środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 17

                                              *** Z perspektywy Alexis ***

Kiedy słuchałam muzyki zauważyłam, że w lesie coś się rusza. Kiedy się przypatrzyłam osłupiałam.

____________________________________________________________

Nie mogłam się ruszyć, ani piszczeć. Byłam przerażona, tam...tam stał Dan ze strzelbą, którą po chwili skierował w moją stronę.
Otworzyłam szeroko usta i już szykowałam się na najgorsze. Chciałam się ruszyć i wybiec z pokoju, ale nie mogłam i to było najgorsze.

W pewnym momencie nasze oczy się napotkały. Dan leciutko się uśmiechnął i opuścił broń, po czym zniknął w ciemności. Odetchnęłam z ulgą, lecz dalej wpatrywałam się w ciemność która go pochłonęła. Nie wiem czego on dalej ode mnie chce. Nie dostanie mnie nigdy, Niall nie pozwoli żeby coś mi się stało, nie pozwoli, aby ktoś inny mnie skrzywdził, dotknął. Moje rozmyślanie i wpatrywanie się w jeden punkt przerwał hałas skrzypiących tuż za moimi plecami drzwi. Pisnęłam.
-Ej skarbie spokojnie to tylko ja - próbował mnie uspokoić blondyn, bo był to właśnie On. Nie odezwałam się. Z jednej strony chciałam mu powiedzieć o tym wszystkim, ale z drugiej nie byłam przekonana do tego, gdyż nie chciałam go już tym wszystkim martwić.
Przez kilka sekund dalej nic nie mówiłam, ale w końcu musiałam się odezwać.
-Uhum, widzę - powiedziałam cicho, starałam się ukryć, że przed chwilą się coś wydarzyło, ale niestety nie udało mi się.
-Ej co się dzieje Alexis ? Proszę tylko mnie nie kłam, bo widzę, że coś ukrywasz i nie chcesz mi powiedzieć co.
-Niall naprawdę nic się nie stało, po prostu jestem zmęczona i ostatnio często się boję - wymyśliłam w pośpiechu i lekko podrapałam się po głowie, po czym cichutko ziewnęłam.
-Nie kłam.
-Nie kłamię, kotku proszę nie rozwijajmy tego tematu dalej, ponieważ chcę się położyć już spać dobrze ?
-No dobrze, ale i tak wiem, że coś ukrywasz - powiedział i udał się w stronę łóżka. Zdjął swój czarny T-shirt po czym zsunął zwinnie spodnie i wskoczył pod ciepłą kołdrę i się nią owinął.
-To jak idziesz czy nie ?
-Emm tak, tak. A prysznic ?
-Jutro rano go weźmiesz, bądź weźmiemy. Zostawiłam to bez komentarza. Zwinnie się przebrałam w piżamę i położyłam się tuż obok Nialla.. 

Po kilku minutach odpłynęłam w krainę Morfeusza.


                                    *** Z perspektywy Nialla ***

Wiedziałem, że Alexis coś przede mną ukrywa, tylko nie chciała tego mi powiedzieć, bo albo się bała, albo nie chciała żebym się ciągle martwił i stresował. Nie chciałem już na nią naciskać więc odpuściłem dzisiaj i postanowiłem położyć się z nią spać.

Kiedy Alexis odpłynęłam przyglądałem się jej i nie mogłem oderwać wzroku od jej słodkiej buźki podczas snu była taka spokojna i nie musiała martwić się o to, że zaraz wydarzy się coś złego.
Po około pięciu minut zaczęła się kręcić i pocić. Chwilę później z jej ust zaczęły wypływać jakieś bełkoty, nic nie rozumiałem, ale z biegiem czasu zaczęła mówić coraz wyraźniej i wyraźniej.

*** Proszę nie strzelaj do mnie, błagam. Daj mi spokój Dan, daj mi spokój, proszę odejdź. Błagam ***

*** Odejdź od tego okna Dan, nie celuj we mnie strzelbą, nie chce umierać ***

zrozumiałem tylko tyle z tego co mówiła, ponieważ znowu zaczęłam bełkotać i seplenić.
Zacząłem się zastanawiać, dlaczego akurat to jej się śniło. Może Dan celował w nią strzelbą ? Może był tutaj, dlatego się tak bała ? Nie wiem tego, ale jak wstanie pierwsze co zrobię zapytam Ją o to, muszę dowiedzieć się co się wydarzyło dzisiejszego dnia.
Nie chcąc już dalej o tym myśleć zamknąłem oczy i odpłynąłem.

                                           *** następnego dnia ***

kiedy otworzyłem oczy Alexis jeszcze spała, postanowiłem to wykorzystać i udałem się do łazienki, aby wziąć gorący prysznic i lekko się ogarnąć, bo wyglądam jak zombie w wersji najgorszej.

Wszedłem powoli do kabiny i włączyłem prysznic. Woda w dość szybkim tempie spływała po moim ciele, oczyszczając je z wszelkich brudów.
Czułem się lżejszy i bardziej odprężony. Po okołu piętnastu minutach wyszedłem z kabiny i założyłem na siebie czystą bieliznę i świeże ubrania. przeczesałem włosy palcami i opuściłem pomieszczenie. Kiedy zerknąłem w stronę łóżka, mojej księżniczki już nie było. Rozejrzałem się jeszcze po pokoju, ale nigdzie jej nie było. Zapewne zeszła do kuchni. Tam też się udałem i Ją znalazłem.

-Cześć - powiedziałem i podszedłem do niej, a następnie złożyłem leciutki pocałunek na rogu jej miękkich ust.
-Witaj - zachichotała i posłała mi ciepły uśmiech. Odwzajemniłem go od razu.
-Jak Ci się spało ? - musiałem zadać to pytanie.
-Hymm raczej dobrze, a Tobie ?
-Mi znakomicie - poczochrałem się po włosach na głowie i zrobiłem dziwną minę. Sam nie wiem po co, ale było warto, bo Alexis zaczęła się śmiać, a rzadko to robi, od kąd to wszystko się dzieje.
-Yhym Alexis ?
-Tak ?
-Czy Dan wczorajszego dnia celował do Ciebie ze strzelby ? - na to pytanie wykrzywiła się i głośno westchnęła.
-Skąd o tym wiesz ? Ja raczej Ci o tym nie wspomniałam.
-Wręcz przeciwnie, chociaż w sumie to było przypadkowo, nie byłaś tego świadoma. Mówiłaś przez sen.
-Co ? Ja nie mówię przez sen - zdziwiła się.
-Owszem mówisz.
-Dziwne.
-To jak celował czy nie ? - powtórzyłem, bo widziałem że próbuje zmienić temat.
-Tak - szepnęła.
-Słucham powtórz.
-Tak ! - tym razem krzyknęła, przez co herbata którą sobie przygotowała rozlała się na kafelki.  
-Dlaczego nie chciałaś mi o tym powiedzieć - powiedziałem zirytowany.
-Ponieważ nie chciałam abyś się ciągle martwił debilu - skrzyżowała ręce na piersi i tupnęła nogą,aby pokazać mi, że jest zła i wkurzona.
-Alexis.
-Nie Alexis. Nie chciała tego po prostu rozumiesz ?
-Nie nie rozumiem wiesz, chcę abyś mi mówiła o takich rzeczach. Proszę powiedz mi jak to było.
-Niall.
-Powiedz.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak i kropka mów.
-Jezu no dobra.
-Po prostu siedziałam na parapecie i zobaczyłam, że coś rusza się w lesie, to był Dan i celował w moją stronę swoją strzelbą i uśmiechał się przy tym. To tyle.
-Na pewno ?
-Tak na sto procent, nawet dwieście.
-Alexis musimy uważać, teraz mu nie odpuścimy.
-Pamię.... - nie dokończyłem bo usłyszałem głośny huk tuż za oknem.

______________________________________________________

HEJ :)
PO PIERWSZE PRZEPRASZAM, ŻE ROZDZIAŁU TAK DŁUGO NIE BYŁO, ALE BYŁAM NA OBOZIE I ZAPOMNIAŁAM O TYM WCZESNIEJ WSPOMNIEĆ I NIE MIAŁAM INTERNETU, ŻEBY WAS O TYM POINFORMOWAĆ. BARDZO MI PRZYKRO Z TEGO POWODU.
no to mamy nowy rozdział :)
DODAM JEDNAK JAK BEDZIE WIECEJ KOMENTARZY OKEY ? 8 :p
heheh co sądzicie o tym ?
tak wiem krótki :p ale chciałam tak go zakończyć.

5 komentarzy:

  1. Zajebisty Ale dlaczego musisz zawsze kończyć w takiej chwili

    OdpowiedzUsuń
  2. extra;)
    wait for next ;d

    kissed lolaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo taka jest Nikola woli kończyć w takim momencie żeby trzymać nas w napięciu i żebyśmy się nie mogli doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest takie hyie8dkjfhcbjuikjvg informuj mnie na TT @kochamcie3609

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa..! Jejku! Już tyle dodałaś rozdziałów, a ja bezczelna ich nie czytam, no.. Wybacz mi.
    Coraz bardziej boję się tego idioty (Dana). Czy oni nie potrafią zrozumieć, że ta dziewczyna już kogoś ma? Jak można cieszyć się z tego, że mierzysz do kogoś z broni?! DUPEK! :/
    Niall, nieźle ją wyczuł ;D Szczęśliwy przypadek, że gadała o tym przez sen. :)
    Dlaczego ty zawsze w takiej chwili musisz przerywać?! Co to jakiś zmasowany atak na ich dom, prawda?
    BOSKO <3<3<3

    OdpowiedzUsuń