poniedziałek, 29 lipca 2013
Rozdział 13
*** Z perspektywy Nialla ***
Jechaliśmy z chłopakami, aby spotkać się z tym pieprzonym Stevenem. Byliśmy już w połowie drogi, kiedy przypomniałem sobie, że nie zabraliśmy broni i dwóch bomb. Spieprzyliśmy trochę, ale nie dziwię się, gdyż mamy strasznie dużo na głowie.
-Chłopcy musimy się wrócić - powiedziałem po chwili.
-Dlaczego ? - zapytał Blaze.
-Nie zapomnieliśmy przypadkiem o czymś ważnym - uniosłem jedną brew ku górze i czekałem na jego reakcję.
-Kurwa ! syknął. - Na pewno nie wzięliśmy bomb i broni ?
-Na pewno Blaze, sprawdziłem to przed chwilą.
-Musimy się wracać ! - uderzył pięścią o kierownice i po chwili wracaliśmy do domu. Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze.
*** Z perspektywy Alexis ***
-Puszczaj mnie Dan. Zostaw mnie w spokoju ! - krzyczałam kiedy jego dłonie zaczęły ściskać mój biust.
-Zamknij się rozumiesz ?! - warknął i zaczął muskać moje usta. Jego język próbował dostać się do mojej jamy ustnej lecz nie pozwalałam m na to. Ścisnął mnie za pośladek z całej siły i wtedy pisnęłam. Mój język nie chciał współpracować z jego, kiedy wepchnął mi go nie proszenie do ust . Nie miałam zamiaru odwzajemniać jego pocałunków, niczego. Brzydzę się sobą, nim, wszystkim. Nie zasłużyłam na takie coś.
-Przestań ! - ugryzłam go w język i wtedy ten odskoczył ode mnie. Wykorzystałam ten moment i wybiegłam z pokoju. Postanowiłam uciec do pokoju Blaze'a. Kiedy wbiegłam do niego zakluczyłam drzwi tuż przed twarzą temu skurwysynowi. Znowu poprzesuwałam wszystkie rzeczy pod drzwi i schowałam się do toalety.
Osunęłam się pod drzwiami i zaczęłam łkać. Nie wiedziałam co robić. Byłam załamana. On, on chciał mnie zgwałcić, a myślałam, że est miły. Myliłam się co do niego.
Kiedy trochę się uspokoiłam wyszłam z łazienki i zaczęłam szukać czegoś ostrego, bądź jakiejś broni. Znalazłam broń i to w dodatku naładowaną. Ponownie weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi za sobą.
Tylko czekałam, aż ten drań będzie chciał się do mnie dobić i się doczekałam. Ponownie usłyszałam jak drzwi wylatują z nawiasów i wszystko skrzypi.
-Wychodź mała dziwko, bo sam tam wejdę i przejdę od razu do rzeczy !- krzyczał i uderzał pięścią o drzwi.
Postanowiłam zaryzykować, odblokowałam broń i otworzyłam drzwi. Wtedy wycelowałam w niego, ale nie strzeliłam.
-Odsuń się bo rozpierdolę Ci łeb rozumiesz ?! - próbowałam udawać twardą, ale tak na prawdę w środku nie wiedziałam co mam robić i się bałam.
-Nie żartuj sobie. Chodź pogadamy normalnie co Ty na to ? - próbował mnie przekonać, ale wiem, że ściemniał.
-Nie ! - krzyknęłam. - Odsuń się. Idź pod okno i nie waż się do mnie zbliżać, bo inaczej, Bo-bo rozwalę Ci kulką łeb.
-Nie ma tak łatwo kotku - zaśmiał się i wyciągnął ze spodni broń, po czym strzelił mi w nogę. Krzyknęłam i opadłam na ziemię. On się do mnie zbliżał i zbliżał. Postanowiłam zareagować pomimo ogromnego bólu. Strzeliłam mu w ramię. Mam dobre oko i cela. Musiałam uciekać. Próbowałam wstać, ale nie mogłam. Płakałam z bólu i krzyczałam. Krew sączyła się z mojej nogi. Nie miałam czasu, aby zatamować krwotok. Podniosłam się przy pomocy poręczy przy ścianie i skacząc na jednej nodze kierowałam się w stronę podwórka. Dan leżał dalej na podłodze i zwijał się z bólu. Zyskałam trochę na czasie. Kiedy dotarłam na schody załamałam się, ale musiałam jakoś zejść. Usiadłam na nich i zaczęłam zsuwać się w dół. Po chwili byłam na dole. Podniosłam się ponownie sycząc przy tym. Po drodze rozbiłam kilka wazonów i pobrudziłam krwią dywany i inne przedmioty, ale to nie było ważne. Byłam już przy drzwiach, kiedy usłyszałam, że ktoś zbiega po schodach. W miarę szybko wyszłam z domu i stanęłam na podwórku, opierając się o maskę samochodu, który tam stał celując w stronę drzwi, które po chwili się otworzyły. Wyszedł z nich wkurwiony Dan i stanął dziesięć metrów ode mnie. Teraz wszystko się zacznie.
*** Z perspektywy Nialla ***
Byliśmy już dwieście metrów od domu. Wszyscy odpięliśmy pasy i czekaliśmy aż Blaze dojedzie. Kiedy tam dotarliśmy zamarłem. Na podwórku stał Dan i Alexis w samej bieliźnie. Opierała się o maskę samochodu i była całą zakrwawiona. Dan miał postrzelona ramię. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że celują do siebie z broni. Chciałem wysiąść, lecz chłopcy mnie zatrzymali.
-Stój Niall. Jeżeli wyjdziemy strzeli do nas i do niej.
-Kurwa, ale ja muszę wyjść, tam jest Alexis !!! - panikowałem i krzyczałem.
-Niall uspokój się. Zaraz wyjdziesz, poczekaj chwilę.
-Ale otwórz okno, chcę słyszeć co mówią.
-Odejdź ! - krzyknęła Alexis i zaczęła podskakiwać w stronę drzewa, które znajdowało się kilka metrów od naszego auta.
-Chyba sobie żartujesz. Za to co mi zrobiłaś już po tobie bura suko. Popamiętasz mnie. Najpierw sprawię sobie przyjemność, a potem Cię zabiję rozumiesz ? - kiedy to powiedział zagotowałem się od środka. Chciałem rozpierdolić mu łeb, ale musiałem słuchać się Blaze'a.
-Nic mi nie zrobisz rozumiesz ? Masz się do mnie nie zbliżać, bo ponownie strzelę i to Ty będziesz cierpiał, nie ja - zaczęła mówić. Wtedy Dan ruszył w jej stronę ta chciała się odsunąć i upadła na ziemię. Postanowiłem zareagować. Wybiegłem i stanąłem tuż przed nią. Dan się zdziwił.
-No proszę, proszę kogo ja tu widzę pan horan zjawił się i postanowił ratować swoją dziewczynę, jakie to słodkie.
-Zamknij ryj.
-O jaki groźny. Już się boję. Zaraz posikam się ze strachu - zaczął się śmiać. Nie wytrzymałem podbiegłem do niego i z całej siły uderzyłem z pięści w nos. Poczułem jak się się łamie, ale też usłyszałem.
-Przesadziłeś Horan - powiedział i strzelił, ale kula nie trafiła we mnie tylko w Alexis. Krzyknęła, płakała z bólu jaki ten skurwysyn jej sprawił. Teraz przegiął. Zacząłem się z nim bić. Każdy cios był mocny i sprawiał mu niesamowity ból. Kiedy leżał na ziemi moja noga wędrowała w stronę jego brzucha i każdej innej części ciała. Widziałem, że cierpiał coraz bardziej. Chciałem sprawić mu większy ból, lecz chłopcy mnie powstrzymali.
-Niall nie.Teraz my się nim zajmiemy idź do Alexis - powiedział Blaze i Allan. Pomimo złości jaka we mnie była odszedłem od tego skurwiela i chciałem pójść do Alexis, ale jej tam nie było.
Wtedy się przeraziłem.
-Chłopcy gdzie Alexis ? ! - krzyknąłem.
-Tutaj - powiedziała. Stała przy Blaze i Allanie celując w Dana.
-Odsuńcie się ! - krzyknęła do nich. Posłuchali jej.
-Skarbie nie rób tego, bo będziesz potem żałowała - powiedziałem, ale ona była zbyt zdesperowana.
-Zasłużył sobie - łzy zaczęły spływać jej po policzkach.
-Niall - wyszeptała i opadła bezwładnie na ziemię. Spanikowałem.
_________________________________________________________________________________
hej kochani :)
Przepraszam, że tak długo czekaliście i przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale mam zamiar nasepny rozdział napisać dłuższy, a zamierzałam skończyć na tym momencie.
Przepraszam was.
Liczę na wasze opinie ;)
10 kom = następny rozdział :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jeejku jeejku jeejku! przerwać w takim momencie :( . eeech ! rewelacyjny rozdział! z niecierpliwością czekam na następny :):)
OdpowiedzUsuńjuż sie nie mogę doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuńo boże cudowny ale krótki : c
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńBiedna Alexis :(
OdpowiedzUsuńKOCHAM HORANA
OdpowiedzUsuńKiedy chcesz dodac nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńJejku *.*
OdpowiedzUsuńTrochę się przestraszyłam. Biedna Alexis :(
Cudowny rozdział ^^
Aaaaaaaaaaaaaaa! Świetne, pisz jak najwięcej i najszybciej potrafisz :D
OdpowiedzUsuńhttp://nierealnysen.blogspot.com/ - nowy dział proszę o nawet mały komentarz, daje on tak wiele motywacji
Buahahahahhaha yeahhh ja to mam wyczucie jestem 10. ! :D
OdpowiedzUsuńnom to teraz nie masz wyjscia i musisz dodać next'a :D
Mam nadzieje ze Alexis nie została poważnie postrzelona i ze wszystko będzie ok. Jejciu ten Dan wrrr jak wymawaiam jesgo imie lub myślę o nim to momentalnie zaciskam zęby i mam zamiar mu wpierdolić no poważnie ! -.- Wredny złamas -.- Chłopaki sie nim napewno zajmą to wiem :D
Jak ty potrafisz trzymać człowieka w napięciu :D :p I za to cię kochammm <333
@JustNikaPlease
extra xoxo
OdpowiedzUsuńczekam nn ;)
całuje Lola M ♥
Hej. Miałam dodać ten komentarz wcześniej, ale się wkurzyłam. Dlaczego? Bo miałam napisany prawie cały i mi się najzwyczajniej w świecie usunął. Ostatnio mam strasznego pecha jeżeli o to chodzi. No, ale teraz to nadrobię. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe :)
OdpowiedzUsuńNo to tak. Rozdział oczywiście zajebisty!!
Dobrze, że chłopcy się wrócili, że przypadkiem zapomnieli o broni i bombach. Gdyby nie to, nawet nie chcę sobie wyobrazić jak by się skończyła ta cała sytuacja z Danem. Co z niego za drań, pieprzony dupek. Przepraszam za wyrażenia, ale ten gościu strasznie mi działa na nerwy. Dobrze, że między nim, a Alexis do niczego nie doszło. Że ten psychopata nie dopuścił się do gwałtu na niej. Zaskoczyło mnie, że Alexis odważyła się wziąć do ręki broń i jeszcze z niej wystrzelić. Dan postrzelił ją w nogę, a ona go w rękę. Ona miała gorzej, bo to uniemożliwiło jej szybkie chodzenie. Rana sprawiała dużo bólu. Uciekła przed dom. I wtedy podjechali chłopcy. Całe szczęście. No, ale i tak Dan postrzelił przez przypadek Alexis ponownie. Bo celował w Nialla. Tylko nie wiadomo gdzie trafiła kula. Oby z nią było wszystko dobrze.
Kocham Twoje opowiadanie ♥♥
Ściskam, Maarit :)
Ona to ma szczęście, nie ma co.. :/
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż mu oddała! Rzeczywiście ma cela..
Co za pech! Jeszcze ją dobił! No nie.. Czy to w ogóle możliwe!?
Co za emocje :D ŚWIETNY! <3
Weny :D