czwartek, 27 czerwca 2013
Rozdział 6
*** Niall ***
Jej ogromne zielone oczy nawet na chwilę się nie zamknęły. Ciągle wpatrywały się we mnie. Odczytałem z nich, że była wyczerpana, a zarazem szczęśliwa. Właśnie w tej chwili zdałem sobie sprawę, że zmieniam się. Tak to bym ją zwyzywał i doprowadził do łez. Może przy chłopakach jeszcze tego nie ukazuje, że mi na niej zależy, ale zależy i to cholernie jak nigdy. Ta dziewczyna ma na mnie ogromny wpływ i nawet o tym nie wie. Czy ja się zakochuje ? Nie to nie może być możliwe. Dziewczyny nie są dla mnie. Jedna noc w zupełności mi wystarczy, po co się wiązać na stałe ? Wydaje mi się, że to nie ma sensu. Na ten temat zdania nie zmienię. Moje rozmyślanie przerwała Alexis.
-Niall - wyszeptała cichutko, tak że ledwo co ją usłyszałem.
-Hymm ?
-Przepraszam - Za co Ona mnie przeprasza ? Przecież to nie ma najmniejszego sesnu, jak dla mnie.
-Ej mała za co przepraszasz ? Nie ma za co przecież - posłałem jej ciepły uśmiech.
-J...j..j.. jest Niall. Przeze mnie, mój brat prawie Cię pobił. On chciał to zrobić Niall. Ja to wiem - odezwała się, ale tym razem głośniej. - Westchnąłem, gdy przeanalizowałem to co do mnie powiedziała. W sumie mógł mnie pobić. Przepraszam, ja także mógłbym go pobić, lecz nie zrobiłbym tego, dla niej. Na szczęście nie doszło do rękoczynów i nikt nie ucierpiał, oprócz Jej. Niestety. Ona nie zasługuje na takie traktowanie. Nie zasłużyła sobie na nic, co ją dotychczas spotkało. Przeżyła więcej, niż zwykła dziewczyna, która jest pieprzoną lafiryndą i liczy się dla niej tylko kasa, w tych czasach oczywiście.
-Dobra Niall, skończ już to myślenie i co by było, gdyby, tylko odpowiedz jej - odezwał się mój głos, który tkwi gdzieś głęboko we mnie.
-Mała nie przepraszaj. To nie byłaby twoja wina, nie martw się o to - puściłem jej oczko. - To ja powinienem Cię przeprosić. To ja kazałem Ci iść do niego i go udobruchać. To przeze mnie teraz tu leżysz i jesteś w tym stanie, a nie powinnaś w ogóle tu przebywać - zrobiłem lekki grymas.
- Moja Niall. To ja mam takiego powalonego brata - przegryzła lekko wargę.
-Nie rób tak - powiedziałem.
-Jak ?
-Właśnie tak jak teraz.
-A dlaczego nie ? - odezwała się po tym, jak ustaliła o co mi chodzi.
-Po prostu tego nie rób i tyle. To mnie irytuje mała.
-Pomyślę i nie jestem mała, tak dla twojej świadomości kotku - uśmiechnęła się.
-Kotku ?
-Tak, tak kotku - wystawiła mi język.
-Widzę, że Alexis wraca do zdrowia i znowu będą kłopoty - zachichotałem, ale Ona niestety to pojęła inaczej i przypomniała sobie o rozmowie, którą prowadziliśmy przed chwilą.
-To nie tak jak myślisz. Nie chodziło mi o to.... - nie dokończyłem bo mi przerwała.
-No o co ? Wiedziałam, że sprawiam same kłopoty, ale nie musiałeś o tym mówić. Po co tu jeszcze jesteś, jeżeli jestem dla Ciebie tylko wrzodem na tyłku i nie daje Ci spokoju ? No po co ? - Łza wypłynęła z jej oka. - Dlaczego jesteś dla mnie taki miły ? i ratujesz mnie jak mam kłopoty ? No dlaczego ? - Po chwili zastanowienia odpowiedziałem.
-Bo Cię kocham mała - przybliżyłem twarz do niej i kiedy dzieliło już nas kilka centymetrów oddałem na jej ustach czuły i delikatny pocałunek. Z początku nie chciała go odwzajemnić, lecz już po chwili jej usta zaczęły współgrać z moimi. Wyczułem, że spodobało jej się. Kiedy odsunąłem się od niej nic nie powiedziała. Zaśmiałem się pod nosem, bo zatkało ją i to bardzo. Nie spodziewała się, że to wszystko się tak potoczy. Wpatrywałem się w nią, czekając, aż coś odpowie i w końcu się doczekałem.
-Ty tak na serio Niall ? Czy znowu ze mną pogrywasz - zrobiła podejrzliwą minę.
-Na serio. Najbardziej serio,serio,serio jak się da.seriously. Kocham Cię Alexis jestem tego pewien - zaszalałem.
-Hehe zaskoczyłeś mnie. Nie spodziewałam się, że wyznasz mi miłość moja blondyneczko - chrząknęła i zaczęła się śmiać. Ej, ej, ej blondyneczko ? Co to ma kurwa być ? Ja jej wyznaje tu miłość, a ona chrząka, śmieje się i mówi do mnie blondyneczko ? Tak być nie może. Zwinnym ruchem zacząłem ją gilgotać i przedrzeźniać, ale uważałem na jej złamaną rękę.
S.s.ssss.. ttt..op .. stop Nia...aaa.lll - próbowała mnie ubłagać żebym przestał. Nie od razu wykonałem to o co mnie poprosiła, ale no przecież przestałem. Wpatrywaliśmy się w siebie jak zahipnotyzowani, kiedy Alexis powiedziała.
-Wiesz co Niall ? Ja też Ciebie kocham i wiem to na pewno. Namieszałeś w mojej głowie, kiedy się pojawiłeś w moim życiu. Ciesze się, że tak się stało. Życie bez Ciebie nie miałoby najmniejszego sensu. Pokochałam Cię - posłała mi uśmiech. Złapałem ją za prawą dłoń i zacząłem całować każdą z jej kostek.
-Ciesze się - odparłem. Postanowiłem, że zapytam ją czy zostanie moją dziewczyną, kiedy wyjdzie ze szpitala. Przygotuję dla niej cudowną niespodziankę, ale jaką nie mogę powiedzieć, bo to niespodzianka.
Nie mieliśmy, już pomysłów więc zaczęliśmy rozmawiać o jakiś głupotach, które jak zwykle nie miały sensu, ale liczy się to, że rozmawialiśmy. Akurat kiedy Alexis powiedziała do mnie jebany chochliku wszedł lekarz i go zatkało.
-Jeszcze się odegram mała - wyszeptałem jej do ucha i popatrzyłem na zszokowanego lekarza.
-Uhumm - chrząknął - Widzę, że dochodzi już Pani do zdrowia - podkreślił literkę P, ze względu na to, że Alexis jest jeszcze gówniarą i nie wypada jej mówić takich słów, wyrazów.
-Wygląda na to, że tak - zachichotała i złapała mnie za rękę, aby powstrzymać się od dalszego śmiania. Na całe szczęście się jej udało.
-Przed chwilą przejrzałem wyniki i wszystko jest dobrze. Z chwilę wykonamy jeszcze parę badań i jak wszystko będzie tak jak teraz, to jeszcze dzisiaj Panią wypuścimy do domu. - poinformował nas. Ciesze się, że dzisiaj w najlepszym wypadku ją wypuszczą, ale z drugiej strony trochę nie, bo muszę zrobić niespodziankę. Jutro się za to zabiorę.
-Dziękujemy - powiedziałem i lekarz upuścił salę.
-Fajnie, że dzisiaj wyjdziesz, ale nie popuszczę Ci za tego jebanego chochlika kotku.
-No dawaj, czekam aż coś wymyślisz .
-Hymmm wyglądasz jak koczkodan z siódmej części king-konga - wybuchłem śmiechem i kiedy spojrzałem na Alexis nic nie mówiła tylko patrzyła się w stronę drzwi. Powoli się odwróciłem i ujrzałem ponownie lekarza. Razem zaczęliśmy się śmiać i płakać. Ten gostek ma wyczucie czasu. Po prostu wymiata z tym zjawianiem się kiedy nie powinien.
-To może ja przyjdę za piętnaście minut - wyszedł nie wzruszony.
-Widziałaś to - walnąłem się w czoło.
-Nie, nie widziałam.Ślepa jestem wiesz. Hahaha już kocham tego ziomka - powiedziała.
-Ej no foch.
-Jak fochasz to kochasz - uśmiechnęła się do mnie i chciała pocałować w policzek, ale ja przechyliłem twarz i trafiła w usta. I znowu zaczęliśmy się całować. Niestety tą chwilę przerwał nam pewien "KTOŚ"
-Dobra koniec tego wszystkiego. Zabieram Panienkę na badania i proszę nie wymieniać w tym szpitalu się śliną. Nie jesteście za młodzi ? . Nie spodziewałem się takiej reakcji z jego strony. Zgiął mnie i to totalnie. Więcej się nie odezwałem.
*** Alexis ***
Kiedy szłam za lekarzem zaczęłam przypominać sobie każdą chwilę z dzisiejszego dnia. Kiedy ujrzałam Nialla serce zabiło mi mocniej i zaczęło pracować szybciej. Ucieszyłam się na jego widok. Ten chłopak namieszał w mojej głowie, sprawił że Go pokochałam. Nasza wymiana słów i wyznanie sobie miłości było cudowne. Pierwszy raz ktoś tak prawdziwie powiedział, że mnie kocha. Sprawił, że poczułam się jeszcze bardziej szczęśliwa nich dotychczas byłam. Moje życie się zmienia na lepsze. Nie obchodzi mnie to, że kiedy będę przebywać z nim może coś mi się stać i , że czyhają na mnie różne niebezpieczeństwa. W sumie, przy nim krzywda mi się nie stanie. On mnie obroni, uratuje. Jest cudownym chłopakiem i nie zdaje sobie z tego sprawy. Muszę mu to uświadomić i na pewno tak zrobię. Bardzo dobrze się z Nim dogaduje. Jeszcze ta cała sytuacja z lekarzem. Padłam. Nie pamiętam kiedy tak bardzo się śmiałam, że rozbolał mnie brzuch i się popłakałam. Nigdy tego nie zapomnę, a jego usta. Są takie delikatne, miękkie i różowiutkie. Są wręcz prze idealne.Co jak co, ale Niall umie się całować. Moje dalsze wspominanie i rozkoszowanie się pocałunkiem przerwał ten pieprzony lekarz, którego już powoli miałam dosyć. Kazał mi wejść do jakiejś maszyny i bla,bla, bla. Po godzinie wróciłam do sali i zastałam tam Nialla leżącego na moim łóżku i czytającego moje bravo. Wow zadziwia mnie.
-Serio ?
-Oj no to już nie mogę sobie poczytać gazetki ? - zrobiła minę małego dziecka i po chwili wstał.
-No możesz - uśmiechnęłam się do niego.
-Wracajmy już do ... - nie dokończyłam.
-Domu ? Twój dom teraz będzie u mnie Alexis, o ile się zgodzisz. - tymi słowami Niall wywołał u mnie radość. Tak bardzo się cieszyłam, że zaproponował mi, abym zamieszkała u niego. Nie chciałam wracać do Thomasa. Nie po tym wszystkim co mi zrobił, jaką krzywdę mi wyrządził, przez swoją głupotę. Oczywiście, że się zgodzę na zamieszkanie z Niallem. Tylko będzie jeden problem, muszę zabrać wszystkie swoje rzeczy z domu. Najlepiej kiedy nie będzie Thomasa w domu.
-Pewnie, że się zgadzam - pomimo złamanej ręki rzuciłam się na jego i pocałowałam w usta.
-Dziękuje - posłałam mu ciepły uśmiech.
-Nie dziękuj kochanie. Dla Ciebie wszystko, a poza tym to dla mnie sama przyjemność - zawył i pogonił mnie do przebrania się. Bo w szpitalnym fartuchu raczej nie pokaże się światu co nie ?
Kiedy się przebrałam razem wypisaliśmy mnie ze Szpitala i udaliśmy się do auta Nialla. Jak dżentelmen otworzył mi drzwi i zwinnym ruchem wsiadłam do środka, ale miałam jeden problem.
-Niallll
-Tak ?
-Pomożesz ? - wskazałam na pasy, których niestety nie mogłam sama zapiąć z powodu złamanej ręki.
-Pewnie - wziął je i zapiął.
Dalszą część drogi jechaliśmy w ciszy. Nikt nie chciał się odezwać. Uznaliśmy, że chwila spokoju się nam przyda.
Po dojechaniu pod mój NOWY dom wysiadłam z auta, nie czekając, aż Niall mi je otworzy i skierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Już dość dobrze znałam jego dom więc, nie było problemu, abym trafiła do jakiegokolwiek pomieszczenia.
-Masz ochotę wziąć prysznic ? - zaproponował mi.
-Sugerujesz, że śmierdzę ?
-Nie skądże. No dobra może trochę - zachichotał.
-Serio ?
-Żartowałem Ty pachniesz przepięknie. Chcę tylko, żebyś się odprężyła.
-No dobrze - uśmiechnęłam się i poszłam za nim. Zaprowadził mnie do łazienki.
Kiedy znajdowałam się już w środku zdjęłam brudne ciuchy i bieliznę po czym weszłam do kabiny. Wzięłam prysznic i poczułam uczucie czystości i świeżości. Weszłam do dusznej sypialni Nialla i skierowałam się w stronę ogromnego lustra w samym ręczniku. Wtedy do pokoju wszedł Niall.
-Emmm - wykrzywiłam się.
-Ah no tak przepraszam - powiedział lekko zakłopotany.
-Nic się nie stało. Spokojnie. Przecież goła nie jestem.
-No, ale naruszyłem twoją prywatność.
-E tam i tak miałam do Ciebie tak pójść. Mam prośbę. Pożyczysz mi jakąś bieliznę i bluzkę ?
-Pewnie - powiedział i po chwili dał mi to o co go poprosiłam.
-Dzięki, a teraz wyjdziesz ?
-Uhum. - uśmiechnęłam się do niego, a kiedy zamknął drzwi zrzuciłam z siebie ręcznik. Byłam wyczerpana. Miałam na sobie mój biustonosz, majtki i koszulkę Nialla z dekoltem w kształcie litery V. Stwierdzam, że jego ubrania są wygodne i ma dobry gust. Gotowa podeszłam do lustra. Patrzyłam na swoje odbicie, obserwując, jak bardzo wyczerpana i poobijana byłam.Dopiero teraz przypomniałam sobie o gipsie, który okrywał moją lewą rękę. Niestety był mokry, ale co tam wyschnie. Moje włosy były rozczochrane w każdym kierunku. Już wolałam jak miałam bandaż na głowie, chociaż nie było tego tak widać. Przeczesałam palcami moje nieułożone włosy, bo raczej szczotki teraz bym nie znalazła.W miarę ogarnięta wyszłam z sypialni Nialla i skierowałam się schodami w dół domu, gdzie był salon i kuchnia. Tak jak myślałam blondyneczka była w kuchni i przygotowywała nam kolacje.
-Naprawdę jesteś głodny ? - zapytałam
-Tak, a Ty nie ?
-nie - pokręciłam głową.
-Musisz coś zjeść. Przez cały dzień nic nie jadłaś dzisiaj.
-To co. Nie jestem głodna. Jeszcze zwymiotuje - powiedziałam.
-Trudno masz zjeść. Nie obchodzi mnie to - postawił przede mną talerz z naleśnikami i zmusił do jedzenia.
-Jesteś chory - stwierdziłam.
-Ej, ej, ej spokojnie - posłał mi surowe spojrzenie. Znowu się zaczyna.
Po skończeniu posiłku stwierdziłam, że było dobre i opłacało się.
-Dobre to było - powiedziałam.
-I widzisz ?
-Tak miałeś rację. I dziękuje, że zmusiłeś mnie do żarcia naleśników.
-No i to rozumiem.
-Masz ochotę pooglądać film czy coś ?
-Wiesz bardzo chce mi się spać, może kiedy indziej - posłałam mu ciepły uśmiech.
-No dobrze. To idź do sypialni. Wiesz już jak tam trafić i się połóż. Ja pozmywam i zaraz do Ciebie przyjdę.
-Czy ja dobrze usłyszałam i zrozumiałam ? Czy Ty chcesz spać ze mną w jednym łóżku ?
-O nie, nie, nie to ja śpię na łóżku, a Ty na podłodze kolego.
-Nie. Ja na łóżku Ty na podłodze.
-Chyba śnisz kotku.
-Nie nie śnię. To jak ja na łóżku i Ty na łóżku, czy ja na łóżku, a Ty na podłodze ?
Co za debil. I jak ja mam z nim żyć. spać mu się ze mną zachciało. frajer. muszę się zgodzić niestety. bo już mnie plecy bolą, a spać na podłodze nie mam zamiaru .
-Ehhh no dobra.
-No i jest fajnie. Nie bój się nic Ci nie zrobię - puścił mi oczko, a ja skierowałam się do sypialni. Wskoczyłam na łóżko i przykryłam się kołdrą, żeby było mi ciepło. Już zasypiałam kiedy poczułam, że ktoś obok mnie się kładzie.
-Nie waż się mnie dotykać Horan - warknęłam i zasnęłam
___________________________________________________________________________________
Cześć Kochani :)
zmieniłam wygląd bloga huehue jak wam się podoba ? Moim zdaniem jest lepiej niż było.
Co sądzicie o tym rozdziale ? podoba się wam ?
Mam nadzieję, że tak.
Cóż komentujcie i pozostawcie po sobie jakieś opinie miśki :*
8 komentarz = następny rozdział
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rozdział jak zawsze świetny. <3 co do wyglądu bardzo mi się podoba. xx
OdpowiedzUsuń@justiin_biebr
Wygląd bloga...MEGA!!!!! Opowiadanie....ech.....jak zawsze wciągające (powiedziałam jak zawsze, iż przeczytałam cały blog), nie ogarniam jaki ty masz ogromny talent!!
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Wow zatkało mnie :D
UsuńZazdroszczę Ci, piszesz rewelacyjnie ! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
lovemydreams18.blogspot.com
WSPANIAŁY !
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO ♥
czekam nn ;)
Całujee Lolaa ;*
ZAJEBISTY !
OdpowiedzUsuńUWielbiam to ! - Miaa
OdpowiedzUsuńZ ostatniego zdania to się rechotałam ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny i proszę o następny <3
Ugh. jej brat nie będzie zachwycony :/ Zostawi go samego? Przykre..
OdpowiedzUsuńOstatnie słowa były świetne, tak samo jak przezwisko blondyneczka xD Haha..
Rzeczywiście lekarz ma wyczucie czasu :P świetny! <3
Ja tez chcę tyle pomysłów.. xD
Zapraszam do siebie :)