*** Z perspektywy Alexis ***
Powoli otworzyłam oczy i się przeciągnęłam, aby rozprostować kości. Przeniosłam wzrok w stronę, na której zasnął Niall, lecz o dziwo go tam nie było. Tak myślałam, że to wszystko co wczoraj mi powiedział, było tylko na pokaz i zrobił to dlatego, żebym się uspokoiła i zasnęła z uśmiechem na twarzy. W tym momencie spuściłam głowę w duł i niepewnie zdjęłam ze swojego ciała kołdrę, która szczelnie chroniła mnie przed zimnem i robactwem, którego wszędzie jest pełno. Wstałam z łóżka, od razu kierując się do szafy, po czystą bieliznę i ciuchy na dzisiejszy dzień. Mój strój będzie nie typowy, gdyż zawsze ubieram się bardzo damsko, a to podchodzi pod strój męski. Kiedy skończyłam wszystko wybierać, udałam się łazienki, gdzie od razu zdjęłam brudną bieliznę i wrzuciłam ją do brudnika. Już bez żadnych ubrań na ciele weszłam pod prysznic i odkręciłam ciepłą wodę, która zaczęła spływać po moim ciele rozluźniając je . Lubiłam kiedy krople wody wędrowały po całym moim ciele. Wtedy wszystkie problemy spływają razem z nimi i nie myślę o nich. To w tym wszystkim jest najlepsze. Kiedy się już wykąpałam wyszłam z pod prysznica i wytarłam się ręcznikiem, po czym wysuszyłam włosy i ubrałam się w TO . Gotowa wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni, gdzie muszę przygotować sobie posiłek, bo umieram z głodu. Kiedy dotarłam w wyznaczone miejsce zatkało mnie. Na stole były pyszne naleśniki i sok pomarańczowy.
-Hymmm, może Thomas już wrócił i je przygotował ? - zaczęłam główkować, lecz myliłam się. To śniadanie przygotował Niall.
Powolnym krokiem podszedł do mnie i delikatnie musnął moje usta na dzień dobry. Posłałam mu wtedy uśmiech i razem z nim podeszłam do stołu i usiadłam na jednym z krzeseł, które podsunął mi Niall.
-Cześć - rozpoczęłam rozmowę.
-Cześć. Jak się spało ?
-Dobrze, lecz jak się obudziłam to Ciebie nie było i spanikowałam - wykrzywiłam się lekko, przegryzając przy tym wargę.
-Nie rób tego.
-Czego ? - zdziwiłam się.
-Tego - pokazał palcem na moje usta i od razu wiedziałam, że chodzi o przegryzanie wargi.
-No dobra - powiedziałam zrezygnowana.
-A co do poprzedniej twojej wypowiedzi. Dlaczego spanikowałaś ? - Przecież samej w tym domu bym Cię nie zostawił Alexis, w każdej chwili ktoś mógłby tu wrócić i mogłoby się to źle skończyć.
-No w sumie - spuściłam głowę, bo wiedziałam, że miał rację.
-Więc złotko zapamiętaj, nie zostawiłbym Cię i nie zostawię - puścił mi oczko i wpakował do swojej buzi naleśnika o diwo nie brudząc się przy tym. Ja zrobiłam to samo, lecz różniło nas to, że ja brałam małe gryzy, a on w ogóle nie gryzł. Dziwne było to, że Niall bez żadnego problemu zjadł dwadzieścia naleśników i jeszcze było mu mało, a ja po trzech wymiękłam.
-Co się tak patrzysz ? - zapytał
-Emmm Ty, dwadzieścia naleśników - nie wiedziałam co powiedzieć.
-I ?
-Jak Ty to zrobiłeś ? - dalej nie dowierzałam.
-Normalnie - machnął głową i odszedł od stołu. Nie chciałam już nic mówić, wiec zaniosłam brudne naczynia do zlewu i je umyłam. W pomieszczeniu dalej panowała cisza i nikt nie raczył się odezwać. W końcu nie wytrzymałam.
-Jeszcze raz dziękuje Niall.
-Nie ma za co Alexis, inni zrobiliby to samo - podszedł do mnie i objął mnie w tali.
-Wątpię, że ktoś by mnie uratował - wyszeptałam.
-Dlaczego tak sądzisz ?
-Bo inni faceci to dupki i bali by się wyciągnąć z objęć innego faceta - powiedziałam pewnie.
-Czyli... - czekałam aż powie to co ma na myśli.
-Ja nie jestem dupkiem - zachichotał. Dalej nie mogłam uwierzyć, że jest miły i nie zachowuje się groźnie. Oczywiście pasuje mi takie coś, lecz nie wiem czy to ten Niall.Ale jak na razie to pasuje mi to.
-Hehe no nie jesteś - puściłam mu oczko i wyrwałam się z jego objęć, na co ten się zdziwił i podniósł ręce do góry, nie wiedząc, dlaczego sobie poszłam.
-Nic nie mów. Po prostu to zrobiłam wiec złotko luz - odezwałam się patrząc w ogromne lustro, które znajdowało się w salonie.
-Kurwa - szepnęłam pod nosem, mając nadzieję, że Niall nie usłyszy, lecz stało się inaczej.
-Co się dzieje ? - zdziwił się, a ja w tamtym momencie zmarszczyłam brwi i zaczęłam nerwowo chodzić po pokoju, przemieszczając się z miejsca na miejsce. Lecz po chwili Niall zatrzymał mnie i spytał ponownie.
-Co się dzieje Alexis ?
-Mój brat może wrócić w każdej chwili, a jak Cię zobaczy to Cię zabije Niall - złapałam się za włosy.
-STOP Alexis. Nikt mnie nie zabije - zaczął mnie uspokajać.
-On tak - spanikowałam. - Jest szefem gangu i nie pozwala się nikomu do mnie zbliżać Niall.
*** Niall ***
Zacząłem analizować to co przed chwilą powiedziała do mnie Alexis. Jej brat jest szefem gangu ? Kurwa. Przecież, jak to jest ten Thomas, o którym mówili członkowie z mojego gangu to się chyba zajebie. Mamy się go podobno pozbyć, ale to nie jest jeszcze pewne, ale wiem, że on chce nas dorwać i powybijać jak psy.
- Japierdole, dlaczego akurat mnie to spotkało, że zakochałem się w jego siostrze - zacząłem panikować wewnątrz, ale z zewnątrz utrzymywałem spokój i nie pokazywałem, że tykam jak bomba atomowa.
-Szef gangu ?
-Tak ? - w tej chwili zastanawiałem się czy jej powiedzieć o co chodzi czy nie. Postanowiłem, że powiem jej, ale tak żeby się nie przestraszyła.
-Niall coś nie tak ? Co jest grane ? Czy Ty coś wiesz, lub chcesz mi powiedzieć ? - zaczęłam mnie wypytywać.
-Dobra kurwa, więc tak. Twój brat i ile to ten, o którym myślę, chce zabić mój gang, a my mamy akcje, aby dorwać go - powiedziałem na jednym tchu.
-Co !!! - nie możecie go zabić - krzyknęła.
-Alexis spokojnie - chciałem ją dotknąć, ale się odsunęła.
-Nie dotykaj mnie !!! - Nie możesz go tknąć Niall, to moja rodzina i został mi tylko mój brat.
-Spokojnie, daj mi dojść do słowa - powiedziałem i zamilkła.
-Postaram się coś wymyślić. Nie chcę nic mu robić Alexis, bo zależy mi na Tobie i wiem, że na pewno to by Cię bardzo zraniło i dobiło, gdyby ktoś ruszył twojego brata.
-Błagam zostawcie go w spokoju - ucichła.
-Alexis, pogadam z chłopakami, a teraz chodź wyjdziemy się gdzieś przejść - zaproponowałem i na szczęście się zgodziła.
Kiedy byliśmy już gotowi, w ciszy wyszliśmy przed dom i od razu pożałowałem tej decyzji...
__________________________________________________________________________________________
HEJ KOCHANI !!! COŚ NIE KOMENTUJECIE :( I NIE MAM WENY I NIE WIEM CZY JEST SENS PISAĆ, JEŻELI NIKT NIE CZYTA TEGO OPOWIADANIA. JEŻELI CHCECIE, ŻEBYM JE PROWADZIŁA TO KOMENTUJCIE OK ? BĘDĘ WAM ZA TO BARDZO WDZIĘCZNA I NA PEWNO BĘDĘ PISAĆ CZĘŚCIEJ I DODAWAĆ SZYBCIEJ ROZDZIAŁY :)
A CO DO ROZDZIAŁU. PRZEPRASZAM, ŻE JEST TAKI KRÓTKI, ALE NA PRAWDĘ BRAK WENY ROBI SWOJE. WIĘC JESZCZE RAZ WAS MOCNO PRZEPRASZAM. JAK WAM SIĘ PODOBA?
KOGO ALEXIS I NIALL SPOTKALI PRZED DOMEM ?
8 KOMENTARZY KOLEJNY ROZDZIAŁ !!!
rozdział o niebo lepszy od poprzedniego :)
OdpowiedzUsuńfajnie :)
danger-means-trouble.blogspot.com :)
wspaniały ;)
OdpowiedzUsuńkocham to wariatko ;*
czekam nn ;)
Całujee Lolaa ;*
=+ ZAPRASZAM NA 4 ROZDZIAŁ NA MOIM BLOGU " Danger Returns- Beware ~!"
Kocham.. <33
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie, czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że tak będzie! Nie no jak fatalna sytuacja. Zapewne jej brat tam stał na dworze.. Koszmar! Współczuje dziewczynie..
OdpowiedzUsuńTak późno, a ja zamiast spać to czytam..xD
No, ale tak wciąga, że nie mogę no.. :D