piątek, 25 października 2013

Rozdział 24

Scena 18 +


                                                   *** Z perspektywy Nialla ***

Nie mogłem doczekać się już jutrzejszego dnia. Chciałem jak najszybciej dorwać Dana i Stevena. Przez nich moje życie wywróciło się do góry nogami, jak i życie Alexis, Georga, Allana i Blaze'a, oraz reszty paczki. Zero spokoju, odpoczynku, zero, ciągle jakieś kłopoty i wydarzenia, które nie należą do tych dobrych. Wszystko się wali. Powoli tracę wszystkich, załamuje się.... i ten wypadek. To najgorsze co się dotychczas chyba przytrafiło. Przez tych drani, moja Alexis leży w śpiączce, w sumie to można powiedzieć, że  to także moja wina, mogłem uważać jak jechałem, nie rozmawiać przez telefon... mogłem, ale tego nie zrobiłem i teraz jest jak jest.

Już od ponad dwóch godzin siedzę przy Niej i całuje ją czule po dłoniach, szeptam czułe słówka, błagam by się wybudziła. Chciałbym ujrzeć teraz jej cudowne oczy, usłyszeć Jej leciutki głos, przytulić Ją, ale nie mogę, leży tuż obok mnie i się nie rusza, na sali słychać tylko pikanie maszyny podtrzymującej Jej aktualnie przy życiu. Boje się, że w końcu usłyszę nierówne i szybkie pikanie, że stracę najważniejszą osobę w moim życiu na zawsze... To mnie już przytłacza, dobija, morduje. Czuje się pokonany, nieobecny,  ból rozrywa mnie od środka.......

-Alexis błagam wróć do mnie.... proszę nie zostawiaj mnie tu samego, proszę...... - siedząc na krześle, zacząłem mówić, a jedna łza wydostała się z mojego oka, powolnie spłynęła po moim rozgrzanym policzku nierówno, a po chwili już jej nie było, zniknęła, nigdy nie wróci.
-Proszę Pana, czas wrócić na swoją salę - do pomieszczenia wszedł dość wysoki mężczyzna, wychudzony z białą czupryną i brodą, ubrany w swój służbowy fartuch z notatnikiem i długopisem w dłoni.
-Mogę zostać ? Nie chce Jej zostawiać tu samej, boje się o Nią, nie chce żeby była tu sama, bez nikogo. Proszę mi pozwolić tu zostać, to dla mnie ważne - wyszeptałem cicho i spojrzałem w jego stronę. Na jego twarzy pojawiła się mała zmarszczka, a po chwili kąciki jego ust uniosły się ku górze i powiedział :
-Dobrze, ale proszę zachowywać się cicho i w razie gdyby zechciał Pan położyć się spać, zając łóżko obok swojej dziewczyny - wyszedł z sali nie obracając się w moją stronę.
Cieszyłem się, że mogłem tu zostać. Na chwilę się uspokoiłem i odpłynąłem.....

              
                                                          *** 3 godziny później ***

Przebudziłem się około 2 w nocy na kolanach Alexis. Przetarłem oczy dłonią i popatrzyłem na nią. Każdy inny człowiek pomyślałby zapewne, że śpi, ale tak nie było, niestety.
-Obiecuje Ci, że już nigdy nic złego Ci się nie przydarzy, będziemy żyli szczęśliwi i bez żadnych kłopotów, a jak jakieś będą, to szybko się ich pozbędziemy z chłopakami.
-Dobranoc - pocałowałem Ją w policzek i ułożyłem głowę przy Jej piersi - Kocham Cię.


                                                     *** Z perspektywy Blaze'a ***

Czytając pamiętnik tego psychopaty nie wiedziałem co mam już o tym wszystkim sądzić. To było chore, on był chory. Jak można wypisywać rzeczy typu " Zerznął bym Ją jak psa, nie mogłaby następnego dnia ustać na nogach " czy " Jej usta nadają się do wszystkiego, na pewno umie robić nimi dobrze " Żaden normalny człowiek nie wypisuje takich rzeczy, nie planuje gwałtu i innych rzeczy związanych na kobietach.
Nie chcąc już dłużej czytać tego gówna rzuciłem ten pamiętnik w kąt pokoju i położyłem się na łóżku i zacząłem obmyślać plan.
Najpierw zbadamy teren, następnie podzielimy się na grupy 3-4 osobowe. Kiedy to zrobimy okrążymy stary magazyn, czterech chłopców, którzy są najszybsi i najsprytniejsi postarają się rozmieścić na budynku bomby, kiedy to zrobią wysadzimy magazyn razem z tymi bydlakami w powietrze, jeżeli ktoś z zewnątrz będzie starał się nam przeszkodzić, straci życie. To już nie jest zabawa, to jest walka na śmierć i życie.

Po ułożeniu sobie wszystkiego w głowie podniosłem się z łóżka i udałem do łazienki w celu wzięcia ciepłego prysznica. 
Zarzuciłem ręcznik i bieliznę przez ramię i wszedłem do pomieszczenia. Zrzuciłem z siebie brudne ubrania i wrzuciłem je do brudnika. Wypadałoby za niedługo zrobić pranie, ale to później.

Kiedy znalazłem się w środku kabiny, zasunąłem drzwiczki i odkręciłem wodę. Krople zaczęły spływać po całym moim ciele, odprężając je i dając ukojenie, chwilę relaksu. Tego właśnie potrzebowałem. Chciałem się odciąć chociaż na chwilę od tych wszystkich problemów i mi się udało.
Mięśnie na moim ciele napinały się i rozluźniały. Piana spływała po moim nagim torsie i zabierała ze sobą całe zło i problemy. Czułem się inaczej, dobrze. Kiedy zakręciłem wodę, wyszedłem z kabiny i obwinąłem sobie ręcznik wokoło moich klejnotów i bułeczki. Przez chwilę wszystko było dobrze, lecz pięć minut później znowu przypomniałem sobie o pamiętniku Dana i o mało co nie zwymiotowałem na lustro wiszące przede mną . Obleśna sprawa.

Wychodząc z łazienki przejechałem dłonią po mokrych włosach i poczochrałem je, aby były w nieładzie. 
Nie zważając na nic położyłem się  do łóżka, lecz najpierw zdjąłem ręcznik ze swojego ciała i założyłem czyste bokserki. 
Nakryty kołdrą głośno westchnąłem i zamknąłem oczy, by po chwili odpłynąć w krainę Morfeusza.


                                              *** Z perspektywy Nialla ***

-Proszę Pana czas wstawać, musi pan wyjść - ktoś potrząsał mną, ale ja nie reagowałem.
-Zaraz - wybuczałem i schowałem głowę bardziej w ciało mojej dziewczyny, znaczy wtuliłem się w nią  i ziewnąłem.
-Przykro mi, ale musi Pan wstać teraz, musimy zbadać Pańską dziewczynę i sprawdzić czy wszystko jest z nią w porządku, może Pan opuścić salę, lub usiąść na kreślę i poczekać, aż wykonamy wszystkie badania.
-Która godzina ? - otworzyłem jedno oko i odwróciłem głowę w stronę lekarza, bo kto inny jak nie on mógłby mnie obudzić ? no właśnie nikt.
- piąta proszę Pana - kiedy to powiedział o mało co nie spadłem z łóżka. Piąta ?! Serio ? Kto normalny wstaje o piątej, budzi przy okazji innych ludzi i nie daje im żyć ? Chyba popaprany lekarz, który nie ma swojego własnego prywatnego życia. Ahh ten doktorek zwala z nóg.
Niechętnie podniosłem się do pozycji siedzącej, a następnie wstałem i udałem się na krzesło, które stało w rogu pokoju o białych ścianach.
-Dziękuje - odparł i zaczął badać Alexis z jakąś pielęgniarką, która wyglądała jak dziwka i myślała tylko o tym, jakby by kogoś tu przelecieć i rozmarzała o sexie czy dildo*
ehhh te teraźniejsze pielęgniarki.

-I co z nią ? - zapytałem po chwili.
-Wszystko w porządku, a nawet lepiej, ponieważ jej stan zdrowia się polepsza, możemy się spodziewać, że wybudzi się ze śpiączki już za kilka dni.
-Naprawdę ? 
-Tak, miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Pana ukochana za niedługo się wybudzi.
-Dziękuje - uśmiechnąłem się i spojrzałem na pielęgniarkę, która ciągle mi się przyglądała. Oblizała swoje czerwone usta językiem i puściła mi oczko.Ohyda.
-Panie doktorze zmienię naszej pacjentce kołdrę i uzupełnię płyny - powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem i wyszczerzyła  te białe kły w jego stronę.
-Dobrze Anastazjo, nie śpiesz się - skinął w jej stronę głową i po chwili nie było go już w pomieszczeniu.
-Ile masz lat ? - zapytała mnie.
-Wystarczająco dużo - westchnąłem i wyjąłem telefon z kieszeni, żeby nie patrzeć się w jej stronę i pokazać, że nie jestem zainteresowany.
-Hymmm ciekawa odpowiedź. Długo jesteście parą z tą laską ? - co ona w ogóle mówi ?! i poco jej to do wiedzy  ? na litość boską, co to jakiś wywiad ? I niech nie mówi laską, to moja dziewczyna, a nie laska.
-Zacznijmy od tego, że to jest moja "dziewczyna " nie laska, a po drugie co Panią to interesuje ?
-A interesuje bardzo chłopcze.
-To ciekawe - parsknąłem cicho pod nosem i wróciłem do bawienia się moim telefonem, który był ciekawszy od tej wścibskiej baby.
-Na pewno masz inne dziewczyny i zdradzasz ją, nie wyglądasz na takiego chłopaka, który poświęca czas tylko jednej kobiecie. Jesteś zbyt dojrzały na tą o tutaj - wskazała palcem na Alexis. Wkurwiłem się. - Może masz ochotę na mały numerek w jakiejś sali, albo w składziku ? - zapytała, wtedy wpadłem na pomysł, wiem że to chamskie, ale zasłużyła sobie. Oczywiście chciałem jej teraz wszystko wygarnąć, lecz mój plan będzie o wiele gorszy.
-Hymmm masz rację Anastazjo - uśmiechnąłem się do niej uwodzicielsko. A co do numerku to z przyjemnością wejdę w Ciebie i sprawię Ci taką przyjemność, że będziesz prosiła o więcej, następnie zatopię swój język w twojej perełce i posmakuje Cię, będziesz jęczała z podniecenia. Dostaniesz takiego orgazmu, jakiego jeszcze nigdy nie miałaś. Mój penis będzie w Tobie, a ja będę poruszał się tak szybko, że dojdziesz w mgnieniu oka. Wyrucham Cię jak najlepiej potrafię uwierz - poruszyłem brwiami i zbliżyłem się do niej, po czym złapałem ją za tyłem i leciutko uszczypnąłem, następnie przejechałem po jej kobiecości i wyszeptałem przy uchu :
-Jesteś moja - nabrała się od razu. Udaliśmy się w głąb pokoju i kazałem jej się rozebrać i usiąść na fotelu. Kiedy to zrobiła o mało co nie rzygnąłem jej w twarz, ta obwisła skóra. Masakra.
-Pięknie wyglądasz - uśmiechnąłem się i przejechałem swoim językiem po ustach - A teraz zawiąż sobie oczy tą chustą i nie podglądaj, mam dla Ciebie niespodziankę. 
-Zaraz wrócę, a Ty w tym czasie spraw sobie przyjemność swoimi dłońmi, palcami.
-Dobrze kochaniutki - o mało co nie wybuchłem śmiechem, kiedy wyszedłem z pomieszczenia. Mója zemsta jest słodka.
Poszedłem do gabinetu lekarzy i poprosiłem, żeby sprawdzili co z moją dziewczyną i kiedy wejdą do sali zobaczą Anastazję, która siedzi na fotelu i jęczy jak krowa.

-Już idziemy - powiedzieli wszyscy w tym samym czasie. Poruszałem się za nimi, już nie mogłem się doczekać, kiedy to zobaczą.
-3,2,1 i już - wyszeptałem sam do siebie, tak żeby nikt mnie nie usłyszał.
-Ohhhhh....ahhhhhh - Anastazja wydawała z siebie odgłosy podniecenia.
-Kochanie jesteś już, kochanie ? -zaczęłam mówić kiedy usłyszała, że ktoś wszedł do sali.
Skarbie ? dłużej nie wytrzymam bierz mnie ! - krzyknęła, a ja wtedy wybuchłem śmiechem, nie mogłem się powstrzymać, a miny lekarzy ? bezcenne. Stali wryci i przypatrywali się całemu temu przedstawieniu. 
-W tej chwili proszę się zakryć i udać się do dyrektora obleśna kobieto ! - krzyknął jeden z nich.
-Czy nie jest Pani wstyd ? Jeszcze w sali, gdzie leży młoda dziewczyna w śpiączce, a jej chłopak się o nią martwi ? Czy chciała go Pani może uwieść ? - zapytał łysy. Zatkało ją, widziałem, że się zawstydziła. Zdjęła od razu z oczu opaskę i zakryła ciało ręcznikiem, który leżał najbliżej niej, zadbałem o to, żeby jej ciuchy wylądowały na drugim końcu pokoju.
-Ja...jaaa..to nie tak - wyjąkała po chwili.
-A jak ? Jak nam to Pani wytłumaczy ?
-Nie.... nie wiem - wyszeptała i schowała głowę w kolana.
-Niech się Pani ubierze - rzucili jej ubrania i zaprowadzili do pomieszczenia dla pielęgniarek.
 -Przepraszam Pana za ten incydent to już się nigdy nie powtórzy  - zostałem przeproszony przez brodatego.
-Mam taką nadzieję, tutaj powinno być spokojnie, ja się tu martwię o moją dziewczynę, a tu nagle wchodzę i widzę taki odrażający widok. Tak być nie może - powiedziałem poważnie i zrobiłem wkurzoną minę.
-Przepraszamy najmocniej. Jakoś to Panu wynagrodzimy - westchnął i opuścił pomieszczenie.
Od razu napisałem chłopakom co zrobiłem i jak upokorzyłem tą babę. Niezła akcja. Nikt nie będzie obrażał mojej kobiety.

-Alexis szkoda, że tego nie widziałaś, ale nie powiem Ci o tym, bo zabiłabyś mnie - złapałem Ją za dłoń i znowu siedziałem wpatrując się w jej piękną twarz.

                                                     *** Z perspektywy Blaze'a ***

Około szóstej dostałem sms'a od Nialla. Napisał w nim o tym jak upokorzył jakąś Anastazję w szpitalu. Zuch chłopak. Zasłużyła sobie na takie coś. Jak opowiem o tym chłopakom to chyba wybuchną śmiechem od razu.
Przebudzony wstałem z łóżka i poszedłem ogarnąć się do toalety. Po okołu piętnastu minutach wyszedłem z niej i zszedłem do kuchni, gdzie przebywała już reszta paczki i wcinała jajecznicę z pomidorem. Na blacie stała porcja dla mnie. 
-Siema ! - krzyknąłem przez śmiech i zabrałem się za jedzenie.
Co się stało, że jesteś taki wesoły ?- George spytał, idąc w moją stronę razem z Allexem.
-Halooo ? - George zawołałam i rzucił we mnie szmatą do wycierania kurzów. 
-Spokojnie - odrzuciłem mu ją - Dostałem sms'a od Nialla i tak urządził taką babkę, że szkoda słów. Czytajcie na głos, żeby inni słyszeli - podałem im komórkę i wziąłem łyka wody, który po chwili wyplułem ze śmiechu..
-O kurde ! - krzyknął Allan.
-Ale jajca, ale ma przypał ta typa ! - George  dodał szybko, spoglądając na ekran komórki, a potem na mnie.
-Erm, cóż, Niall ma niezłe poczucie humoru - przyznałem i wziąłem kęs jajecznicy do buzi, żeby chociaż na chwilę się uspokoić. Chciałem już coś powiedzieć, ale przeszkodził mi w tym dzwoniący telefon.
-Halo ? 
-Blaze, Alexis.....

____________________________________________________________________________________

* DILDO - Sztuczny penis do masturbacji
 Hej kochani ;** jak tam ?
Jezu mam teraz tyle na głowie, szkoła, nauka, dodatkowy angielski, treningi masakra ! Ale co poradzić takie życie :) A jak wam idzie w szkole ? Macie jakieś jedynki, dwójki, lub trójki ? ja niestety mam 3x jedynke 2x dwójki i 3x trójki :D a tak to same piątki, muszę to poprawić ogólnie grrr :(

A CO DO ROZDZIAŁU :)
PODOBA SIĘ WAM ? JEZU HAHA SORY ZA TĄ SYTUACJE Z TĄ BABKĄ AHAHA TO JAKIEŚ CHORE, ALE CÓŻ MUSIAŁAM TO NAPISAC HAHA :D głupia krowa co nie ?
Jak myślicie uda się akcja ? Zabiją tych drani ? Co się stało z Alexis, ze Niall zadzwonił do Blaze'a ?

to już w następnym rozdziale :)
Za tydzień nowy rozdział koty, ale dodam go jeżeli pojawi się pod tym rozdziałem 10 komentarzy i więcej :)
papa KOCHAM WAS ;**



niedziela, 20 października 2013

USUNĄĆ BLOGA CZY NIE ?

KOCHANI SŁUCHAJCIE ODNOSZĘ WRAŻENIE, ŻE JUŻ NIKT NIE CZYTA :( Rozważam nad usunięciem opowiadania, BO NAPRAWDĘ MYŚLĘ, ŻE NIKT NIE WCHODZI NA TEGO BLOGA. JET TYLE ODWIEDZIŃ, A NIKT NIE KOMENTUJE :c
JEŻELI POD TYM POSTEM NIE POJAWI SIĘ 15 KOMENTARZY USUNĘ BLOGA :c 
NIE CHCĘ TEGO ROBIĆ, ALE NAPRAWDĘ NIE WIEM CZY JEST SENS PISAĆ, DLA NIKOGO...

czwartek, 10 października 2013

Rozdział 23



                                                       *** Z perspektywy Nialla ***

-Co ? Jak..jak to ?! - w moich oczach pojawiły się łzy, nie wiedziałem co zrobić, co powiedzieć, w mojej głowie była pustka. Moja Alexis, leży w śpiączce i może się z niej nie wybudzić, prze ten chory wypadek, przeze mnie. 
- Dlaczego akurat Ona ! Wolałbym być to ja, niż żeby Ona cierpiała ! - krzyknąłem jak najgłośniej potrafiłem i opadłem z wielką siłą na łóżko. - No dlaczego ! - powtórzyłem się.
-Niall nie mów tak - Blaze złapał mnie za ramię i powiedział spokojnie. Chciał mnie uspokoić, ale to nic nie dało. Chciałem być w tej chwili sam, ale wiedziałem, że wszyscy członkowie gangu mnie nie zostawią. 
Nic nie mówiąc wstałem z łóżka i z lekkim bólem się podniosłem z niego. Strasznie bolała mnie noga, no tak rozcięcie. Cicho syknąłem i zacząłem iść w stronę sali Alexis. Chłopcy szli za mną w ciszy.
Kiedy dotarłem pod drzwi, lekko je pchnąłem i wszedłem do środka. Doznałem szoku. Jej drobne ciałko było całe poturbowane, miała liczne złamania i leżała tak jakby spała. Opadłem na kolana i zacząłem łkać. Nie obchodziło mnie zdanie innych, nie jestem z kamienia, też czuję. 
Chłopcy obserwowali mnie, ale żaden z nich nie odważył się do mnie podejść, nie teraz.
Załamany wstałem z podłogi i podszedłem do jej ciała. Usiadłem obok na krzesełku i ująłem jej dłoń w swoją. Była taka, taka zimna. Pocałowałem ją w nią i położyłem swoją głowę na jej piersi. Chciałem czuć jej małe serduszko, które biło, było rozgrzane i pragnęło żyć.
-Proszę obudź się, nie opuszczaj mnie - wyszeptałem cicho i wtuliłem się w nią jeszcze bardziej.
-Nie zostawiaj mnie na tym świecie samego, wróć - podciągnąłem nosem i spojrzałem na jej twarz. Nie wyrażała żadnych emocji, niczego. Strasznie się bałem, że stracę najważniejszą osobę w moim życiu i nigdy nie usłyszę jej głosu, śmiechu. Nie będę mógł jej pocałować, przytulić, popatrzeć na nią i wyżalić się w trudnych chwilach. Strach mną zawładnął.
-Obiecuję Ci, że dorwę tego skurwysyna i go zabiję, gdyby nie ten pościg i zdekoncentrowanie wszystko byłoby dobrze.
-Chłopcy chce wiedzieć gdzie on jest, nie chcę zostać w szpitalu na obserwacji, ani nic. Chcę go dorwać jak najszybciej. Zabijemy tych wszystkich pieprzonych zdrajców. Dan mógł nie przyłączać się do gangu naszego wroga, ale wybrał ich, więc zginie razem z nimi - starałem się mówić poważnie, lecz nie wychodziło mi to.
-Niall damy sobie radę bez Ciebie, odpoczywaj - powiedział George i Alex.
-Nie ! Wychodzę stąd i kropka. Zabiję sukinsyna !
-Ehh chyba z Tobą nie wygramy. 
-Dzisiaj dowiemy się wszystkiego. Gdzie jest, gdzie przebywa i jakie ma plany Niall. Jutro rozpoczniemy całą akcje dobra ?
-Dzięki chłopcy - podziękowałem im i ponownie zacząłem obserwować Alexis.


                                           *** Z perspektywy Blaze'a ***

Czułem się strasznie, kiedy obserwowałem jak mój kumpel cierpi. Na prawdę kocha to dziewczynę i nie chce jej stracić. Zakochał się. 
Kiedy Niall obserwował Alexis, opuściliśmy razem z chłopcami salę, w której przebywali, a potem szpital.
Wsiadając do auta chłopcy poprosili mnie, abym zajechał do McDonalds. W sumie przegryzłbym coś sobie.
Kiedy dojechaliśmy zamówiliśmy dziesięć cheeseburgerów, sześć tortilli, pięć paczek kurczaczków, dla każdego frytki, sześć coli i szejków i do tego big-macy.
-Ej chłopcy jak my to wszystko zjemy ?- zachichotałem .
-Nie wiem, ale jest pyszne - odezwał się Alex z pełną gębą, akurat ja, Alex i George jechaliśmy tylko autem, więc więcej było dla nas, ale to i tak za dużo.
-No na pewno głąbie - wziąłem gryza big-maca i popiłem to colą.
-Wiecie co, zamiast się obżerać, to może jednak jedźmy szybciej do tego domu i ogarnijmy wszystko na jutro co ? - zapytał George. W sumie to miał rację, powinniśmy wziąć się do roboty, a nie napychać żarciem.
-Masz rację - westchnąłem i odłożyłem moją kanapkę do pudełka, po czym przyśpieszyłem i jechałem do domu.

                                                      *** Dwadzieścia minut później ***
-Gdzie wyście byli ? - zapytał jeden z członków gangu, kiedy weszliśmy do środka. 
-W McDonalds, a co ? 
-Gówno, my tu na was czekamy i się nudzimy, a wy sobie po McDonaldsach jeździcie.
-Oj no, bez przesady, dal was też coś się znajdzie i się już nudzić nie będziecie - zaśmiałem się i żeby nie być już takim chamskim dałem im po tortilli i frytkach i innych przysmakach.
Po zjedzeniu posiłku wszyscy udaliśmy się do piwnicy i włączyliśmy laptopy.
Zaczęliśmy szukać wszystkich danych o naszym wrogu i miejsc, w których się znajdowali, znajdują i znajdować będą jutro.
Poszło szybko i zwinnie. Wyszło na to, że jutro będą w starym magazynie w samym środku lasu na zachodzie, gdzie będę przyjmować towar i zapewne imprezować. Będą łatwym celem.
-George zrobisz bomby na jutro, Ty Alex naszykujesz broń, a reszta zajmie się szykowaniemdokładnie planu i przygotuje stroje na jutrzejszą akcję, mamy czas do 23:00 dnia jutrzejszego. Atakujemy o godzinie 00, więc chłopcy wszystko musi być dopięte na ostatni guzik i zabijemy tych skurwysynów raz na zawsze. Nie zranią już nikogo z nas, ani naszych bliskich. Za dużo krzywdy nam wyrządzili. To na tyle, żegnam. Widzimy się jutro - powiedziałem i wyszedłem z piwnicy.
Wchodząc do swojego pokoju zacząłem przeglądać swoje notatki z każdej akcji, ale nagle przyszło mi do głowy, żeby pójść do pokoju Dana i przeszukać go, w końcu zostawił wszystkie swoje rzeczy w nim.
Panował w nim syf i wszystkiego było w nim pełno.
Zacząłem przeszukiwać szafki i inne miejsca. Kiedy dotarłem do łóżka. Podniosłem materac i znalazłem pamiętnik.
Kiedy otworzyłem pierwszą stronę ujrzałem zdjęcie Alexis, a niżej pomazane zdjęcie Nialla.

                                                        *** Strona 1 ***

Ta dziewczyna jest piękna. Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem wiedziałem, że ją polubię. Ale najbardziej zależy mi na tym, żeby ją zdobyć przed Horanem i puknąć ją. Oczywiście, może będzie z tego coś więcej, ale najpierw muszę ją zdobyć !
Niall pierdol się !!!

-Wow - powiedziałem sam do siebie. 
Nie spodziewałem się takiego czegoś, on miał nie równo pod sufitem. Nie miałem zamiaru czytać kolejnych wpisów, ale jednak dałem na ostatnią stronę i stwierdziłem, że ją przeczytam.

                                                        *** Strona 45 ***
Mam tego wszystkiego dosyć ! Tych ludzi, tego domu, tego świata ! Wszyscy mnie wkurwiają i dają te jebane polecenia ! Zrób to zrób tamto, idź do piwnicy, naszykuj coś. Dostaję już kurwicy.
Po wczorajszym napadzie i demolce w naszym domu postanowiłem, że zrobię coś, co będę pamiętał do końca życia, a mieszkańcy tego domu najbardziej. Kiedy pojadą na jakieś zwiady, akcję, na pewno zostawią Alexis ze mną w domu, sam na sam. Wykorzystam to. 
Na początku upije ją, a następnie kiedy będzie już pod wpływem alkoholu zaprowadzę do jej pokoju, gdzie śpi z Niallem i wyrucham ją jak psa na ich łóżku. Nie obchodzi mnie to co sobie pomyśli, albo i nie. Dokonam tego.

Zatkało mnie. Dan był psycholem. Chciał zgwałcić Alexis, wtedy kiedy nas nie było. Tak być nie może. Muszę to pokazać chłopakom.
Zszedłem na sam dół i ich zawołałem. 
-Czytajcie - dałem im pamiętnik i zrobili to co im kazałem.
-Japierdole - wymcknęło się Alexowi.
-Co to ma być ?
-Nie, to już jest przesada. Zabijemy skurwysyna, ale w najbardziej bolesny sposób ! - krzyknął George.
-Ej spokojnie ! - wydarłem się. Dorwiemy go chłopcy i sprawimy, że będzie cierpiał.  A teraz wracajcie do poprzednich zajęć, a a przeczytam cały pamiętnik...


_________________________________________________________________________________

hej :)
tak wiem miał być długi, ale dupa znowu brak weny :/ ehh kurde przez tą szkołe mam zero czasu. Przepraszam was jak nie dodaje w terminie, lecz nie daję rady, nauka, zawody, treningi :/ nie wyrabiam sie juz :C 
co sądzicie o rozdziale ? 


niedziela, 6 października 2013

KOCHANI ROZDZIAŁ JEST W TRAKCIE PISANIA. DZISIAJ NIE ZDĄŻĘ GO DOKOŃCZYĆ, A RACZEJ NIE DAM RADY, PONIEWAŻ JESTEM WYKOŃCZONA PO WCZORAJSZYCH ZAWODACH :c PRZEPRASZAM, DODAM GO JAK NAJSZYBCIEJ.