopcy mnie zatrzymali.
-Stój Niall. Jeżeli wyjdziemy strzeli do nas i do niej.
-Kurwa, ale ja muszę wyjść, tam jest Alexis !!! - panikowałem i krzyczałem.
-Niall uspokój się. Zaraz wyjdziesz, poczekaj chwilę.
-Ale otwórz okno, chcę słyszeć co mówią.
-Odejdź ! - krzyknęła Alexis i zaczęła podskakiwać w stronę drzewa, które znajdowało się kilka metrów od naszego auta.
-Chyba sobie żartujesz. Za to co mi zrobiłaś już po tobie bura suko. Popamiętasz mnie. Najpierw sprawię sobie przyjemność, a potem Cię zabiję rozumiesz ? - kiedy to powiedział zagotowałem się od środka. Chciałem rozpierdolić mu łeb, ale musiałem słuchać się Blaze'a.
-Nic mi nie zrobisz rozumiesz ? Masz się do mnie nie zbliżać, bo ponownie strzelę i  to Ty będziesz cierpiał, nie ja - zaczęła mówić. Wtedy Dan ruszył w jej stronę ta chciała się odsunąć i upadła na ziemię. Postanowiłem zareagować. Wybiegłem i stanąłem tuż przed nią. Dan się zdziwił.
-No proszę, proszę kogo ja tu widzę pan horan zjawił się i postanowił ratować swoją dziewczynę, jakie to słodkie.
-Zamknij ryj.
-O jaki groźny. Już się boję. Zaraz posikam się ze strachu - zaczął się śmiać. Nie wytrzymałem podbiegłem do niego i z całej siły uderzyłem z pięści w nos. Poczułem jak się się łamie, ale też usłyszałem.
-Przesadziłeś Horan - powiedział i strzelił, ale kula nie trafiła we mnie tylko w Alexis. Krzyknęła, płakała z bólu jaki ten skurwysyn jej sprawił. Teraz przegiął. Zacząłem się z nim bić. Każdy cios był mocny i sprawiał mu niesamowity ból. Kiedy leżał na ziemi moja noga wędrowała w stronę jego brzucha i każdej innej części ciała. Widziałem, że cierpiał coraz bardziej. Chciałem sprawić mu większy ból, lecz chłopcy mnie powstrzymali. 
-Niall nie.Teraz my się nim zajmiemy idź do Alexis - powiedział Blaze i Allan. Pomimo złości jaka we mnie była odszedłem od tego skurwiela i chciałem pójść do Alexis, ale jej tam nie było.
Wtedy się przeraziłem.
-Chłopcy gdzie Alexis ? ! - krzyknąłem.
-Tutaj - powiedziała. Stała przy Blaze i Allanie celując w Dana. 
-Odsuńcie się ! - krzyknęła do nich. Posłuchali jej.
-Skarbie nie rób tego, bo będziesz potem żałowała - powiedziałem, ale ona była zbyt zdesperowana.
-Zasłużył sobie - łzy zaczęły spływać jej po policzkach.
-Niall - wyszeptała i opadła bezwładnie na ziemię. Spanikowałem.

_________________________________________________________________________________

hej kochani :)
Przepraszam, że tak długo czekaliście i przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale mam zamiar nasepny rozdział napisać dłuższy, a zamierzałam skończyć na tym momencie.
Przepraszam was.
Liczę na wasze opinie ;)
10 kom = następny rozdział :)

piątek, 26 lipca 2013

środa, 24 lipca 2013

Rozdział 12

                                                  ***Z perspektywy Alexis ***

-Uważaj jak chodzisz może ? - powiedziałam, chociaż to była bardziej moja wina niż tej osoby, gdyż to ja się zagapiłam i szłam ze spuszczoną głową.
-A może Ty uważaj jak łazisz co ?! - warknęła ta osoba, kiedy uniosłam głowę ku górze, okazało się, że był to Dan. Jeszcze jego mi tu brakowało, akurat musiałam wpaść na kogoś, kto mnie nie lubi ? Szczęście to mi rzeczywiście dopisuje. 
-Sory - wyszeptałam i żeby nie narobić sobie kłopotów ruszyłam dalej, lecz ten pacan złapał mnie za ramię i pociągnął do tyłu tak, że o mało co się nie wywróciłam.
-Czego ! - syknęłam patrząc się na niego i wyszarpnęłam rękę z jego uścisku. Ten się lekko zdziwił, że zareagowałam tak gwałtownie. Niech wie, że nie może sobie na wszystko pozwalać i nie jest tu jedynym, który potrafi coś komuś zrobić, bądź porządnie przyfasolić.
-Ejże, ejże spokojnie młoda, bo krzywdę sobie zrobisz - hytro się uśmiechnął i zachichotał, przez co wściekłam się na niego jeszcze bardziej. Jeszcze chwila i będzie zwijał się na podłodze z bólu, jak moja noga dosięgnie jego klejnotów, których zapewne i tak nie ma, ale mniejsza o to, na pewno coś poczuje i będzie miał nauczkę. Mnie się nie wkurwia. Tak wkurwia to dobre określenie, bo właśnie taka  jestem.
-Nie jestem młoda jasne ? I to Ty się uspokój, czego chcesz ? 
-Chcę porozmawiać, a Ty już się bulwersujesz. Wyluzuj, bo złość piękności szkodzi - puścił mi oczko - To było żałosne, jak nie wiem co. Gościu zaraz oberwie i mówię to tym razem na poważnie.
-No dobra, Porozmawiajmy - zaakcentowałam ostatni wyraz i zaczęłam iść podajże za nim do jego pokoju. Nie miałam najmniejszej ochoty tam iść, ale cóż zgodziłam się to teraz muszę cierpieć.
Kiedy weszliśmy do środka zdziwiłam się. Ściany były koloru jasnego fioletu, łóżko czarne, meble ciemne i miał ogromny balkon plus własną łazienkę. Ma podobny styl do Nialla. Już mi się tu podoba, ale oczywiście nie mam zamiaru tu już przebywać, tak mi się wydaje.
-To o czym chcesz porozmawiać ? - w końcu zapytałam.
-Hymmm może tak, widzę, że myślisz, że Cię nie lubię, nienawidzę i jestem przeciwko związkowi twojemu z Niallem zgadza się ?
-Uhum tak - skąd On to wie ? Czy to aż tak widać ? Ehh.
-No więc tak nie jest. Po pierwsze lubię Cię i nie mam nic do Ciebie, jesteś miła, fajna, ładna i zabawna tak to są dobre słowa, a co do związku twojego i Nialla to w sumie jakoś to do mnie nie dociera, bo Niall nigdy nie był tak długo z dziewczyną i Ona z nami nie mieszkała, w sumie dziewczyna u nas w domu ? Bardzo rzadka rzecz. Ogólnie to się zapewne zaraz przyzwyczaję, ale docinam mu i tobie, nie z tego powodu, że jestem zazdrosny czy was nie lubię, po prostu robię to bo chcę się z wami podroczyć, a i tak na koniec pasujecie do siebie i nie przejmuj się tym co gadam ok ? - Wow zdziwił mnie tym wszystkim, ale to że się jeszcze do nas nie przyzwyczaił ? coś tutaj jest nie tak. W sumie nie wiem, może tylko tak mówi, a jest zazdrosny, że Niall ma dziewczynę, a dokładnie mnie ? Nie wiem, ale może w końcu to się wyjaśni i wszystko będzie dobrze.
-No dobra, dobra - odpowiedziałam i wstałam z jego łóżka, na którym przed chwilą siedziałam. O dziwo Dan też wstał i podszedł do mnie.
-Przepraszam za wszystko - wyszeptał mi do ucha i się do mnie przytulił - Nie spodziewałam się takiego czegoś po nim, oczywiście odwzajemniłam uścisk, ale po chwili odsunęłam się od niego i wyszłam z pokoju, ale najpierw powiedziałam ciche cześć.
Szłam ciemnym korytarzem w stronę mojego jak i Horana pokoju. Kiedy stałam przed drzwiami już chciałam je otworzyć, lecz Niall mnie wyprzedził. Myślałam, że był jeszcze w kuchni, lecz tak nie było.
-Gdzie byłaś - zapytał.
- Emmm.
-Gdzie byłaś ! - krzyknął. Jezu o co mu chodzi.
-Nie krzycz na mnie - powiedziałam Cicho.
-Jak mam nie krzyczeć ? Myślałem, że ktoś mógł Cię znowu porwać, a Ty sobie tak spokojnie gdzieś chodziłaś ?
-Niall - spuściłam głowę w dół.
-Nie Niall tylko wiesz, że teraz Steven i jego banda rozwydrzonych braci chce Cię dopaść Alexis - głośno westchnął.
-Chcesz usłyszeć gdzie byłam, czy nie ! - podniosłam na niego ton, co Go zdziwiło. Ten pokiwał tylko głową, że chce wiedzieć.
-W takim razie tak. Szłam do Ciebie do kuchni, lecz wpadłam na kogoś i ta osoba chciała ze mną porozmawiać, więc poszłam z nią do pokoju i tam byłam.
-Z kim ? Kim była ta osoba Alexis - wiedziałam, ze jak mu powiem to się wścieknie, ale zrobię mu tą przyjemność i powiem, ale najpierw się podroczę.
-A to już nie ważne, poco Ci to wiedzieć ?
-A po prostu z ciekawości, a co nie mogę ?
-Nie możesz, nie musisz tego wiedzieć, bo Ci ten móżdżek rozsadzi skarbie - puściłam u oczko i od razu zauważyła, że ten się gotuje ze złości.
-Dobra powiem - zdecydowałam się, lecz wtedy do pokoju wszedł niespodziewanie Dan.
-Czego ! - syknął Niall.
-Ja nie do Ciebie naburmuszony ogrze, tylko do Alexis - odparł. Już go za to lubię. Jak to powiedział zaśmiałam się, przez co Nall krzywo się na mnie popatrzył.
-O co chodzi ? - zapytałam.
-Zostawiłaś u mnie gumkę do włosów - podał mi ją.
-A no tak, rzeczywiście - jak szłam do niego miałam związane włosy, a teraz były rozpuszczone. 
-Dzięki - podziękowałam mu i wtedy opuścił nasz pokój, który był już przepełniony złością.
-Alexis ?
-Co ? - odparłam gorzko .
-Byłaś  u tego cymbała tak ?
-Ej to nie cymbał, okazał się miły - popatrzyłam na niego z góry.
-Miły ? Ty chyba sobie ze mnie żartujesz. On Ci mydli przed oczyma.
-Chyba głupi jesteś. Powiedział mi, że nic do mnie nie ma i w ogolę, mniejsza o szczegóły, że nic do mnie nie ma i że był dla nas nie miły, bo nie jest do nas przyzwyczajony i to dlatego - machnęłam rękoma do góry.
-Co ? Serio mu uwierzyłaś ? Alexis On się w Tobie podkochuje, dlatego taki jest.
-Hahah weź nie wymyślaj, przecież powiedział by mi to, a nie.
-To się mylisz.
-Mylę ? Zobaczymy. 
-Dobra.
-To jak zakład ? - zapytałam.
-Zakład, ale o co ?
-Jak się we mnie zakochał gotuję dla Ciebie i reszty przez dwa tygodnie, i każdego dnia daje Ci 300 całusów, plus robię Ci masaż, a Jak się nie zakochał to Ty robisz te wszystkie rzeczy, ale dla mnie ok ?
-Zgoda - podał mi rękę i tak się założyliśmy. Jestem pewna, że wygram.

                                                          *** Z perspektywy Dana ***
Nieźle namieszałem jej w tej główce. Na szczęście mi uwierzyła, że nie jestem zazdrosny o nią i Nialla. A tak na prawdę jestem i wkurza mnie kiedy całują się na moich oczach, mówią czułe słówka, bądź przytulają. Za niedługo sprawię, że będzie moja, a Niall się załamie jak ją straci. Nie obchodzi mnie, że mieszkamy razem pod jednym dachem i razem pracujemy, Alexis będzie moja, a Steven jej nie dotknie, o to się postaram. Strasznie mi się podoba i mnie pociąga. Gdybym mógł to nawet dzisiaj zacząłbym uprawiać dziki sex i mówić czułe słówka, chciałaby więcej wiem to. O ile się nie mylę jest dziewicą, ale dzięki mnie nie będzie. Niall nie zrobi tego prze demną, co to, to nie. Musze wymyślić jakiś plan, żeby ich rozdzielić, skłócić, tak muszę obmyślić go już dzisiaj. W sumie chyba go już zacząłem, kiedy szedłem oddać Alexis gumkę, którą specjalnie zdjąłem jej z włosów w pokoju, dobrze wiedziałem, że Niall będzie w środku i zapewne pyta Ją gdzie była i jak się nie myliłem tak było. Wszedłem w odpowiednim momencie i oddałem jej ją.Widziałem, że Horan gotuje się od środka, ale o to chodziło. Uwielbiam patrzeć jak się wścieka. Straci Ją....


                                                          *** Z perspektywy Nialla ***

Byłem wściekły, że Alexis była u tego dupka, ale też dlatego, bo się o nią martwiłem i nie wiedziałem gdzie jest, ale na całe szczęście jest cała i zdrowa. A co do Dana frajer sobie nagrabił. Może Alexis nie widzi tego, ale On chce mi ją odebrać, próbuje jej wmówić różne gatki, a ona je łapie od razu i wierzy mu. Dan będzie się starł mnie z nią skłócić, a co gorsze zaciągnąć do łóżka, ja go już dobrze znam i wiem do czego jest zdolny, ale nie uda mu się. Będę jej pilnował i przemawiał do rozsądku, to jest moja dziewczyna, moja Alexis i nie dam nikomu jej skrzywdzić i mi zabrać. Kocham ją i gdyby coś się jej stało nie przeżyłbym tego. Ona jest moją słabością. Moje serce jest oddane jej, cały jestem jej oddany. To moje oczko w głowie. Jest tą jedyną, jest moją miłością.

-Alexis co chcesz robić ? - zapytałem jej kiedy wszystko się uspokoiło.
W sumie to nic, ale mam ochotę na kąpiel, wiesz i może masz ochotę też, no wiesz ? - zarumieniła się. Szybko zdecydowała się ze mną na kąpiel, a jeszcze niedawno za nic w życiu by tego nie zrobiła. Oczywiście cieszę się, że weźmiemy wspólną kąpiel i będę mógł przeanalizować każdy centymetr jej pięknego ciała. Mam takiego banana na twarzy i jestem szczęśliwy, że będę Alexis zaproponowała mi takie coś. Robimy postępy.
-Hymm zgadzam się kochanie - pocałowałem ją w czoło.
-To fajnie - zaczęła przegryzać dolną wargę.
-Nie rób tego - dotknąłem jej wargi.
-Dlaczego nie ? - zapytała.
-Bo mnie to irytuje skarbie - puściłem jej oczko. Alexis się już nie odezwała.
-Wiesz co poczekaj tutaj chwilę, ja zejdę do kuchni i pójdę naszykować nam kąpiel dobrze ?
-Okey - pokiwała głową i położyła się na łóżku.
Szybko zbiegłem po schodach do kuchni i jak jakiś dzikus zacząłem przeszukiwać szafki, aż w końcu znalazłem świeczki o zapachu wanilii i płatki róż. Nie wiem skąd tu był, ale dobrze, że ktoś o nich pomyślał.
-Już chciałem wracać, ale na drodze stanęli mi chłopcy i patrzyli się jak na debila.
-Horan co Ci odbiło, że narobiłeś takiego syfu w kuchni i latałeś jak oszalały ? - zapytał Blaze, a reszta dalej stała jak słup.
-Emmm kąpiel - powiedziałem i szybko ich ominąłem. Zapewne jutro będą mnie wypytywać o szczegóły, ale niczego się nie dowiedzą.

Wszedłem do pokoju i pierwsze co skierowałem się do łazienki, zamknąłem się na klucz i zacząłem szykować kąpiel dla mojej księżniczki.
Najpierw nalałem gorącej wody do wanny i nasypałem tam płatków róż, oczywiście na wannie i na podłodze też je porozsypywałem, żeby było idealnie. Następnie rozstawiłem świeczki i zapaliłem je. Wszystko było idealne.

Wyszedłem z pokoju i zastałem Alexis w samym szlafroku na łóżku. Wyglądała zabawnie.
-Gotowe - uśmiechnąłem się do niej.


            *** Z perspektywy Alexis ***
Kiedy Niall wyszedł z łazienki byłam już gotowa. Ubrałam na siebie Ten szlafrok i wzięłam piżamę na przebranie.
-Zaraz do Ciebie dojdę idź już do wody - powiedziałam, a Niall zrobił to co powiedziałam.
Z jednej strony chcę wziąć z nim kąpiel, ale z drugiej się wstydzę. Jeszcze nigdy w życiu żaden chłopak nie widział mnie nagiej. Niall będzie pierwszy. 
-Dasz radę Alexis, dasz radę - mówiłam sama do siebie oddychając przy tym ciężko.
Po chwili wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Otworzyłam drzwi i zastałam Nialla już w wannie.
Ale oniemiałam kiedy zobaczyłam te wszystkie świeczki i płatki róż. Mój kochany Horanek wie co dobre.
W sumie nie jest za jasno, więc nie będzie widać dokładnie mojego ciała. Nie będzie tak źle.
-Wow Niall tu jest pięknie - zapiszczałam na co ten się zaśmiał.
-Wiedziałem, że Ci się spodoba kochanie - powiedział.
-To jak wchodzisz ? - zapytał.
-Emmm tak - lekko się speszyłam i On to zauważył.
-Kochanie nie wstydź się nie gryzę przecież, a na pewno już ktoś Cię widział nagą - powiedział odważnie.
-Nie Niall nikt mnie nigdy nie widział nagiej - zrobił duże oczy.
-Poważnie ? 
-Uhum.
-Będe pierwszy weeeee -zapiszczał i udawał małą dziewczynkę. Rozbawił mnie tym i dodał pewności siebie.
W końcu się odważyłam. Zdjęłam szlafrok i stanęłam tyłem do Nialla. Po chwili zaczęłam iść w jego stronę.

                                                    *** Z perspektywy Nialla ***
Kiedy Alexis stała przede mną naga o mało co oczy mi nie wyskoczyły. Była taka piękna, idealna. Jej ciało.Najpiękniejsze jakie kiedykolwiek w życiu widziałem.
-Alexis nie masz się czego wstydzić, wyglądasz niesamowicie - odezwałem się po chwili do niej, kiedy ta weszła już do wody i przykryła się pianą.
-Niall - zarumieniła się i spojrzała w dół.
-Wtedy złapałem ją za brodę i skierowałem twarz w stronę mojej.
-Jesteś śliczna - wyszeptałem jej do ucha i przybliżyłem się do niej tak, że nasze usta się złączyły. Zacząłem leciutko ssać jej dolną wargę, potem przeniosłem się na szyję i niechcący zrobiłem jej malinkę, cichutko syknęła. Żeby złagodzić ból muskałem siniaka i koncówką języka kreśliłem różne znaki. Chyba się wyluzowała, ale nie chciałem schodzić niżej, więc wróciłem do ust. Nasze pocałunki był namiętne, ale przepełnione uczuciem. Po pewnym czasie Alexis z końca wanny przeszła do mnie i oparła się o mój tors. Spodobało mi się to.
-Dziękuje Niall - wyszeptała i bawiła się moją ręką.
-Za co ? - zdziwiłem się.
-Za to, że jesteś - widziałem jak się uśmiecha.
-To ja dziękuje - schyliłem się do jej ucha
Potem leżeliśmy w ciszy i niekiedy nasze usta się stykały. Po około godzinie wyszliśmy w wanny i przebraliśmy się w piżamy, to znaczy Alexis się przebrała. Ja ubrałem tylko moje bokserki  i wyszedłem z łazienki.
-Idziemy spać ? - zapytała.
-Kochanie teraz muszę iść do chłopaków, ale nie martw się za niedługo do Ciebie przyjdę.
-No dobra - pokiwała głową, a ja wyszedłem z pokoju i skierowałem się do piwnicy.

-Siema chłopcy - wparowałem uradowany do pomieszczenia i usiadłem obok Blaze'a
-No siemanko stary - każdy się ze mną przywitał.
-To jak co robimy ? - zapytałem już poważniej.
-Za godzinę jedziemy do ich magazynu i spróbujemy porozmawiać, to znaczy ja i Ty Niall idziemy pierwsi - powiedział Blaze. - Reszta się schowa i jak nie będzie szło po naszej myśli damy im nauczkę. W razie czego chłopcy poprzyczepiają bomby do ich magazynu i kiedy się oddalimy, bądź po bójce zwiejemy wysadzą ich bazę w powietrze. Planu b nie ma, ale wymyślimy wtedy coś na miejscu. Może być ?
-Może, ale ja mu kurwa tam łeb rozsadzę - powiedziałem wściekły.
-Spokojnie stary - klepnął mnie po ramieniu Georg.
-Robimy tak jak powiedziałem.
-No dobra, ale...
-Ale co Niall ? - zapytał.
-Oni mogą nas wykiwać i kiedy my tam pójdziemy Oni mogą to wykorzystać i przyjść po Alexis.
-O to się nie martw Dan z nią zostanie - powiedział dumnie, a ja wtedy się wkurwiłem.
-Co ! Nie ma mowy, że ta ciota zostanie z moją dziewczyną. Tylko nie On ! - krzyczałem.
-Spokojnie Horan - próbował mnie uspokoić Blaze.
-Kurwa spokojnie ! Ja go rozpierdolę jeżeli ją dotknie rozumiesz ? Nie ufam mu ! - kiedy tak się darłem, widziałem chytry uśmieszek na twarzy Dana. On coś knuł, ale nie wiem co.
-Nie zgadzam się - doparłem już spokojnie.
-Musisz Niall, chcesz dopaść tamtego chuja ?
-Chcę.
-To zaufaj mu, Alexis się nic nie stanie rozumiesz ? - Po kilku minutach się zgodziłem, ale dalej nie byłem do tego przekonany. Jeżeli on Ją dotknie to zabiję go, zabiję skurwysyna. 
-To chłopcy za godzinę widzimy się ponownie - powiedział Blaze i wszyscy się rozeszliśmy.
-Nienawidzę Cię Dan rozumiesz ? - powiedziałem do niego, kiedy szliśmy korytarzem, zanim coś powiedział wszedłem do pokoju.
-Co się stało ? dlaczego jesteś taki zły ? - zapytała Alexis, Ona wie kiedy coś jest nie tak, nawet jeżeli staram się to ukryć.
-Musisz zostać z Danem sam na sam w domu - powiedziałem naburmuszony.
- I dlatego jesteś zły ? 
-Tak, bo mu nie ufam Alex, nie ufam mu - powiedział i złapałem się po głowie.
-Kochanie jeżeli będzie się coś działo zadzwonię do Ciebie dobrze ?
-No ok, ale i tak mu nie ufam - usiadłem koło niej, a ta pocałowała mnie w czoło i zaczęłam uspokajać.
-Będzie dobrze, nie musisz się wściekać. Ale stop, gdzie Ty idziesz, że zostanę z nim sama ? -dodała po chwili.
-Steven - wypowiedziałem tylko jego imię, a ta się wzdrygnęła. 
-Co Steven ?
-Jedziemy z nim porozmawiać, a jak się nie będzie dało wysadzimy im magazyn - powiedziałem tylko to, bo nie chciałem wspominać o bójce, która może się wydarzyć. Jeszcze bym ją przestraszył tym.
-Nie jedź Niall. Boje się o Ciebie - widziałem jak w jej oczach zbierają się łzy.
-Skarbie muszę. Chcesz żeby ten drań Cię nękał przez całe życie ?
-Nie - pokiwała głową.
-No właśnie. Musimy coś z tym zrobić raz na zawsze ok ?
-Dobrze - odpowiedziała, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
-Nie płacz, nie lubię jak płaczesz, jak cierpisz - starłem łzy z jej twarzy.
-Boje się Niall, tak strasznie się boję, że Ci się coś stanie - gadała i płakała.
-Nic mi się nie stanie w końcu jestem Niall Horan - zachichotałem, ale jej nie był do śmiechu.
-Oj Alexis, jestem silny i nic mi się nie stanie, będę uważał, a poza tym chłopcy będą ze mną - zacząłem jej tłumaczyć.
-Na pewno ?
-Na pewno skarbie - pocałowałem ją w czoło.
-Jak nie wrócisz to mnie popamiętasz HORAN  rozumiesz ?
-Rozumiem - zasalutowałem i stanąłem na baczność.
-Trzymam Cię za słowo kochanie - wyszeptała.
-Dotrzymam go.
Kiedy skończyliśmy rozmawiać przebrałem się w ciuchy na akcję i schowałem dwie bronie do spodni. Gotowy podszedłem do niej i się z nią pożegnałem.
-Za niedługo wrócę. Jak coś się będzie działo dzwoń- pocałowałem ją w usta i wyszedłem z pokoju.

I jak gotowi ? - zapytał Blaze na co wszyscy pokiwaliśmy głowami i wsiedliśmy do samochodów. Ciągle myślałem czy dobrze zrobiłem zostawiając ją sam na sam z Danem.

                                                              *** Z perspektywy Dana ***
Kiedy chłopcy odjechali skierowałem się do kuchni i przygotowałem kolację dla mnie i dal Alexis. Chciałem jej pokazać, że nie jestem zły i nie ma czego się bać. Muszę być w końcu miły ? Nie prawda ?
-Alexis kolacja - krzyknąłem z dołu. Po chwili zbiegła do mnie w piżamie i usiadła przy stole i widziałem, że trafiłem w setno z tym daniem.
Przygotowałem NUGGETSY. Każdy je lubi, ale Alexis chyba najbardziej.
-Mniam - powiedziała kiedy wzięła pierwszego gryza.
-Uwielbiam nuggetsy - powiedziała i zamoczyła kolejnego w sosie.
-Dzięki, że je dla mnie zrobiłeś - uśmiechnęła się.
-Nie ma za co. Cała przyjemność po mojej stronie - powiedziałem kiedy skończyłem jeść mojego trzeciego kurczaczka. Po skończonej kolacji nalałem nam wina do kieliszków i podałem.
-Sory, ale nie piję - doparła, a ja się zdziwiłem.
-Jak to nie pijesz ? Poważnie ?
-Uhum. Mogę prosić wodę ?
-Ale no weź to tylko jeden kieliszek Alexis, nic Ci się nie stanie.
-Nie chcę Dan. Nalej mi wody ! - krzyknęła. Nie chciałem jej do siebie zrazić. Ale wódka wygląda tak samo jak woda, więc mogę dolać jej trochę do kieliszka.
-Zaraz wrócę idę do kuchni po wodę, a Ty zostań w jadalni - bo tam właśnie byliśmy.
-Wyciągnąłem wódkę z szafki i nalałem jej do połowy kieliszka, potem dolałem wody i żeby złagodzić smak tak aby go nie poznała dodałem dwie wiśnie.
-Proszę - podszedłem do niej i podałem jej kieliszek.
-Dziękuje - odparła i wzięła łyka. Chyba się nie skapnęła, że dolałem tam wódki. 

                                                                  Czas zacząć działać.

                         
                                                         *** Z perspektywy Alexis *** 

Dan dziwnie się zachowywał. Nie wiem czy chce mnie spić czy coś, ale ciągle nalegał na ten alkohol. On chyba naprawdę coś knuje, tylko nie wiem co. Kiedy przyniósł mi moją wodę upiłam łyka i od razu rozpoznałam, że coś jest nie tak. Była mocna, jak na wodę.
-Co to za woda ? Jest taka mocna - powiedziałam.
-Dodałem do niej trochę samu jak  są w takich malutkich dzbanuszkach i dałem wiśnie - powiedział dumnie.
-Mhym bardzo dobre - uśmiechnęłam się do niego.
-Wiedziałem, że Ci posmakuje.
-Hehehe jest pyszne - wzięła kolejnego łyka, żeby mi uwierzył. Dobrze wiedziałam, że dolał mi tam wódki.
-Dlaczego nie pijasz alkoholu ?
-Ponieważ byłam przez pewien czas od niego uzależniona i musiałam przestać pić. Zapewne teraz po jedny, kieliszku wina bym odpłynęła - powiedziałam mu i zauważyłam, że się uśmiecha. On naprawdę chciał mnie upić.
-A jak byś się napiła powiedzmy wódki ?
-Hymm pół kieliszka wystarczy - stwierdziłam i byłam już pewna, że dolał mi wódki.
-To lepiej żebyś nie piła. Przepraszam - posmutniał. Nieźle grał.
-Ale mam wodę i jest dobrze co nie - zaśmiałam się.
-Ojć muszę iść do toalety. Zaraz wrócę - musiałam coś wymyślić. Chciałam pobiec do pokoju i się w ni zamknąć, po czym zadzwonić do Nialla.
-To idź do mojej tam jest najlepsza toaleta - powiedział.
-Wolę swoją - puściłam mu oczko i poszłam do pokoju. Przekręciłam zamek i przesunęłam łóżko i szafy pod drzwi, żeby nie mógł tu wejść. Chyba usłyszał, że coś przestawiam, bo od razu zjawił się pod drzwiami mojego pokoju.
-Alexis co się dzieje ? - zapytał.
-Zgubiłam bluzkę, a chce się przebrać, a nie wiem gdzie jest i muszę odsunąć szafę i łóżko. To znaczy już to zrobiłam, ale tej bluzki nie ma.
-Wpuść mnie to pomogę Ci szukać.
-Sory, ale jetem w samej bieliźnie i nie mogę Cię wpuścić.
-E tam. Chętnie Cię zobacze w bieliźnie, a jeszcze lepiej nagą - wyszeptał, ale ja to usłyszałam.
-Co ?
-Nic, nic .
-Co mówiłeś ? - powtórzyłem.
-Ze nic nie szkodzi, ze jesteś w bieliźnie, nie raz widziałem dziewczynę w bieliźnie - co za drań. Dobrze słyszałam co wtedy powiedział.
-I tak Cię nie wpuszczę. Wiesz co idę już spać więc do jutra. Dobranoc - powiedziałam i już myślałam, że odpuścił, ale tak nie było.
-No otwórz te drzwi. Zabawimy się. Wiem, że tego chcesz skarbie. Chętnie porucham się z Tobą i wiesz stracisz cnotę.
-Co kurwa ! Nie mów do mnie skarbie. Co Ty sobie myślisz ? Skąd wiesz, że jestem dziewicą ? - zapytałam podchwytliwie ?
-Bo wiem. I jestem pewien, że Niall się z Toba nie pierdolił.
-To się mylisz.
-Mylę się ? To wiesz co nawet lepiej bo nie będziesz cierpiała jak w ciebie wejdę kochanie. Otwieraj te drzwi bo je wyważę - On nie żartował.
-Nie. Idź z tond, bo zadzwonię do Nialla.
-Nie masz telefonu.
-Mam.
-To sprawdź kieszeń. - sprawdziłam i go tam nie było.
-O kurwa, oddaj mi go.
-To otwórz drzwi.
-Nie otworzę. Spierdalaj tępy chuju ! - krzyknęłam.
-Teraz to przegięłaś !!! - krzyknął i zaczął dobijać się do mnie. Schowałam się do łazienki w ostatniej chwili i zamknęłam. Usłyszałam jak szafa spada na podłogę, a drzwi zostały wyważone, a łóżko odsunięte.
-Łazienka kotku ? - nie odezwałam się. W pewnym momencie drzwi zostały wyważone a on wszedł do środka. 
-Zostaw mnie !!! - krzyczałam, ale ten nic sobie z tego nie robił.
-Puszczaj frajerze !!! - darłam się dalej.
-Zamknij ryj - uderzył mnie z liścia. Zabolało.
-Jak mogłeś ! -warknęłam, ale się nie popłakałam.
-Mogłem, a teraz daj mi zrobić to co zamierzam i dam Ci spokój.
-Nie, nie, nie ! - krzyczałam, ale po chwili już nie miała sił.
-On całował mnie po szyi schodząc coraz niżej i niżej, ale najpierw zdjął moją koszulę, która okrywała moje ciało. Zostałam w samej bieliźnie.
Czułam jego usta na moim biuście, brzuchu i udach. Jego łapy krążyły po całym moim ciele. Wiedziałam do czego dąży.
Niall gdzie jesteś ?

__________________________________________________________________________________
Tadam i oto mamy kolejny rozdział :)
co sądzicie o kąpieli ?
Jak myślicie Niall uratuje jakoś Alexis od Dana.
Frajer z niego prawda ?

10 kom = następny rozdział

poniedziałek, 22 lipca 2013

The Versatile Blogger

Hej. Zostałam nominowana do The Versatile Blogger  przez  2 osoby :) Maarit (  http://love-of-accident.blogspot.com ) i  Myszkę ( http://blogoopowiesci.blogspot.com/ )Bardzo Wam dziękuję :* Jesteście Kochane :)




ZASADY:
- Podziękować osobie, która cię nominowała
                                   - Pokazać na blogu nagrodę The Versatile Blogger                                    
                                    - Ujawnić 7 faktów o sobie
               - Nominować 15 blogów, które według Ciebie na to zasługują
                                    - Poinformować nominowanych

                                                                     NOMINUJĘ ( 12 tylko )
- http://nierealnysen.blogspot.com/
- http://ilookingforyouinmymirror.blogspot.com/
-http://weareyoung-zaprasza.blogspot.com/
 http://beaheartbreaker.blogspot.com/
- http://one-thing-one-direction-pl.blogspot.com/
-http://dirtyliarsonedirection.blogspot.com/
-http://nierealnysen.blogspot.com/
-http://hunger-fanfiction.blogspot.com/
-http://agathaclaudia1d.blogspot.com/
-http://perfectmotherfucker.blogspot.com/
-http://dont-talk-to-strangers-tlumaczenie.blogspot.com/
-http://afterlight-tlumaczenie.blogspot.com


                                                                  
                                                                         FAKTY  
1. Słucham One Direction ( Jestem Directioner )
2. Kocham sport trenuje od przedszkola aż do teraz ( lekkoatletyka )
3. Uwielbiam czytać książki
4. Mam od urodzenia wszystkie kolory włosów. Ogólnie brąz, pod spodem pasemka blondu, czerni, jedno rudego.
5. Moim marzeniem jest wygrać mistrzostwa świata w lekkoatletyce ( skok wzwyż bądź wielobój i napisać własną książkę :)
6. Gdy przebywam w towarzystwie mojej przyjaciółki odbija mi i jestem szalona.
7.Nie lubię jeść mięsa, tylko kurczaka lubię.

środa, 17 lipca 2013

Rozdział 11

                 *** Z perspektywy Nialla ***

Brałem spokojnie prysznic, kiedy usłyszałem, że w kieszeni od moich spodni coś buczy, oczywiście telefon. Lekko wnerwiony, że ktoś dzwoni do mnie o tej porze, wyszedłem z kabiny, owinąłem sobie ręcznik wokoło dolnej partii mojego ciała i wyciągnąłem elektroniczny gadżet z kieszeni. Spojrzałem w ekran i wyświetlił się numer nie znany. Postanowiłem odebrać.

*** rozmowa ***

-Halo ? - zapytałem. Nikt nie odpowiadał. Słyszałem tylko cichy śmiech.
-Kurwa kto dzwoni !!! - powiedziałem wkurwiony, wtedy rozmowa została przerwana. Zaniepokoiłem się, jak najszybciej ubrałem się w świeże ciuchy i wyszedłem z łazienki. Chciałem już powiedzieć Alexis, że na chwilę wychodzę, ale ta już słodko spała. Zgasiłem lampkę i wyszedłem na korytarz, po czym udałem się do piwnicy, gdzie mieliśmy mieć spotkanie.
-No w końcu Pan Horan postanowił do nas zawitać - parsknął Dan, na co Blaze trzasnął go z otwartej dłoni w tył głowy, lekko się zaśmiałem, ale po chwili znowu na mojej twarz pojawiła powaga i lekkie zdenerwowanie.
 -Coś nie tak  ? - zapytał Allan. Dobrze, że zapytał.
-W sumie to tak - głośno westchnąłem i usiadłem na kanapie, obok Blaze.
-Co się dzieje ? - zapytali wszyscy, na co ja odchrząknąłem i zacząłem mówić.
-Jak brałem prysznic, jakieś pięć minut temu usłyszałem, że mój telefon wibruje w spodniach. Wyszedłem z kabiny i odebrałem. Oczywiście numer by mi nie znany. Słyszałem tylko śmiech, a potem jak powtórzyłem pytanie kto dzwoni osoba po drugiej stronie się rozłączyła. Myślę, że to był Steven, ale nie jestem pewny na sto procent. 
-Kurwa - syknął Blaze - On coś kombinuje. Myślę, że chce mieć Alexis tylko dla siebie i za wszelką cenę będzie się starał ją porwać. Musimy ją mieć na oku Niall. Jest w niebezpieczeństwie. Steven i jego banda zaczynają działać. Musimy wziąć się do roboty - kiedy to powiedział ucieszyłem się, że rozwalę temu skurwysynowi łeb, ale też zaniepokoiło mnie to, że Alexis grozi niebezpieczeństwo.
-Macie już coś na temat jego wspólników ? - zapytałem Georgea
-Tak i to dość sporo. Nie uwierzycie w to, że to młodsi bracia Stevena. - Co kurwa ? Jak to możliwe, że on ma młodszych braci, wiedzieli byśmy o tym - mówiłem w myślach.
-Jakim cudem ? - odezwałem się, ale spokojnie.
-Tego nie wiem, ale musiał nieźle ich ukrywać, bo dopiero teraz się o nich dowiedzieliśmy. W sumie, już wieku co jest jego słabym punktem - George się chytro uśmiechnął, jak i reszta bandy.
To tak najmłodszy ma 16 lat i nazywa się Tony, jest wysoki, około metr dziewięćdziesiąt, wysportowany, gra w kosza, blondyn, niebieskie oczy, drugi po nim jest Ian, ma tyle samo wzrostu co Tony, brunet, nie uprawia żadnego sportu, lubi  imprezować, reszta, czyli pozostała trójka ma 19 lat. Pierwszy z tej trójki to Jake, brunet, wysoki, dobrze zbudowany, wysportowany, lubiący imprezować, następny jest Lewis i Max są blondynami, o zielonych oczach, około metra osiemdziesięciu, szaleni.
-Hymm. Można łatwo ich wyrolować - stwierdizłem.
-No można, ale najpierw musimy coś wymyślić, już chciałem coś powiedzieć, ale usłyszałem, że na piętrze, na którym śpi Alexis ktoś zbił szkło. Szybko wybiegłem z piwnicy, a za mną reszta chłopaków.
Kiedy wszedłem do jej pokoju, ta siedziała skulona w kącie i płakała. Musiała nieźle się wystraszyć. Podszedłem do niej.
-Skarbie, co się stało - przykucnąłem tuż obok niej i przytuliłem. Ta krztusiła się łzami.
-O..ooo.nnn On, ttt.tto b..y.yył na p.eeewnoo On Niall - wykrztusiła z siebie.
-Ale kto ? Steven ? -zapytałem
-Tt.ttak.
-Co zrobił ? Był tu ?
-Nn.nnie, Aaale wrzuciiił too - podała mi kamień z karteczką, a ja od razu zacząłem go czytać.

                  Jeżeli nie oddacie mi jej po dobroci, to zabiorę ją siłą i potraktuje jak psa. Jutro o północy na starej stacji kolejowej chce ją widzieć i nie kombinujcie nic, bo zginiecie.

                                                                                                          Wasz wróg 

-Co kurwa !!! - krzyknąłem, a inni obserwowali mnie i patrzyli ze znakiem zapytaniem na twarzy.
-Co tam jest ? - zapytał Blaze.
-Masz, podałem mu karteczkę, a ten zaczął czytać ją na głos. Każdemu z ust wylatywały przekleństwa.
-Co robimy ? - zapytałem po chwili, dalej tuląc Alexis, która była roztrzęsiona.
-Pójdziemy tam, ale bez Alexis, spróbujemy porozmawiać, a jak nie to inaczej to załatwimy - powiedział Blaze, na co ja tylko pokiwałem głową, że się zgadzam i wyprosiłem ich z pokoju.
-Ej mała już wszystko jest dobrze, nie bój się. Nic Ci się nie stanie. - głaskałem ją po głowie, i próbowałem uspokoić.
-Nie prawda, nic nie jest dobrze i nie będzie, On chce mnie mieć Niall i zrobi wszystko żebym była jego - wyszeptała.
-Nie dostanie Cię nigdy, rozumiesz ? Nigdy, nie pozwolę na to, aby ten dupek chociażby tknął Cię jednym palcem ok ? - ta pokiwała tylko głową i oparła ją na moim ramieniu. 
       ***  Z perspektywy Alexis ***Byłam roztrzęsiona i przestraszona. Ten psychopata chce mnie mieć tylko dla siebie i będzie się starał o to, abym była tylko i wyłącznie jego. Nie chcę tego, nie chcę, aby ten drań do mnie mówił, dotykał mnie, patrzył się na mnie. Tylko nie on. Nie wytrzymuje już tego wszystkiego, najpierw mój brat i teraz to. Moje życie jest do bani, czym ja sobie na takie coś zasłużyłam ? no czym ? przecież nic złego nie zrobiłam, niczym nie zawiniłam. Moje życie miało być idealne, bez żadnych problemów, bez niczego złego, a jakie jest ? Pojebane, wszystko się wali i mam same problemy. Nie tak chciałam żyć, nie tak. Moje życie miało wyglądać inaczej, miało być kolorowe. Wszystko się zjebało. Kiedy tak myślałam o tym wszystkim po moich policzkach zaczęło spływać jeszcze więcej łez. Oparłam głowę o ramię Nialla i zaczęłam łkać.
-Ćsiii nie płacz mała, nie płacz. Proszę - zaczął do mnie mówić, ale ja miałam to gdzieś, nie chciałam nikogo słuchać, słyszeć, chciałam być sama, ale on raczej by nie zrozumiał gdybym mu o tym powiedziała.
-Niall boje się, słyszysz ? boje się cholernie, że coś pójdzie nie tak i on mnie dopadnie. Moje życie jest do bani. Wszystko się zjebało - powiedziałam i znowu zaczęłam płakać, ale mocniej.
-Ej, nie mów tak. Może teraz nie jest za kolorowo, ale na pewno wszystko się ułoży. I nie bój się, bo nie ma już czego. Wszystko się ułoży i będziesz miała życie jak w bajce słyszysz mnie ? - kiwnęłam głową, że tak.
-Jutro wszystko wróci do normy obiecuje Ci to - pocałował mnie w czoło.
-Już jest dobrze ? 
-Tak Niall. Możemy iść spać ? - zapytałam bo nie chciałam już dłużej o tym rozmawiać.
-Uhum możemy - powiedział i skierowaliśmy się w stronę łóżka, wtedy on mnie zatrzymał i powiedział :
-Nie w tym pokoju, okno - wskazał na rozbite szkło.
-A no tak - zarumieniłam się i poszłam za nim. 
Weszliśmy do ciemnego pokoju, kiedy Niall zapalił światło moim oczom ukazała się duża przestrzeń w odcieniach piasku i było w niej dużo ciemnych przedmiotów, w tym ogromne łóżko.
-Ładnie tu - powiedziałam, Niall się tylko uśmiechnął i wskoczył na łóżko, ja zrobiłam to samo, tylko przed tym zgasiłam światło.
Kiedy leżeliśmy już w siebie wtuleni Niallowi zaburczało w brzuchu.Zachichotałam.
-Chyba ktoś tu jest głodny - wyszeptałam, dalej się śmiejąc.
-Oj no, to nie moja wina.
-A moja ?
-No nie - powiedział i wstał z łóżka.
-Idę coś zjeść ok ? - zapytał, ja się zgodziłam i kiedy Horan opuścił pokój nakryłam się cała kołdrą.
Po piętnastu minutach nie wytrzymałam. Wstałam z łóżka i zaczęłam wędrować korytarzem w stronę kuchni, ale przeszkodził mi w tym ktoś, ktoś na kogo wpadłam.

______________________________________________________________
hej kochani :)
Jak myslicie na kogo wpadła Alexis ? Co sądzicie o tym wszystkim ?
 10 kom = następny rozdział :p

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 10

                                                        *** Z perspektywy Nialla ***

Kiedy się przebudziłem pośpiesznie wstałem z łóżka, ale tak, żeby nie przebudzić Alexis, 
 która słodko śniła i zapewne nie chciała, aby ktoś ją w danej chwili wyrywał z tego snu.
  Wyglądała niewinnie i tak ślicznie.Kosmyki bezwładnie opadały jej na twarz. Podszedłem do niej i zrzuciłem je na bok, aby nie zasłaniały jej słodkiej buźki. Kiedy to zrobiłem obróciłem się i wyszedłem z pokoju, bez spoglądania  się do tyłu. Mam nadzieję, że nie przebudzi się zanim wrócę.

Po tym jak zeszedłem do dolnej części domu, od razu udałem się do salonu, gdzie czekali na mnie wszyscy chłopcy, czyli Dan, Blaze, Allan ,George, Andrew i tak dalej.
-Witamy Pana spóźnialskiego - zaczął Blaze.
-Daruj sobie - prychnąłem pod nosem i usiadłem na kanapie tuż obok innych.
-Dobra nie kłóćmy się, tylko zacznijmy tą jebaną rozmowę - zirytował się Allan. Coś jest w tym chłopaku i na pewno będzie dobrym gangsterem, znaczy lepszym niż jest teraz, ale mniejsza o to. Czas dorwać Stevena. Zapłaci za to wszystko.
-To może tak zacznijmy od tego, że Steven nie działa sam. Wieczorem George sprawdził to i współpracuje  z nim jeszcze pięciu ludzi. Nie wyglądają groźnie, ale wszystkiego można się po nich spodziewać. Najprawdopodobniej ich baza jest na wschód od nas, gdzieś około 25 kilometrów. Możemy zacząć już dzisiaj akcje, bądź poczekać i zebrać więcej informacji - wypowiedział się Blaze, a ja wszystko po kolei przeanalizowałem i doszedłem do wniosku, że najlepiej poczekać.
-Poczekajmy - powiedziałem spokojnie i dość głośną westchnąłem.
-Lepiej zaatakować teraz. Niech drań kurwa wie, że zadarł z nie właściwymi osobami !!! - krzyknął Andrew.
-Kurwa nie Niall, atakujemy dzisiaj i pokażemy im kto tu rządzi !!! - zaczął Dan.
-Japierdole chłopcy nie warto. Naprawdę. Oni tylko na to czekają. Musimy wszystko przemyśleć, i zrobić dokładny plan. Kiedy atakujemy, gdzie i o jakiej porze rozumiecie ? A nie, że zaatakujemy ich teraz, a potem poniesiemy tego konsekwencje. Spokojnie - powiedziałem na jednym tchu, już nieźle wkurwiony.
-Horan ma rację - poparł mnie Blaze i w myślach mu za to dziękowałem. - Nie atakujmy ich na spontana już dziś. Zbierzmy więcej informacji i wszystko sobie poukładajmy, abyśmy wykonali to akcję dobrze i bez żadnych kłopotów. Gliny tylko czekają, aby nas wsadzić za kraty, a chyba żadne z was nie chce tam przesiedzieć kilku lat hemm ? - wszyscy kiwnęliśmy głową, że nie.
-Dzisiaj wieczorem zbierzemy się ponownie wszyscy razem, ale w piwnicy i zaczniemy szukać informacji dobra ? - zapytał Blaze.
-Tak - odpowiedzieliśmy i każdy udał się do swojego pokoju, oprócz mnie i Blaze.
-Jesteś pewny, że chcesz abyśmy ich dorwali ? - zapytał.
-Tak. Steven strzelał do mnie i do mojej dziewczyny rozumiesz ? Nie popuszczę mu tego. Przesadził - warknąłem.
-Spokojnie Horan. Dziewczyny ?
-Tak dziewczyny - spuściłem głowę i chyba lekko się zarumieniłem.
-Wow, od kiedy stary ? - zapytał zdziwiony i poklepał mnie po plecach.
-Dokładnie od wczoraj. Zaprosiłem ją na kolację i tam zapytałem o chodzenie. Tak wiem ja Niall Horan, mam dziewczynę i jestem romantyczny bla ba bla.
-Zadziwiłeś mnie stary. Dbaj o nią i nie strasz jej - powiedział i udał się do swojego królestwa.
Będę o nią dbał i będę starał się być miły i wyrozumiały już trudno mi jest być takim ,ale dam radę. Dla niej.
Nie mogę jej stracić. Życie bez niej nie miałoby sensu. Przy niej jestem inny. Jestem sobą.

 Kiedy wszedłem do pokoju Alexis na szczęście jeszcze spała. Nie chciałem się kłaść, więc usiadłem na łóżku i przyglądałem się jej. Nie na długo.

                                                           *** Z perspektywy Alexis ***

Niall siedział na skraju  łóżka i przyglądał mi się nie odrywając ode mnie, nawet na sekundę wzroku. Chyba nie uświadomił sobie, że już wstałam, albo zasnął na siedząco..Zdecydowałam się pomachać mu ręką przed twarzą i zadziałało.
-Co ? Co ? Ja nie śpię - zaczął panikować, a ja zaczęłam się śmiać.
-Głuptasie. Spokojnie.
-Jezu Alexis. Zagapiłem się i straciłem kontakt z rzeczywistością.
-Zauważyłam i wyglądałeś bardzo zabawnie - zachichotałam i puściłam mu oczko.
-Słodko wyglądasz jak śpisz skarbie - po chwili dodał i posłał mi ciepły uśmiech.
-Ohhh naprawdę ?. To zabawne bo ty także - zaczęłam się śmiać i oberwałam poduszką.
- Horan! Ty głupia blond świnio! Jak śmiałeś uderzyć we mnie tym gównem !  – krzyknęłam na co on zrobił minę jakbym mu lizaka zabrała, czy cukierka.
-Ej to nie gówno. To jest cudowna poduszka, którą znowu oberwiesz - powiedział i zanim zdążyłam się zaśmiać oberwałam nią prosto w głowę. Wtedy porządnie się wkurzyłam i zaczęłam okładać go tym "gównem " gdzie popadnie, a dokładniej wszędzie, nawet w tej jego klejnoty. Przepraszam on zapewne nic tam nie ma. W pewnym momencie Niall zaczął uciekać, wtedy zaczął się pościg.
- Horan idioto! Czekaj. –  zaczęłam za nim  biec, a kiedy go dogoniłam już chciałam uderzyć go poduszką, ale On  przyciągnął mnie do siebie i  zachłannie wpił się w moje usta.
 Odwzajemniłem pocałunek od razu , bo szczerze mówiąc uwielbiam czuć jego miękkie wargi na swoich. W danym momencie pragnęłam poczuć smak jego ust ponownie.To jest cudowne. 
Po krótkiej chwili mojej rozkoszy, usłyszałem czyjeś kroki i śmiechy z końca korytarza na którym staliśmy. Razem z Niallem odwróciliśmy się w stronę skąd pochodził chichoty i stali tam wszyscy chłopcy z gangu. Od razu się zarumieniłam i schowałam za Niallem. Dobrze, że miałam piżamę, która zakrywała wszystkie części mojego ciała, no może poza ramionami, ale to nic.
-Chcecie coś powiedzieć ? - zapytał Niall.
-Emmm nie, nie - odezwał się Allan i Andrew jednocześnie.
-To wypierdalać w podskokach na jednej nodze i nie wracać - warknął i od razu uciekli, lecz po chwili wrócił Dan i dodał swoje trzy grosze.
-Masz ładną dupcię. Brałbym. - Co kurwa ? Brały ? O nie, nie, nie. Wkurzyłam się jak Niall i zaczęliśmy go gonić. Dotarliśmy do kuchni o otoczyliśmy go z dwóch stron. 
-Niall co mu robimy ? - zapytałam.
-Kąpiel w lodowatej wodzie wystarczy myślę.
-Ok, ale dodajmy jeszcze mąkę i trochę czekolady co ?
-Mi pasuje - odpowiedział i zaczęliśmy go sypać mąką i czekoladą. Następnie chłopcy pomogli nam go wziąć na ręce i wrzuciliśmy go do basenu. Zemsta jest słodka.
-Japierdole, kurwa jak zimno. Zabij..jjj.ę wa...aaaas !!! - krzyczał, a kiedy wyszedł z wody, podbiegł do mnie i wpadłam do basenu.
-Aaaaaa !!! Zimno. Dan. Jak mogłeś. Będę chora - zawyłam i zaczęłam płynąć w stronę wyjścia z basenu, kiedy to zrobiłam odruchowo zakryłam piersi, które zapewne byłoby mi widać, gdyby nie moje ręce. 
-Niall daj ręcznik !! - krzyknęłam. Od razu mi go podał i się nim owinęłam. 
-Wiesz co  Dan ? Jeb się - warknęłam usiadłam na ziemi fochnięta.
-Zimno mi wiesz - zrobiłam minę szczeniaka  i pokazałam DANOWI faka.
-Ej,ej, ej dlaczego jesteś taka nie miła ?
-A co zabronisz mi mokry psie ? - wszyscy wybuchli śmiechem.
-Kto tu jest mokrym psem, sory jesteś mokrą suką. 
-To zaszło za daleko chuju - podeszłam do niego i wrzuciłam ponownie do basenu. Nic nie mówiąc udałam się do sypialni mojej i Nialla i wzięłam ciuchy na przebranie. Następnie skierowałam się do łazienki i zamknęłam się na klucz.

Weszłam pod prysznic i umyłam się. Zdecydowałam się założyć szare dresy  i t-shirt. Zebrałam włosy z tyłu głowy i związałam je ciasno frotką tak aby powstał kok. Następnie zrobiłam sobie make-up i gotowa wyszłam z łazienki. Tak jak myślałam Niall był w pokoju. Siedział na łóżku i przyglądał mi się.
-Wyglądasz ślicznie - posłał mi ciepły uśmiech.
-Dziękuje - odwzajemniłam go.
-Sory za Dana. On jest popierdolony.
-Za..za. za apsik ! - kichnęłam i otarłam nos.
-Zauważyłam - powtórzyłam. - Ale dlaczego on się tak zachowuje wobec mnie ? Nie lubi mnie ? Ma jakiś problem że z Tobą jestem ? 
-Nie wiem Alexis, naprawdę nie wiem, ale dzisiaj z nim pogadam.
-Nn.nniee Niall - powstrzymałam się od kichnięcia, ale nie na długo.
-Apsik, apsik - kichnęłam dwa razy głośniej
-  Ja z nim pogadam - powiedziałam i spojrzałam na niego, był przejęty.
-Dobrze, ale jak coś to mnie wołaj, a teraz wskakuj do łóżka, bo widzę, że kogoś tu choroba łapie. Szybko zmykaj i nakryj się kołdrom, a ja zrobię Ci gorącą herbatę i jakieś ciasto. Na jakie masz ochotę ?
-Niall moją własną herbatą ? Co ja gadam kucharką ? Kocham Cię za to - zaśmiałam się i posłałam mu całusa w powietrzu. Serio powiedziałam herbatą ? Coś ze mną jest naprawdę nie tak. Ale mniejsza o to .
-Herbatą też mogę być skarbie. Też Cię kocham - posłał mi także całusa .
-Obojętnie jakie ciasto - dodałam.
Kiedy opuścił pokój sięgnęłam po książkę z najbliższej półki i zaczęłam ją czytać. Była to książka " Pocałunek Demona " Lynn Raven


                                         
                                                 
                                                       *** Fragment ***

Zrzucił zwłoki w bezpiecznej odległości od corvetty, na żwirowym brzegu rzeki, potem poszedł z powrotem do samochodu i wyciągnął z bagaznika karnister. Oblał benzyną ciało.Ostry zapach etyliny uderzył go w nozdrza. W myślach przeklinał siebie za to, że dał się ponieść złości. Ale nie miał innego wyjścia po tym, jak tamten zaczął mu grozić. Potrząsnął głową. Co by się stało, gdyby Książęta usłyszeli, że on... Nawet nie chciał sobie tego nie wyobrażać.


   Kiedy przeczytałam kawałek pierwszej strony zaczęłam się bać. Wiedziałam, że ta książka mrozi krew w żyłach. Niby jest o miłości, ale też o istotach nieludzkich. Mam nadzieję, że nie będę miała koszmarów w nocy, ale i tak będę ją czytać, bo strasznie mnie zainteresowała. Chociaż, jak będę chora to już mam jakieś zajęcie. Trzeba będzie tylko poprosić Nialla, aby kupił mi kolejną część jak tą przeczytam. 
Stwierdzam, że lubię czytać książki. Byłam tak zaczytana, że nic, ani nikogo wokoło nie słyszałam. Byłam akurat na trzydziestej stronie, kiedy ktoś podszedł do mnie od tyłu i złapał za biodra.
-Aaaaa kurwa potwór !!! - krzyknęłam
-Zostaw mnie, zostaw !! - zaczęłam panikować i się wyrywać.
-Kochanie spokojni.
 -Zostaw. Nie mów do mnie kochanie - złagodniałam po chwili, kiedy uświadomiłam sobie, że to powiedział Niall, obróciłam się w jego stronę i rzuciłam się mu na szyję.
-Przepraszam powiedziałam - dalej przestraszona.
-Ej nie ma za co. Rozbawiłaś mnie. Dlaczego tak się wystraszyłaś ?
-Ahh tak czytasz pocałunek demona ?
-Uhum - mruknęłam dalej wtulona w Nialla.
-Ja tak samo reagowałem jak Ty młoda.
-Serio ? - emm młoda ? ok ?
-Tak, byłem na trzydziestej stronie kiedy chłopcy mnie przestraszyli - zaśmiał się. Mieli ze mnie łacha przez dobry tydzień.
-Niall ?
-Tak ?
-Ja jestem na trzydziestej stronie - powiedziałam.
-No widzisz ? To musi być przeznaczenie - wystawił mi język i wtedy odsunęłam się od niego i usiadłam na łóżku, dając zakładkę na stronie trzydziestej.
-Masz herbatę i sernik na zimno w polewie czekoladowej - podał mi ciasto i napój.
Jezu on na serio gotuje wyśmienicie - zaczęłam fantazjować kiedy wzięłam pierwszy kęs do ust.
-Niall ? - powiedziałam z pełną buzią. Wyglądałam jak panda, ale taka seksowna oczywiście.
-Nie dobre ?
-Ty sobie ze mnie żartujesz, wzięłam następny kęs do buzi, chociaż nie zjadłam poprzednich.
-To jest zajebiste - dokończyłam kiedy połknęłam.
-Zajebista to jesteś Ty, kiedy jesz z pełną buzią kotku - pogładził mnie po policzku, a ja w niego się patrzyłam i jadłam jak świnia.
-Chrum, chrum, chrum - zaczęłam udawać świnię.
-Pig, pig ?
-Nie umiesz - zachichotałam
-Dobra nie umiem i co ? Już mnie nie kochasz ? 
-Kocham przytuliłam się do niego cała w cieście.
-Jesteś brudny Niall. Czas na prysznic  - powiedziałam.
-A weźmiesz go zemną ? 
-Chyba śnisz kotku. Nie, nie i nie.
-Why not ?
-Ponieważ tak. Nie zasłużyłeś - Nie zasłużyłeś ? Alexis teraz to dowaliłaś. Nie zasłużyłeś ehhh.
-To jak mam sobie zasłużyć ?
-Niall w swoim czasie ok ?
-No dobra. To ja idę wziąć prysznic, a Ty idź czytać i się nie bój.
-No dobra. Idę czytać. A Ty idź się kąp.

Kiedy Niall wszedł do łazienki wzięłam książkę i zaczęłam ponownie czytać. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam

_______________________________________________________________________________

hej kochani :* przepraszam, ze wcześniej nie dodałam, ale nie miałam jak. Hyymmm miał być dłuższy bo mam dalszy plan, ale już dzisiaj bym nie zdążyła napisać :)
Przepraszam.
Mam nadzieję, że się wam podoba kochani ? 

teraz 10 komentarzy = kolejny rozdział