niedziela, 8 września 2013

Rozdział 21


                                                 
-Alexis !!! - krzyknąłem. Zbiegła do mnie jak błyskawica.
-Nie nie umyje naczyń - zachichotała. Nie chciałem jej psuć humoru, ale musiałem.
-Musimy uciekać.
-Co ?
-Nie będę się powtarzał.
-Jak to uciekać ?
-Namierzyli nas.
-Kurwa - wyrwało się jej - teraz ?
-Tak.
Chciałem już coś powiedzieć, ale usłyszałem, że ktoś zaparkował przed domem. Domyślałem się kto to, ale nie byłem na sto procent pewny, jak to Dan i reszta to mamy przesrane.
__________________________________________________________________________________
                                                             
                                                       *** Z perspektywy Nialla ***
Dyskretnie podszedłem do okna i wyjrzałem przez nie, ale najpierw kazałem Alexis schować się za kanapą, żeby przypadkowo ktoś jej nie zauważył.
Tak myślałem, to był Dan i jakiś nieznajomy mi chłopak. Wyglądał na 18 lat, dobrze zbudowany, wysoki, blondyn. Nie kojarzyłem go, ale wiedziałem, że jest po stronie Dana.
Wyciągali coś z bagażnika, nie widziałem co, bo auto odwrócone.
Żeby wykorzystać ten czas szybko podbiegłem do Alexis i wziąłem ją za rękę, po czym jak najciszej wyszliśmy tylnym wejściem i wsiedliśmy do mojego auta. Szybko odpaliłem silnik i ruszyłem z piskiem opon wymijając wroga. Nie zwalniałem, póki nie dotarłem do skrzyżowania i nie skręciłem w  prawo, gdzie droga prowadziła do miasta. 
Nie widziałem, żeby Dan nas gonił.  Jadąc spokojnie przez pięć kilometrów, myślałem, że to już koniec, ale się myliłem. 
-Kurwa Niall oni są jakieś 200 metrów za nami ! - krzyknęła przerażona Alexis.
-Ćsii spokojnie, zaraz ich zgubimy - próbowałem ją uspokoić, chociaż sam w środku panikowałem i nie wiedziałem jak się zachować.
-Spokojnie Niall, dasz radę. Pamiętaj musisz chronić Alexis i siebie, musisz. Walcz i się nie poddawaj. Walcz - głos w mojej głowie nie chciał ucichnąć.
Kiedy czarne auto jadące za nami przyśpieszyło, ja także dodałem gazu i zacząłem wymijać auta, które stawały mi na drodze.
Zaczął się pościg.
Co przyśpieszałem ja to Dan także to robił. Wymijaliśmy auta. Modliłem się w duchu, żeby nie spowodować żadnego wypadku i żeby nikogo nie potrącić. Jeszcze tego by  mi brakowało.
-Oni są coraz bliżej !!! - krzyczała Alexis. Zauważyłem, że w jej oczach zbierają się łzy. Nie chciałem, żeby płakała, nie w tej chwili, w ogóle. Kiedy łzy wylewają się z jej oczu, czuje się jakby było to spowodowane tylko przeze mnie. Serce mi się wtedy kraja, a ja się załamuje.
-Kochanie proszę nie płacz - ściszyłem swój ton.
-B-bboje się Niall - zająkała się i skuliła nogi pod siebie.
-Nie bój się, wszystko będzie dobrze. Nic się nam nie stanie. Zaufaj mi skarbie - posłałem jej uśmiech i wróciłem do prowadzenia pojazdu.
Ułożyłem plan. 
Kiedy Dan jechał rozpędzony z piskiem opon zakręciłem i zacząłem jechać w przeciwną stronę niż on. Nie spodziewał się tego. Na mojej twarzy pojawił się chytry uśmieszek.
Za nim się zorientował dotarłem do jakiegoś skrzyżowania i skręciłem w prawo ponownie. Nie wiem, gdzie dojadę, ale na pewno Dan mnie nie znajdzie.
Kiedy przez kolejne pół godziny nikt za nami nie jechał uznałem, że to koniec pościgu i nie myliłem się. Dan za nami nie jechał. Razem z Alexis odetchnęliśmy z ulgą i poprawiły się nam humory.

                                                       **** Z perspektywy Alexis ****
-Jezu. Dobrze, że ich zgubiłeś - powiedziałam już pewnie i nie zająkałam się.
-Też się cieszę - westchnął głośno, po czym zachichotał i prawą dłonią dotknął moją i złączyliśmy je.
-Bałam się i to strasznie - dodałam po chwili.
-Też się bałem Alexis, ale daliśmy radę. Jesteśmy tu razem, żyjemy - posłał mi ciepły uśmiech.
Zdziwiłam się, że Niall się bał. Niall Horan ? Hymmm dowiaduje się coraz to nowszych rzeczy.
-Kocham Cię.
-Też Cię kocham skarbie. Jak dojedziemy do domu to weźmiemy gorącą kąpiel i zjemy coś dobrego co Ty na to ?
-Hymmm bardzo ciekawa propozycja, ale ....
-Ale co ? - wytrzeszczył swoje oczy i popatrzył się na mnie ze zdziwieniem.
-Ale nic. Ha mam Cię kotku. Chętnie wezmę z Tobą tym razem kąpiel, ostatnio wiesz uznałam Cię za zboczeńca, ale zrobię to tym razem dla Ciebie - puściłam mu oczko.
-Zboczeniec Yyyy ? ok
-Oj no przepraszam - strzeliłam smutasa.
-Oj żartuję, mogłem nie nalegać. Większość dziewczyn pomyślałoby jak Ty.
-No w sumie... Dobra nie gadajmy o tym dobrze ?
-Spoko, mała.
-Nie jestem mała - naburmuszyłam się.
-Jesteś mała, śliczna i krucha.
-Odezwał się duży i silny.
-Jestem tak silny, że ho-ho.
Mikołaj jesteś czy co, że mówisz "ho-ho" ?
-Może i jestem, ale nie ważne. 

Gadaliśmy na różne głupie tematy i kłóciliśmy się na żarty dopóki nie zasnęłam. 


                                                            *** Z perspektywy Nialla ***

Kiedy Alexis odpłynęła postanowiłem zadzwonić do Blaze i dowiedzieć się co u niego i reszty ekipy słychać i opowiedzieć dokładnie o pościgu.

***Początek rozmowy ***
 - ding,ding,ding halo ?
-Cześć Blaze to ja Niall.
-Jezu Niall co się dzieje, jesteście cali ? Wszystko gra ? - zaczął zadawać pytania.
-Jak na razie jest dobrze, zgubiliśmy Dana i jakiegoś nowego członka gangu, blondyna, dobrze zbudowanego. Gdy byli za nami postanowiłem szybko zakręcić i tak ich wprowadziłem w błąd, a za nim oni zakręcili ja już ich zgubiłem - powiedziałem dumnie.
-Brawo stary, brawo, ale wracajcie od razu do domu. Lepiej, żebyśmy byli wszyscy razem.
Chciałem już mu odpowiedzieć, ale na drogę wyskoczył mi jeleń. Nie zdążyłem wyhamować i ....

                                                       *** Z perspektywy Blaze'a ***

- Halo Niall ?! Halo ? Kurwa Niall ? - zacząłem krzyczeć. Usłyszałem tylko pisk opon i po chwili sygnał się zerwał.

-Chłopcy ! - wydarłem się na cały dom i w mgnieniu oka wszyscy zjawili się koło mnie.
-Co do cholery Bla.. - przerwałem Alexowi.
-Coś się stało Horanowi i Alexis. Rozmawiałem z Niallem przez telefon kiedy usłyszałem pisk opon i sygnał się zerwał.
-A może Dan im jakoś zagrodził drogę - wypalił Pan G.
-Nie, to nie możliwe zgubili ich już dawno. Wydaje mi się, że to wypadek. Kurwa. Jedziemy dwoma autami. Wasza dwójka wskazałem na najmłodszych jedziecie drogą główną, a Ja pojadę obwodnicą - jak coś zobaczycie dzwońcie.

Nie tracąc, ani chwili dłużej wyruszyłem w poszukiwaniu dwóch gołąbków.


________________________________________________________________________________

Przepraszam, że taki krótki, ale brak mi weny i ta nauka ehh :/
każdego dnia mam albo jakiś sprawdzian, albo kartkówkę. Już nie wyrabiam :C

ZA TYDZIEŃ NOWY ROZDZIAŁ ;**
                                    

6 komentarzy:

  1. wspaniały ;)||

    całujee kochana lolcia ;*
    czekam nn ;d
    wejdź i zajrzyj do mnie, może coś ciekawego znajdziesz ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu kończysz w takiej chwili ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje reakcje:
    Co wy robicie? Nie patrz przez ono tylko wiej!
    Uff.. uciekli. Kiedy skręcili, ooo.. teraz to już na pewno będzie dobrze!
    Później: Jak to ich gonią! Weź zawróć! Nagle, oni zawracają xD
    Jadą sobie już na luzie, o ja no teraz to już na bank nic im nie będzie.
    A tu, jeleń na drodze!!!
    Strasznie pomieszane no nie? W trzech słowach mówiąc: grasz na emocjach ;D Zawsze ten dreszczyk emocji :D
    BOSKI <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Przepraszam, że po raz kolejny zawaliłam i nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Ja po prostu nie wyrabiam. Nie chodzi tutaj o naukę, bo póki co nie jest tak źle, przez cały tydzień miałam lekcje organizacyjne, jednym słowem nudy. Ale przez tydzień nazbierało mi się zaległości na wielu blogach i sama rozumiesz. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła :]
    Co do rozdziału. To jacie. Ile akcji, ale się w nim działo. Nawet przez sekundę nie było nudno (zresztą jak zawsze). A tak mi się szybko go przeczytało, że nie mogę.
    SUUUUUUPER!!
    Cieszę się, że udało im się uciec przed Danem i tamtym drugim gościem.
    Jejciu, czego oni od nich chcą? Czy oni nigdy się nie odczepią?
    Alexis i Niall, to bardzo ładna para. Pozazdrościć takiego chłopaka jak on. Ja też tak chcę ;(
    I to jest właśnie przykład, żeby jadąc autem nie rozmawiać przez telefon. Bardzo dobre przesłanie :)
    Mam nadzieję, że wszystko będzie z nimi w porządku, że wyjdą z tego wypadku cało i zdrowo.
    W końcu jeleń, to spore zwierze.
    Ale bądźmy dobrej myśli.
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału.
    Życzę weny.
    Buziaki, Maarit :*

    love-of-accident.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybaczamy hehe :D I rozumiemy :D :3
    Sie nie dziwie ze nie masz weny ja czyje ze szkoła podcina szkrzydła mojej wyobraźni masakra ! :D
    Wierzymy w ciebie i czekamy za tydzień :D :**
    @JustNikaPlease

    OdpowiedzUsuń
  6. a ty znowu swoje napięcie i jeszcze raz napięcie kocham cie za to kuzyneczko

    OdpowiedzUsuń