niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 2

                                                                  *** Alexis ***

Cicho otworzyłam drzwi  i weszłam na palcach do domu, starając się  nie obudzić brata. Światła były zgaszone, więc na pewno spał, bądź czeka na mnie w salonie i wymyślał jak doprowadzić mnie do płaczu i jaką karę poniosę. Rozejrzałam się po salonie, ale go tam nie było. Odetchnęłam z ulgą. Zerknęłam jeszcze do kuchni tam też. Cicho wyszłam po schodach i skierowałam się do swojego pokoju. . Szybko wślizgnęłam się do pomieszczenia i zamknęłam je na klucz. Kiedy odwróciłam się w stronę łóżka zamarłam. Siedział na nim Thomas i był cholernie wściekły. Czekałam tylko, aż się odezwie i na mnie nawrzeszczy, bo ja nie chciałam rozpoczynać tego dialogu, który na pewno przerodzi się w piekło.
-Gdzie Ty kurwa do cholery byłaś Alexis co !? - zaczęło się
-Ja..... poszłam nocować do Jessicy, bo byłam wyczerpana, a telefon mi się rozładował - powiedziałam pewnie.
-Nie kłam, Alex. Nie byłaś u Jessicy i wiesz o tym dobrze jak i ja. Mów gdzie byłaś i to w tej chwili ! - warknął tak, że aż podskoczyłam.
- Na prawdę u niej byłam - spuściłam głowę, chociaż wiedziałam, że wszystko się wyda.
-Kurwa nie kłam !!!
-Ale...
-Co, ale. No co myślisz, że jestem taki głupi, żeby uwierzyć w te twoje kłamstewka ? Znam Cię i dobrze wiem kiedy mówisz prawdę, a kiedy łżesz jak pies.
-Nie porównuj mnie do psa  !!!.
-Oj przepraszam, uraziłem Cię ? Pytam się uraziłem ? - Nie odpowiedziałam
-Ja tutaj od zmysłów odchodziłem, martwiłem się, a Ty tak spokojnie do tego podchodzisz ? A co jeżeli ktoś, by Cię zabił ? Przecież dobrze wiesz, że teraz nie jest bezpiecznie Alexis.
-Ciekawe dlaczego ? To Ty nas wpakowałeś w to gówno !!! - wykrzyczałam mu prosto w twarz.
Wtedy wymierzył w mój policzek solidnego liścia. Zaczęłam płakać i to nieopanowanie.
-Ja..ja przepraszam... Nie chciałem - wstał automatycznie i chciał mnie przytulić, ale zrobiłam unik i krok do tyłu.
-Nie zbliżaj się do mnie. Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj. Nie spodziewałam się czegoś takiego po tobie.
-Ja naprawdę nie chciałem. To nie byłem ja. Przepraszam.
-Mogłeś myśleć wcześniej. Teraz to przepraszam wsadź sobie w dupę - splunęłam. Wtedy Thomas podszedł do włącznika i zapalił światło. Zamarł. Wiedziałam dlaczego. Z tego wszystkiego zapomniałam o tym, jak jestem ubrana i jak wyglądam.
-Jezu. Co Ci się stało ? Co za dupek Ci to zrobił !? Kogo to Ciuchy ? Alexis mówi i nie kłam. Rozjebie temu skurwysynowi łeb. Zajebie go żywcem, że Ciebie tknął. Mów !!! - jego twarz nabrała odcieniu czerwieni, a całe ciało się napięło pod wpływem złości. Nie chciałam nic mówić. Wiedziałam, że to się dla mnie źle skończy, ale mogę trochę skłamać.
-Ehhhh nic się takiego Thomas nie stało, to zwykły wypadek.
-Alexis ! - posłał mi spojrzenie pełne gniewu.
-Jezu no dobra. Razem z Jessicą trochę za dużo wypiłyśmy. Poszłyśmy w stronę lasu.
-Lasu. Japierdole. Popierdoliło was !
-Poszłyśmy do lasu i byłyśmy trochę spite. Tańczyłyśmy i się wygłupiałyśmy i w pewnym momencie się potknęłam. Tak potknęłam się o gałąź, która niespodziewanie się przede mną pojawiła. Wtedy zaczęłam się turlać i kilka razy uderzyłam w coś. Byłam nieźle poobijana, a Jessica tak się wystraszyła, że zadzwoniła po swojego przyjaciela, który zaniósł mnie do siebie do domu. Wtedy opatrzył mnie i pozwolił mi wziąć prysznic. Nie miałam sił wracać do domu więc razem z Jess zostałam u niego i dał nam swoje ciuchy. To tyle Thomas. Nic złego się nie wydarzyło.
Widziałam, że jego ciało się rozluźniło i czerwień, która obejmowała całą jego twarz znikła w mgnieniu oka. Thom podszedł do mnie i mocno przytulił.
-Ahh Ty moja mała łamago, ale mogłaś chociaż zadzwonić. Strasznie się o Ciebie martwiłem, strasznie. Znowu w mojej głowie było tysiące myśli i rodzice. Wtedy przypomniałem sobie co się wydarzyło. Nie chciałem zostać sam. Nie chciałem Ciebie stracić. Jesteś moją jedyną rodziną. Jesteś moją małą siostrzyczką i zawsze tak będzie.
-Ej nie tak małą - zachichotałam i atmosfera pomiędzy nami zrobiła się milsza.
-Przepraszam Thomas. Już nigdy takie coś się nie wydarzy - kiedy to mówiłam czułam ból, bo kłamałam mojego braciszka, który się tylko o mnie martwił, ale nie mogłam nic pisnąć. Nie mogłam. Wtedy zadzwonił telefon Thoma i przeprosił mnie na chwilkę bo musiał odebrać.
Stał się bardzo podenerwowany. A w jego głosie można było wyczuć złość i poirytowanie.
-Co się stało ?
-Nic się nie stało. Proszę nie otwieraj nikomu drzwi i ogarnij się za niedługo wrócę. - powiedział i opuścił mój pokój.
Wiedziałam, że coś się stało, ale co nie mam pojęcia. Za wszelką cenę chcę się dowiedzieć, ale nie pójdę za nim. Jestem zbyt wyczerpana i nie mam ochoty widzieć co mój brat wyprawia. 
Kiedy zamknęłam wszystkie drzwi i okna, ponownie udałam się do swojego pokoju i wyjęłam z szafy koszulę i czystą bieliznę na przebranie. Jak to zrobiłam skierowałam się w stronę łazienki. Brudną bieliznę i ciuchy Nialla wsadziłam do pralki. Zanim weszłam pod prysznic spojrzałam na siebie. Moje ciało było całe pokryte siniakami, które nabrały odcienia fioletu. Nie miałam jak tego zatuszować i to było najgorsze. Chyba będę musiała nosić długie rurki i swetry, aby nikt tego nie zauważył. Ahhhh. Dlaczego wchodziłam do tego lasu ? Sama sobie narobiłam niepotrzebnych kłopotów i teraz muszę ponosić tego konsekwencje. Dobra koniec Alexis nie myśl o tym. Wejdź pod prysznic i zapomnij o wszystkim co Cię do tej pory spotkało - mówił głos w mojej głowie.
Tak też zrobiłam. Weszłam pod strumień gorącej wody i wraz z kroplami, które spływały po moim ciele, spływały także zmartwienia, kłopoty, problemy. Wszystko. Stałam się cała rozluźniona i spokojniejsza. Po kilku nastu minutach  wyszłam z pod prysznica i przebrałam się w czystą bieliznę i ubrania. 
Wyszłam z łazienki i od razu położyłam się na łóżku. Włączyłam laptopa i zajrzałam na Facebooka i twittera. Nic ciekawego się działo oprócz tego że przybyło mi nowych znajomych i obserwujących. Miałam ochotę na jakiś film, ale nie horror, bo nie zasnęłabym teraz. Wybrałam dramat " Ósmoklasiści nie płaczą " zapewne się popłaczę, ale to nic. Zanim zaczęłam oglądać poszłam do kuchni po jakąś przekąskę i coś do picia. Skończyło się na pizzy i popcornie, oraz coli. W pełni gotowa włączyłam film. Jeszcze się porządnie nie zaczął, a ja już płakałam. To było smutne. Szkoda mi tej dziewczyny, która zachorowała na raka,ale cóż zdarza się. Jeszcze ten chłopak i jej 1 pocałunek. Mój płacz przerwało dobijanie się do drzwi. Zastygłam w miejscu. Zaczęłam się bać, że to ten mężczyzna co mnie wczoraj zaatakował. Musiałam to sprawić. Jak najciszej zeszłam po schodach i wzięłam z kuchni nóż. Wyjrzałam prze Judasza i nikogo nie zobaczyłam. Odetchnęłam z ulgą, lecz po chwili znowu ktoś zaczął walić jak opętany. Podeszłam i znowu wyjrzałam. Stał tam Niall. Czego on chce ?
 
                                                                 *** Niall ***
 Kurwa niech ona otworzy te jebane drzwi. Zaraz umrę z bólu. Stałem przed drzwiami Alexis i próbowałem pukać jak najmocniej. Oby była w domu. Po chwili usłyszałem zgrzyt zamka i drzwi się otworzyły. Nie witając się z nią, ani nic wszedłem do środka, a raczej wbiegłem i o mało co nie staranowałem jej . Nienawidziłem jej, a zarazem coś mnie do niej przyciągało. Nawet nie wiem poco tutaj przyszedłem teraz żałuję.
-Emmm cześć - powiedziałem, ale nie uzyskałem odpowiedzi, chyba była w lekkim szoku. 
-Masz apteczkę ?
-Co ? apteczkę tak tak. - powiedziała i po chwili mi ją przyniosła.
-Czego chcesz ? I poco tu przyszedłeś ? Bo jeżeli, żeby tylko sprawdzić czy nie puściłam pary z ust to nie puściłam - zaczęła gadać jak najęta i to mnie bardzo zaczęło irytować.
-Proszę zamknij się i daj mi tą cholerną apteczkę.
-Poproś - zarządała.
-Nie. Masz mi ją dać, bo zaraz ...
-Bo co ? - znowu się zaczyna. 
-Dobra proszę dawaj mi tą apteczkę - zacisnąłem zęby.
-Ładniej.
-Kurwa daj mi tą apteczkę, bo zaraz się wykrwawię. Wtedy zajarzyła poco mi ta apteczka i szybko ją podała nic już nie mówiąc.
-Przepraszam - usłyszałem szept.
-Gdybym wiedziała, ze krwawisz nie pogrywałabym w to z Tobą.
-Dobra luz. Pomożesz mi ? - wskazałem na bandaż i wodę utlenioną. Podeszła do mnie i zaczęła delikatnie przemywać ranę na dłoni. Moja cała złość i poirytowanie znikło, kiedy obserwowałem z jaką delikatnością i spokojem wykonuje tą robotę.
-Już - powiedziała, a ja się momentalnie ocknąłem.
-Dzięki - powiedziałem tak, aby nie zauważyła, że jestem jednak miękki.
- To może powiesz mi co się stało i dlaczego akurat do mnie przyszedłeś ?
-Nie twoja sprawa.
-Moja. Jesteś w moim domu i przyszedłeś z tym do mnie więc mów - parsknęła. Wiedziałem, że łatwo nie odpuści. Ale nie mogłem powiedzieć jej, bo chłopcy by mnie zabili.
-To ja już wychodzę i dzięki za pomoc.
-Ej tak nie można. Żądam wyjaśnień, albo powiem bratu co mi się stało - zagroziła mi.
-Co kurwa ? - odwróciłem się i posłałem jej srogie spojrzenie.
-To co słyszałeś. Nie udawj głupku.
-Powtórz co mówiłaś.
-Sam sobie powtórz. Dobrze wiem, że słyszałeś .
-Nazwałaś mnie głupkiem i powiedziałaś, że powiesz bratu co się wydarzyło ?
-Tak, dokładnie tak.
-A Tylko spróbujesz mała suko to rozpierdolę Ci łeb zanim coś powiesz.
-Proszę bardzo. Czekam, aż rozpierdolisz mi łeb kochasiu - splunęła.
-Wiesz, że igrasz z ogniem ? 
-Może wiem, może nie.
-Dzisiaj Ci odpuszczę, ale wiedz, że następnym razem zrobię dokładnie to co mówiłem i nie odpuszczę - powiedziałem i opuściłem jej dom. Mogłem tam nie wchodzić. Co mnie napadło, abym w ogóle to zrobił ? Najpierw robię, potem myślę. Jak to ja. I to jest u mnie minus. Szkoda będzie rozwalać tej laski, ale co będę się nią przejmował. Jest taką suką, jak inne dziewczyny. Już nie raz zabiłem płeć przeciwną i chociaż błagały o litość i tak to robiłem. Nie robiły na mnie wrażenia. Laski są parszywe i bardzo fałszywe więc poco je oszczędzać ? No poco ? Właśnie po nic. O jedną mniej i świat staje się lepszy. Dobra Horan koniec myślenia o dziewczynach i tym co by było gdyby -odezwał się we mnie głos. Kiedy dotarłem do auta wszedłem do środka i zapiąłem pasy. Odpaliłem silnik i ruszyłem przed siebie.

-Japierdolę Horan, gdzie Ty się podziewałeś. Już myśleliśmy, że Thomas Cię zabił. - powiedział
Blaze.
-Haha stary on by mnie nawet nie tknął. Byłoby po nim. Przecież to CIOTA Blaze - podkreśliłem słowo Ciota.
-Może i Ciota, ale swoje potrafi - dodał.
-Dobra jestem tutaj i żyję nic poważnego mi się nie stało chłopcy.
-A to - wskazał  Dwayne na moją dłoń.
-Jezu małe draśniecie i tyle - machnąłem drugą ręką.
-A kto Ci to opatrzył - wszyscy skierowali na mnie wzrok.
-Miałem apteczkę i sam sobie opatrzyłem tą ranę  zacząłem coś wymyślać, aby nie wyszło, że byłem u tej dziwki.
-Stary nie kłam.
-Nie kłamię - warknąłem.
-Oczywiście - Dwayne wiedział, gdzie byłem, go nie oszukam.
-Dobra chłopcy dajcie mu spokój - powiedział w mojej obronie i poszedł ze mną do pokoju.

-Coś Cię do niej przyciąga stary - poklepał mnie po ramieniu.
-Nie prawda ta suka może się jebać jest tak parszywa jak inne.
-Mnie nie okłamiesz. Widzę, że wpadła Ci w oko.
-Nie, nie wpadła. Wiem lepiej co czuję.
-Jak uważasz, ale jeżeli Ci się spodobała powalcz o nią i staraj się być milszy. Dziewczyny nie lubią być traktowane jak śmieci. Może widziałeś się z nią tylko dwa razy, ale coś Cię do niej przyciąga i sam o tym wiesz. Więc stary nie zmarnuj  tej szansy i walcz o nią - już chciałem odpowiedzieć, ale mój przyjaciel miał rację. Coś mnie do niej przyciągało. Znam ją dopiero dwa dni, ale czuję, że ona staje się kimś ważnym dla mnie. Niby jej nienawidzę i mnie irytuje, ale i tak mam ochotę się do niej zbliżyć. Dobra Niall ogarnij się. To tylko zwykła laska, która namieszała Ci trochę w głowie, a Ty sobie to wszystko tylko wmawiasz. Skończ. 
-Niall mamy robotę !!! - usłyszałem krzyk z dołu.

                                                                      *** Alexis ***
Co on sobie myśli ! Wszedł do mojego domu i jeszcze mnie wyzywał i traktował jak szmatę. Mógł w ogóle to nie przychodzić i nie wpierdalać się po tym wszystkim w moje życie. Irytowało mnie jego zachowanie i to strasznie. Raz był miły, a raz go ponosiło  i stawał się innym człowiekiem. Nie chce go już widzieć. To nie chłopak dla mnie, ani kolega. Przesadza i to strasznie. Jeszcze tak o sobie wyszedł i nawet nie przeprosił, nie powiedział cześć. Dobrze, że Thomasa wtedy nie było, a no właśnie gdzie on się podziewa ? Spojrzałam na zegarek i widniała na nim godzina 23:30. Za pół godziny północ, a go nie ma w domu. Pewnie nie wróci szybko - westchnęłam i skierowałam się do mojego pokoju. Straciłam ochotę na oglądanie filmu. Ten pacan zepsuł mi humor i to bardzo. Jestem wściekła i to bardzo. Tak być nie powinno. Moje życie staje się coraz bardziej skomplikowane. Zamiast iść prosta droga to teraz chodzę tą, która ma milion zakrętów i niesie ze sobą wiele kłopotów. Moje życie traci sens. Zmęczona tym wszystkim położyłam się na łóżku i nałożyłam na uszy słuchawki. Włączyłam muzykę i zamknęłam oczy. Odpłynęłam nieświadoma tego, że drzwi zostały otwarte i czyhało na mnie niebezpieczeństwo....
 
 
_________________________________________________________________________________
 
Dziękuje wam za tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem i za tyle odwiedzin kochani :* Jestem bardzo podjarana hehe. Jak wam się podoba ten rozdział ? Przepraszam, że jest krótki, ale niestety jakoś tak wyszło. Następnym razem postaram się napisać dłuższy :) Przepraszam za jakiekolwiek błędy :)
Jak myślicie jakie zlecenie dostanie Niall ? i co się stanie Alexis ?
Piszcie w komentarzach :)
 
CZYTASZ = KOMENTUJ.... NASTĘPNY ROZDZIAŁ JAK POJAWI SIĘ 10 KOMENTARZY :)
                            
 


 


9 komentarzy:

  1. O Matko jakie zaś niebezpieczeństwo? O____O jejku nie mogę się doczekać następnego rozdziału. <3 @justiin_biebr

    OdpowiedzUsuń
  2. O.O Ej bo się boję! ;D Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, to jest boskie! Dawaj szybko następny ;p boję się o Alexis ;*
    Zapraszam do mnie ;p
    changed-my-mind-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniały ^^


    jej ;D
    czekam nn ;)
    Całujee Lolaa;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nn ;) Niech nic sie jej nie stanie i ciekawe co będzie między nią a Niall'em <33 Kocham życzę weny ;3

    Zapraszam do mnie ;)
    http://believe-in-dreams-xoxo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze się trochę nie orientuję o co dokładnie chodzi w tym blogu, lecz ten rozdział bardzo mi się spodobał. Jest napisany lekko i nie czyta się go ziewający przy tym. Czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam, xx

    http://ride--or-die.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. MEGA! <3
    Czy on powiedział Thomas? Jak to?! On poszedł żeby się lać z Niallem, a Niall przyszedł do niego do domu?! What? Idiotko, czemu nie zamknęłaś drzwi!
    Give me more! :D

    OdpowiedzUsuń