*** Z perspektywy Nialla ***
Siedząc w sali przy Iley ciągle wpatrywałem się w jej śliczną twarz. Cały czas zastanawiałem się kiedy ta śpiączka odejdzie, a Ona wróci. Tęskniłem za nią, chciałem w końcu usłyszeć jej śmiech ujrzeć cudowny uśmiech, którym tak często mnie obdarowywała, ale na razie nie mogłem i to mnie najbardziej bolało.
Moje rozmyślenia kolejny, pieprzony raz przerwał ten doktorek w dużych goglach i sztucznym uśmieszkiem na mordzie.
-Witam pana.
-Dobry- odpowiedziałem oschle. Nie lubię tego typa, już kiedy pierwszy raz go ujrzałem wiedziałem, że to zwykła ciota, która w pracy zgrywa dobrego człowieka, a poza szpitalem szlaja się po night clubach i żyje jak król, przepraszam frajer.
-Mam dla Pana dwie dobre wiadomości - oznajmił i usiadł na obrotowym krześle.
-Jakie ? - aż dwie woaahh szaleństwo.
-Panna Alexis ma lepsze wyniki i może wybudzić się w ciągu tego miesiąca, pozostaje nam czekać - nie powiem, ale ucieszyło mnie to i jednak miesiąc to i tak długo, ale lepiej tyle niż więcej.
-A druga ?
-Właśnie tego się nie spodziewaliśmy. Zrobiliśmy pana dziewczynie badania i z wyników krwi wyszło, że w ciele tej młodej damy rozwija się dziecko - co ?! jakim cudem ! przecież wynik był negatywny. To niemożliwe.
-Jak to ? to jakiś żart prawda ? - złapałem się za głowę i wstałem. Mo mogłem w to uwierzyć.
-Ciąża nie trwa długo to dopiero początek. Dziwi nas to, że dopiero teraz to wyszło na jaw W takim stanie ciąża jest zawsze zagrożona, a płód może umrzeć, ale u panny Alexis jest inaczej. Fasolka, która się w niej rozwija nie uległa żadnemu uszkodzeniu i otrzymuje wszystkie materiały potrzebne do dalszego rozwoju. Gratuluję panu, zostanie pan ojcem.
-Dddziekuje - dalej nie dowierzałem, będę tatą. Na ten świat przyjdzie nasze dziecko, owoc naszej miłości. Damy radę, nie zostawię jej z tym samej.
Po krótkiej chwili wykonałem telefon do chłopaków, żeby przyjechali szybko do szpitala. Chyba się wystraszyli, bo nie powiedziałem o co chodzi, gdyż te cioty się rozłączyły.
-Alexis zostaniesz mamą. Będziesz najlepsza - zaśmiałem się i położyłem dłoń na jej brzuchu.
Po dłuższym oczekiwaniu do sali wbiegła ta banda idiotów i wyglądali na przerażonych . Miałem z nich niezły ubaw.
-Stary co się dzieje ! co jest grane ! mów szybko ! - George nawijał jak szalony.
-Ejejej spokojnie. Nie daliście mi dokończyć przez telefon o co chodzi. Niby nic się nie stało, ale jednak. Nie uwierzycie.
-Zostałeś zgwałcony przez doktorka ?
-Ukradli Ci czapkę ?
-Alexis złapała Cię za rękę, ale śpi ?
-Nie idioci ! - krzyknąłem.
-To co ? - zapytał Blaze.
-Ehhhh zostanę tatą - po ich minach można było wyczytać, że są w niezłym szoku. Żaden nic nie powiedział, a Aleks oparł się o ścianę.
-Czyli jednak - Blaze przerwał panującą w sali ciszę. Przytaknąłem tylko głową.
-Dasz sobie radę, dacie, damy. Ten bachor będzie miał cudowne życie. Popatrz na Alexis na pewno zajmie się nim, nią najlepiej jak umie. Wiadomo, że jest młoda, ale sobie poradzi z tobą u boku i z nami na pewno. Pomożemy wam i nawet pozmieniamy pieluchy.
-Nauczę je korzystać z broni - Aleks udawał, że strzela, co spowodowało, że wyglądał jak skończony idiota.
-Nawet się nie waż - przychnąłem.
-No dobra, ale pamiętaj zawsze do usług.
-Zapamiętam stary.
-Ale wiecie co, nie gadajmy na razie o tym, jak Iley się wybudzi będziemy to kontynuować. Mam jeszcze jedną wiadomość. Nasza księżniczka wybudzi się w ciągu miesiąca. Trzeba ogarnąć chatę i przygotować jakieś przyjęcie na powitanie.
-Przygotujemy, ale jest jedno ale.
-Jakie ? - posłałem im pytające spojrzenie.
-Brat Alexis ma zamiar ją odzyskać.
-Co kurwa ? Nie ma prawa jej tknąć. Nawet niech nie próbuję bo tym razem nie zawaham użyć się broni i strzelić mu kulkę w ten pusty łeb.
-Niall załatwimy to. Jeżeli mamy walczyć to to zrobimy. Nie pozwolimy mu jej tknąć, jest dla nas jak rodzina, najbliższa siostra. Alexis zostaje.
-Dziękuje wam. Nie wiem co bym bez waz zrobił - przyznałem - dzięki wam tutaj jestem i żyję. Jesteście dla mnie jak bracia.
-jejjj jak słodko to co rodzinny przytulas - Aleks udawał małą dziewczynkę i machał dłońmi. Wyglądał komicznie.
-Ty to jesteś głupi - powiedziałem. Chciałem mówić dalej, lecz przerwało mi piszczenie maszyny. boże Alexis.
-Szybko wezwijcie doktora !
______________________________________________________________________________---
No i jest następny rozdział :) wiem, że krótki dalej, miał byc dłuższy, ale na razie nie mam jak rozkręcić akcji :C
co sadzicie o Niallu jako tacie ?
Brat Alexis ją porwie ? czy chłopcy będą o nią walczyć, nawet jak któryś z nich zginie ?